GwiazdyMałżeńskie manewry – czy warto iść na terapię par?

Małżeńskie manewry – czy warto iść na terapię par?

Małżeńskie manewry – czy warto iść na terapię par?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos
24.05.2011 12:11

Każdy, kto zawiera związek małżeński, ma wielką nadzieję na to, że właśnie dzięki temu partnerowi i temu związkowi jego życie będzie piękniejsze i ciekawsze. Każdy z nas stając na ślubnym kobiercu wierzy w to, że małżeństwo wzbogaci go i uczyni jego życie łatwiejszym.

Każdy, kto zawiera związek małżeński, ma wielką nadzieję na to, że właśnie dzięki temu partnerowi i temu związkowi jego życie będzie piękniejsze i ciekawsze. Każdy z nas stając na ślubnym kobiercu wierzy w to, że małżeństwo wzbogaci go i uczyni jego życie łatwiejszym. Marzymy o swojej drugiej połówce i święcie wierzymy, że ktoś nam przeznaczony istnieje na świecie i że właśnie z tą osobą decydujemy się iść przez życie.

Dwie połówki jabłka
Najprawdopodobniej sądzisz, że wiesz dokładnie i jesteś świadoma, dlaczego wybrałaś na swojego partnera właśnie tego mężczyznę. Znasz już dobrze jego system wartości, odpowiadał ci jego temperament, towarzyskość, spontaniczność. Macie obgadane sposoby spędzania wolnego czasu, wakacji i wychowania dzieci. Podzieliliście się obowiązkami domowymi, porozumieliście się co do spraw codziennych jak i tych poważniejszych, związanych z przyszłością. W niektórych kwestiach jesteście do siebie z partnerem bardzo podobni, w innych się różnicie.

Możesz uznać, że jesteś szczęściarą i masz duże powodzenie na utrzymanie dobrego i harmonijnego związku, jeśli jesteście do siebie podobni i zgadzacie się w tak istotnych sprawach jak wyznawany system wartości, poziom inteligencji i wykształcenia czy cechy osobowości. Badania pokazują, że ludzie w taki sposób podobni do siebie tworzą najbardziej szczęśliwe i długotrwałe związki, bo mają największe szanse na zrozumienie i wsparcie swojego partnera.

Jednak szczypta różnic między wami nie stanowi problemu. Przeciwnie, powoduje, że jesteście sobą zainteresowani i możecie wnieść do waszego związku coś nowego i ożywczego. Jeśli w dodatku oboje jesteście dojrzali, potraficie dostosowywać się do zmieniających się okoliczności, akceptować zmiany zachodzące w sobie oraz w partnerze, tym bardziej możecie liczyć na powodzenie związku.

Sytuacje kryzysowe

Większość porażek w związkach wynika z niedojrzałych i nierealistycznych oczekiwań w stosunku do miłości i do partnera oraz z braku zrozumienia i jasnego komunikowania własnych potrzeb i uczuć. Jak przekonuje w swojej książce Związek dwojga niemiecki psychoanalityk Jurg Willy, o powodzeniu lub niepowodzeniu związku decydują też nieuświadamiane motywy, dla których ludzie łączą się w pary.

Nie zdajesz sobie być może sprawy z ukrytych mechanizmów, które mogą rządzić twoim związkiem.

Dopiero, gdy pojawia się kryzys, przestajecie się rozumieć, słyszeć i zapominasz, co ci się tak naprawdę podobało w tym mężczyźnie, zaczynasz zastanawiać się nad swymi prawdziwymi potrzebami i uczuciami. I chociaż oddalacie się od siebie coraz bardziej, stajecie się niemal zupełnie obcymi dla siebie osobami i zastanawiasz się, po co właściwie tkwisz w tak niesatysfakcjonującym związku, obydwoje z partnerem czerpiecie nieuświadamiane korzyści z takiego układu.

Nieuświadamiane motywy

Zarówno ty jak i twój partner nieświadomie gracie ze sobą w grę małżeńską, którą Jurg Willy nazwał koluzją. Wynika ona według niego z konfliktu, jaki nieświadomie przenieśliście z dzieciństwa i wnieśliście do waszego związku. Polega ona na tym, że ten nierozwiązany problem wypierasz ze swej świadomości, a następnie wybierasz na partnera osobę, która na ten konflikt odpowie. Wnosisz do swego związku indywidualne problemy i uwarunkowania. Dzięki temu konkretnemu partnerowi zostają one w związku jeszcze bardziej wzmocnione i wyeksponowane, ponieważ nieuświadomiony konflikt partnera współbrzmi z twoim. Wasze wewnętrzne konflikty są podobne, ale inne role przyjmujecie w odpowiedzi na przeżywany konflikt. Oskarżacie się wzajemnie i coraz trudniej wam ze sobą wytrzymać, ale jednocześnie nieświadomie oboje działacie na rzecz utrzymania status quo związku.

Z jednej strony coraz bardziej się nienawidzicie, ale z drugiej coraz mocniej zacieśniają się więzi między wami. Tylko, że to nie jest zdrowa więź, ale niszczące sidła wzajemnych niespełnień, pretensji, zależności i uwiązania.

Koluzje, niszczące gry

Jeśli jesteś osobą, która bardzo pragnie bliskości i jednocześnie się jej boi, najprawdopodobniej jesteś z mężczyzną zaprzeczającym, że także jej potrzebuje. Ty ujawniasz potrzebę bycia razem, nie lubisz rozstawać się z partnerem, on zaś tym bardziej oddala się i ucieka, im bardziej ty naciskasz i się zbliżasz.

Obie strony zależą od siebie i wasz związek nie może się rozpaść, bo partner wyraża tą część twojego wewnętrznego konfliktu, z którą nie chcesz się świadomie utożsamić i którą wypierasz. Potrzebujesz takiego partnera, aby tak naprawdę nie móc się zbliżyć, bo bardzo się tego boisz. On natomiast bez twoich nacisków czułby się samotny i niekochany.

Jeśli na przykład wychowywałaś się w rodzinie dysfunkcyjnej, w której musiałaś szybko dorosnąć, stać się odpowiedzialną i zaradną, prawdopodobnie na partnera wybrałaś mężczyznę, który ma kłopoty z podejmowaniem decyzji, jest życiowo niezaradny i nieodpowiedzialny. Być może wychowywała go nadopiekuńcza matka, która wszystko załatwiała za niego. W waszym związku trudno wam będzie porzucić wyuczone role życiowe. Mimo, że ty masz dosyć brania wszystkiego na swoje barki, a on pragnie stać się niezależny i przejąć odpowiedzialność za siebie, trudno wam będzie pokonać lęk przed zmianą.

Być może dopiero w procesie psychoterapii pary uda się wam rozwiązać wewnętrzne konflikty, stać się dojrzałymi ludźmi i w pełni cieszyć się swoim związkiem i życiem.

_ Adriana Klos - psycholog i psychoterapeuta warszawskiego Ośrodka Rozwoju i Psychoterapii "Strefa Zmiany". Pomaga ludziom borykającym się z problemami depresji, lęków, z kryzysami w związkach, w relacjach z ludźmi, z syndromem DDA._ (ak/sr)

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (4)
Zobacz także