Sieć czy seks?
Wybieraj: seks czy Internet? Redaktorzy internetowej strony amerykańskiego magazynu „Glamour” zapytali swoje czytelniczki, czy wolałyby na 30 dni zrezygnować z Internetu czy przez miesiąc nie uprawiać seksu. Wyniki były zaskakujące. A Ty, co byś wybrała?
22.07.2011 | aktual.: 29.12.2011 12:49
Wybieraj: seks czy Internet? Redaktorzy internetowej strony amerykańskiego magazynu „Glamour” zapytali swoje czytelniczki, czy wolałyby na 30 dni zrezygnować z Internetu czy przez miesiąc nie uprawiać seksu. Wyniki były zaskakujące. A Ty, co byś wybrała?
Warunki wyboru zostały wyraźnie określone: czytelniczki miały zagłosować, czy wolałyby przez miesiąc nie fundować sobie zmysłowych przyjemności czy odłączyć się od sieci? Jeśli chodzi o Internet, nadal wolno byłoby używać go do pracy i nauki, ale zakazana byłaby część zabawowa. Należałoby zapomnieć o zakupach internetowych, portalach społecznościowych i grach online. Jeśli zaś chodzi o seks: zakazany był w każdej postaci: żadnego całowania się, pieszczot, zbliżeń, a nawet masturbacji. Co wybrały amerykańskie internautki? To dość zaskakujące, ale do połowy lipca głosy rozłożyły się pół na pół, z lekką przewagą rezygnacji z seksu. Na odwyk od Internetu zgodziło się 49,43 czytelniczek strony internetowej „Glamour”, a 50,57 zrezygnowałoby z seksu.
„Mieszkamy 500 kilometrów od siebie. Widzimy się dwa razy w miesiącu i dwa razy w miesiącu uprawiamy seks. Miałabym z tego zrezygnować? Nigdy w życiu” - stwierdza Virginne. Internautka Melody melancholijnie zauważa, że łatwo byłoby jej zrezygnować z tego, co i tak robi rzadko. „Zrezygnowałam z karnetu na siłownię, bo i tak tam nie chodziłam. Spokojnie mogłabym zrezygnować z seksu, a raczej z tak zwanego seksu na miesiąc, a nawet więcej. Ale odciąć się od Facebooka – nigdy”. Sprytne internautki pytają, co z seksem przez Internet: czy to jest seks, czy bardziej zabawowe używanie Internetu. Spór nie został rozstrzygnięty.
Polki, pytane na jednym z forum internetowych, jakiego wyboru by dokonały i z czego łatwiej przyszłoby im zrezygnować, też nie mogły podjąć decyzji. Większość pytanych pań, ocenia, że okroiłyby korzystanie z Internetu tylko do korzystania z poczty elektronicznej, nauki i pracy. Wytrzymałyby miesiąc bez Facebooka, Twittera i Blipa, ale co z youtube.com, co z zakupami online i co z codziennym odhaczaniem promocji na Grouponie? Internautki przyparte do muru już nie są takie pewne swych wyborów.
To nie pierwszy raz, kiedy pyta się o wybór, a rezygnacja z seksu jest jedną z opcji. Cztery lata temu Firma Carphone Warehouse we współpracy z London School of Economics opublikowała raport Mobile Life. Z raportu wynikało, że młodzi Brytyjczycy chętniej zrezygnowaliby na miesiąc z seksu niż z telefonu komórkowego.
Firma Samsung, która przeprowadziła dwa lata temu podobne badania wśród internautów z Chicago, ogłosiła wyniki ankiety, wedle której 15 % mężczyzn i 36 % kobiet zrezygnowałoby z seksu na rzecz komórki. Okazuje się też, że prawie połowa mężczyzn i jedna trzecia kobiet w Wielkiej Brytanii zrezygnowałaby z seksu na pół roku, gdyby w zamian dostała za darmo 50-calowy telewizor plazmowy (badania z 2009 roku).Z kolei CBC News donosi, że Kanadyjczycy są tak przywiązani do swoich samochodów, że dla jazdy nimi są w stanie zrezygnować w życiu ze wszystkiego. Połowa ankietowanych woli jazdę samochodem niż intymne igraszki. Z kolei 4 na 10 golfistów (profesjonalistów i amatorów) na miesiąc zrezygnowałoby z seksu, byle tylko mieć perfekcyjny swing.
Badania nie pokazują, czy ci ankietowani, którym łatwo zrezygnować z intymnych igraszek, mają tak kiepskie życie erotyczne, że darowałoby je sobie kosztem innych przyjemności. Być może łatwiej nam zrezygnować czegoś, co i tak jest słabej jakości, w odróżnieniu od zalet wielkiej plazmy czy superszybkiego Internetu. Jedna z polskich internautek, podpisująca się jako Milena_32 podsumowuje dyskusję o trudnych wyborach. „Jeśli miałabym z czegoś zrezygnować, to znaczy, że miałabym w ogóle jakieś życie erotyczne. A biorąc pod uwagę, że aktualnie nie uprawiam seksu, i jedna i druga opcja mnie cieszy. Dobrze, że w ogóle mam wybór”.
(alp/pho)