Podryw okiem kobiet – co nas pociąga w facetach?
Dlaczego zupełnie nie interesuje nas facet, w którym zakochana jest nasza koleżanka? Co sprawia, że serce zaczyna bić szybciej na widok tego, a nie innego mężczyzny? Okazuje się, że każda z nas ma trochę inne kryteria wyboru partnera.
Dlaczego zupełnie nie interesuje nas facet, w którym zakochana jest nasza koleżanka? Co sprawia, że serce zaczyna bić szybciej na widok tego, a nie innego mężczyzny? Okazuje się, że każda z nas ma trochę inne kryteria wyboru partnera. Jakie cechy u facetów wydają nam się najważniejsze? Czy upodobania zmieniają się wraz z wiekiem?
Lubimy odpowiedzialnych, zaradnych, mądrych mężczyzn. Nieco mniej zgodne jesteśmy w swoich wyborach, jeśli chodzi o tzw. pierwsze wrażenie. Alicja, Zuza, Renata i Lena – każda z nich wskazuje cztery najważniejsze dla siebie cechy u mężczyzny. Im więcej z nich posiada facet, tym większe jego szanse.
Wygląd i pewność siebie
Dla Alicji, 28-letniej pracownicy branży HR z Wrocławia, bardzo ważna jest pewność siebie. Przejawia się w rozmowie, sposobie zachowywania się, ale też w mowie ciała, co zaobserwować można od razu. „Babcia powiedziała mi kiedyś – wspomina Alicja – że to, jaką mężczyzna ma postawę, wiąże się z jego statusem społecznym. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale ja sobie to zakodowałam. Podobno mężczyźni z nieco wyższych sfer są wyprostowani, przyjmują otwartą pozycję, natomiast ci z niższych trochę się garbią i chowają ręce w kieszeni albo zakładają jedną na drugą.”
Dodaje, że pewność siebie budzi zaufanie, ale czasem mężczyźni źle ją interpretują. „Stają się nadęci, przechwalają się swoimi osiągnięciami albo zgrywają takich, którym nie zależy. Nie o to chodzi” – podkreśla.
Dla Alicji ważny też jest sposób poruszania się mężczyzny. Nie znosi tzw. „wózków”, czyli facetów, którzy chodzą z rozstawionymi szeroko ramionami. Zawsze na pierwszej randce lustruje też paznokcie. Muszą być czyste i obcięte. „W liceum miałam takiego kolegę, który miał non stop brudne paznokcie – wspomina. – To okropne i bardzo rażące. Dziwiłam się, bo to był zadbany chłopak, zawsze czyste, wyprasowane ciuchy, ładnie pachniał. Te paznokcie po prostu do niego nie pasowały.”
Alicja lubi też u mężczyzn jasne oczy. Mówi, że do tej pory większość, jakich poznała, miała ciemne, brązowe. A tymczasem dla niej niebieskie albo zielonkawe są jakby głębsze, robią wrażenie bardziej szczerych, ich posiadacz znacznie zyskuje na atrakcyjności. „Oczywiście, kolor oczu zupełnie nie ma znaczenia, jeśli facet nie potrafi utrzymać kontaktu wzrokowego” – kwituje.
Bardzo ważny status społeczny
Zuza, 32-letnia pracownica banku z Konina, przyznaje, że dużą uwagę zwraca na strój. „Podobają mi się tylko mężczyźni w koszulach albo garniturach – stwierdza. – Nie lubię spodni z krokiem w kolanach, bluz ani t-shirtów. To znaczy, bluzki z krótkim rękawem są dobre na wakacje – dodaje – ale nie na co dzień, do pracy.” Mówi, że patrzy na ubiór, lecz nie pod kątem oceny zamożności mężczyzny, tylko schludności, tego, co sobą reprezentuje, do jakiej grupy zawodowej należy.
Drugą istotną dla Zuzy cechą są umiejętności społeczne, czyli to, jak facet nawiązuje kontakt z ludźmi, jak prowadzi rozmowę. „Czasem trudno to sprawdzić na pierwszym spotkaniu, bo widzi się go z reguły w dość okrojonym kontekście. O wiele łatwiej, gdy obserwujemy go wśród znajomych, rodziny. Choć często także to, jak rozmawia z nami i co mówi o sobie, wskazuje, jakiego typu jest osobą. To można wyczuć, z reguły intuicja w tej sprawie nie zawodzi.”
Zuza lubi otwartych mężczyzn, od których bije pozytywna energia. Zwraca też uwagę na dobre maniery. Facet, który wchodzi przez drzwi pierwszy albo wodzi wzrokiem za innymi dziewczynami, jest od razu skreślony. Nie lubi być całowana w rękę, ale podanie płaszcza czy odsunięcie krzesła przy stole uważa już za miłe gesty.
Spore znaczenie ma dla Zuzy barwa i ton głosu mężczyzny. „To może nie świadczy o mnie najlepiej, ale tracę zainteresowanie facetem, który ma wysoki głos – wyznaje. – Nie przepadam też za ochrypniętymi. Najseksowniejsze są głębokie, niskie.”
Z wiekiem zainteresowania się zmieniają
Renata, 36-letnia projektantka wnętrz z Poznania, twierdzi, że dla niej najważniejsze jest, by facet miał pasję. „To się od razu czuje – mówi. – Pytasz kogoś, czym się zajmuje, a on opowiada i wtedy od razu można poznać, jaki ma do tego stosunek. Na mnie wrażenie robią ci, którzy z przejęciem mówią o swoich pasjach. Kochają to, co robią.” To dla niej pierwsze kryterium. „Dlaczego tak wiele kobiet uważa artystów za atrakcyjnych? – pyta Renata. – Kochają się w piosenkarzach, aktorach, malarzach.” I sama sobie odpowiada: „Bo to ludzie wykonujący swoje zajęcia z pasją. Facet bez zainteresowań to nudziarz.”
Renata zwraca też uwagę na to, czy mężczyzna miły jest tylko dla niej (co powinno być oczywiste, skoro się z nią umówił), czy także dla innych ludzi. Twierdzi, że najlepszy test to obserwowanie, jak odnosi się na przykład do pracowników restauracji. Jeśli jest miły dla obsługi i nie traktuje jej z góry, to wróży dobrze. Renata dodaje jednak, że czasem ta uprzejmość idzie w złym kierunku i mężczyźni są aż nadto mili. „Kiedyś byłam na randce z facetem, który sprawiał wrażenie, jakby lepiej rozmawiało mu się z kelnerką niż ze mną – wyznaje z lekkim zawodem. – Oczywiście na jednym spotkaniu się skończyło, ale do dziś nie znoszę bawidamków.”
Dla Renaty u mężczyzn liczy się też zapach. Twierdzi, że podkreśla ich męskość. Dla niej to wyraz tego, że facet dba o siebie i… że popsikał się specjalnie dla niej. Lubi też, gdy mężczyzna jest zrelaksowany, gdy ma w sobie taki wewnętrzny spokój. „To opanowanie się czuje – uważa Renata. – Jest w ruchach ciała i w sposobie mówienia. Mężczyźni, którzy nie są spięci, mają mniej gwałtowne ruchy, nie sprawiają wrażenia szukających nerwowo tematów.” Ta cecha, według niej, zaprocentuje szczególnie w przyszłości, bo z taką osobą będzie znacznie łatwiej się porozumieć, rozwiązywać ewentualne konflikty, itp.
Fakt, że Renata, poznając faceta, pod tym kątem analizuje jego zachowanie, może wynikać m.in. z jej wieku. Według Iwony Michalak-Jędrzejczak, psychologa, wpływa on znacząco na to, jakie cechy są istotne przy wyborze partnera. „20-latka nie myśląca o układaniu sobie życia na poważnie rzadziej będzie zastanawiała się nad takimi cechami jak przedsiębiorczość, kreatywność czy zaradność niż kobieta, która szuka partnera na całe życie. Z reguły im jesteśmy młodsze, tym większe znaczenie ma dla nas wygląd zewnętrzny. W późniejszym wieku liczą się natomiast takie cechy jak: opiekuńczość, inteligencja, współodczuwanie, poczucie humoru. Ale nie jest to zasadą. Wybór partnera zależy od wielu czynników. Jednym z nich jest etap życiowy, na którym się znajdujemy.”
Wygląd jest kluczowy?
„Za niski” – z reguły takim stwierdzeniem kończy się pierwsza selekcja Leny, 26-letniej socjolog z Lubonia. Sama ma 1,83 m wzrostu i bardzo trudno jej „dobrać” chłopaka. „Kiedy para idzie ulicą i mężczyzna jest niższy od swojej partnerki, to wygląda śmiesznie” – mówi. Dlatego najważniejszym dla niej kryterium jest wzrost. Zdaje sobie sprawę, że w dużym stopniu ogranicza ją to przy wyborze mężczyzny, że może ktoś nieco niższy od niej byłby lepszym, ciekawszym człowiekiem niż osoba powyżej 1,83 m. Jednak takie założenie przyjęła kilka lat temu i zamierza się go trzymać, przynajmniej na razie. „Jak dobiję do czterdziestki i na horyzoncie nie będzie nikogo wyższego ode mnie, to może zmienię zdanie” – śmieje się.
Drugą ważną rzeczą jest rola, w jaką na randce wchodzi facet. Według Leny, już po piętnastu minutach rozmowy można to zauważyć. „Umówiłam się kiedyś z pewnym chłopakiem. Po chwili rozmowy zaczął mówić o starości, o tym, jakby chciał mieć taką partnerkę, która będzie go kochała po trzydziestu latach małżeństwa i że kiedy się ta szalona miłość wypali, to żeby sobie ją umieli okazywać na inne sposoby, np. drapiąc się po plecach – wspomina. – Nie wierzyłam własnym uszom. To była pierwsza randka i taka gadka. Zwiałam, gdzie pieprz rośnie. A szkoda, bo był ode mnie wyższy o dobre pół głowy.”
Lena lubi facetów z poczuciem humoru, ale jednocześnie uważa, że nic nie razi tak, jak głupie żarty. „Tak zwani dowcipnisie to jeden z najgorszych typów – stwierdza. – Na randce z takim można się nieźle umęczyć. Nie wiadomo, czy się śmiać, bo z jednej strony wypada, a z drugiej pojawia się strach, że to go zachęci do opowiedzenia kolejnych żarcików.”
Przyznaje też, że pociągają ją trochę mężczyźni niedostępni. Kiedy facet sprawia wrażenie nie do końca zainteresowanego, staje się atrakcyjniejszy. „Nie uważam, że kobieta powinna walczyć o mężczyznę – mówi. – Ale też nie przepadam, kiedy ktoś za mną się ugania, obsypuje mnie komplementami, wpatruje się we mnie. Takie zachowanie wprawia mnie w zakłopotanie. A facet z takim lekkim dystansem intryguje, budzi niepewność. Zastanawiamy się, czy mu się podobamy, czy będzie się jeszcze chciał spotkać. O ile taka randka jest ciekawsza!”
Chyba rzadko myślimy o tym, jakie cechy u mężczyzn zwracają naszą uwagę. „Partnerzy dobierają się w bardzo różny sposób – twierdzi psycholog Iwona Michalak-Jędrzejczak. – Jedni uważają, że przeciwieństwa się przyciągają , inni, że im bardziej jesteśmy do siebie podobni, tym lepiej. Nie ma jednej zasady. To, kto podoba się kobietom, jest kwestią indywidualną. Jedne uwielbiają mężczyzn wysokich, dobrze zbudowanych, brunetów o piwnych oczach, a inne – szczupłych, niebieskookich blondynów. Najważniejsze jednak, aby ten jedyny dawał nam w relacji to, co dla każdej nas jest istotne.”
(ios/sr)