GwiazdyDlaczego pragniemy strażaków?

Dlaczego pragniemy strażaków?

Czy w dobie recesji kobieta szuka strażaka, który uratuje ją z opresji obecnej gospodarki na rzecz bezpiecznego życia kury domowej? A może dzielnego kowboja? Wymarzonego księcia na białym koniu? Czy wcale niekoniecznie?

Dlaczego pragniemy strażaków?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

17.11.2011 15:08

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Czy w dobie recesji kobieta szuka strażaka, który uratuje ją z opresji obecnej gospodarki na rzecz bezpiecznego życia kury domowej? A może dzielnego kowboja? Wymarzonego księcia na białym koniu? Czy wcale niekoniecznie? Wyniki ankiety przeprowadzonej przez serwis randkowy match.com można interpretować różnie, ale pewnym pozostaje, że recesja odbija się nie tylko na naszych portfelach, ale też życiu osobistym.

Match.com przeprowadził swoje badania wśród tysiąca nowojorczyków poszukujących miłości za pomocą tego serwisu. Według wyników ankiety najbardziej poszukiwanym kandydatem na partnera jest „strażak”, a po nim „menedżer z Wall Street”. Hm, czy po prostu nadal chcemy być przez mężczyzn ratowane? Jessica Rotondi z Huffington Post uważa, że jest to podyktowane właśnie klimatem ekonomicznym, szczególnie, że spośród ponad miliona miejsc pracy utworzonych poprzedniego roku tylko 10 procent trafiło się paniom. To nie jest dobra wiadomość dla kobiet pracujących. Kto nie chciałby się wyzwolić od takiej niesprawiedliwości?

Istnieje na to pewien mało feministyczny, ale praktykowany od stuleci sposób: wyjść bogato za mąż. Na łamach serwisu pozwalającego na kontrolę nad własnymi finansami i szukanie sposobów na wzbogacenie się, Emilia Echolls twierdzi, że takie rozwiązanie nie jest podyktowane chęcią zakładania diamentowych kolii i fundowania sobie drogich operacji plastycznych, lecz raczej zapewnienia sobie i rodzinie bezpieczeństwa od zagrożeń natury fiskalnej: kosztów leczenia chorób i urazów, problemów prawnych, braku oszczędności na starość. Jej zdaniem bogaty mąż może zaoferować nie tylko to, ale też życie w komforcie, okazje do podróży, nieodmawiania sobie i odpowiednie wykształcenie dzieci ( co w Stanach nawet bardziej kosztowne niż w Polsce). Według Echolls to właśnie ta opcja sprawia, że kobiety same nie starają się o wzbogacenie się, licząc, że spotkają takiego mężczyznę.

To bardzo merkantylne i nieco ryzykowne podejście. Jakie jest prawdopodobieństwo, że nasz wybranek będzie należał do zamożnych? Natalie Gontcharova z serwisu blogowego YourTango uważa, że nawet bankier z Wall Street nie jest w stanie zagwarantować teraz finansowego bezpieczeństwa: wszak kryzys finansowy zaczął się właśnie od banków.

Co więc z kowbojami? Czy to atawistyczne marzenie o silnym, kompetentnym mężczyźnie, który z zaciśniętą szczęką poradzi sobie z przeciwieństwami losu? Czemu nie, przecież taki partner jest zdecydowanie teraz potrzebny, żeby walczyć z kredytem, Urzędem Skarbowym, upierdliwym szefem i wielkim stosem prania i prasowania. Statystyki nie kłamią, o ile kobiety wciąż w większości odpowiadają za domowe obowiązki, to otrzymują od mężczyzn coraz więcej pomocy: według raportu CBOS z 2006 roku już prawie 1/3 par wspólnie dzieli się gotowaniem, zmywaniem i sprzątaniem.

Wobec tego kreuje się pytanie, czy ta fantazja o strażakach nie uwłacza niezależnej, współczesnej kobiecie? Zdaje się, że nie. W naszych trudnych czasach recesji i podupadającego ustroju każdy potrzebuje pomocy i o ile pozbawiony pieniędzy bankier albo menedżer na bruku mogą nie stanąć na wysokości zadania, to silny, umięśniony strażak na pewno poradzi sobie ze wszystkim. I na dodatek będzie świetnie wyglądał.

(ada/sr)

POLECAMY:

Komentarze (1)