Dojrzałe piękno gwiazd Hollywood
Kino stawia na młodość i urodę, trudno o dobre role dla dojrzałych aktorek. Ale wiele z nich pozostało pięknych miło upływającego czasu i nauczyło się odnosić sukcesy niezależne od gładkiej skóry.
12.03.2012 | aktual.: 13.03.2012 14:36
„Kiedy się starzejesz, rozbieranie się jest łatwiejsze. Bo wreszcie chodzi o grę, a nie o to, co sobie myślą na twój temat mężczyźni na widowni. To wyzwolenie!” – mówiła Helen Mirren, zdobywczyni Oscara za rolę Elżbiety II. Kino stawia na młodość i urodę, trudno o dobre role dla dojrzałych aktorek. Ale wiele z nich pozostało pięknych miło upływającego czasu i nauczyło się odnosić sukcesy niezależne od gładkiej skóry.
Shirley MacLaine (na zdjęciu)
Po Hollywood krąży dowcip: na skale wylegują się dwa dinozaury, jeden uważnie przygląda się drugiemu i mówi: "Bardzo przypominasz mi Shirley”. Nie, nie chodzi o wiek aktorki, choć w tym roku kończy ona 78 lat. Nie jest to dużo w porównaniu z Lilian Gish, która grała jeszcze jako 94-latka czy Danutą Szaflarską, która kręci w tym roku film w wieku lat 97. Shirley znana jest z głębokiej wiary w reinkarnację - podobno żyła już 114 razy i czerpie z doświadczeń wszystkich swoich poprzednich wcieleń.
Choć doceniana i przez krytyków, i przez publiczność od debiutu, Oscara dostała dopiero mając lat 50 („Czułe słówka”). Najgłośniejsze role zagrała jako kobieta dojrzała – w „Stalowych magnoliach”, „Pocztówkach znad krawędzi” czy „Rycerzu pierwszej damy”. Bohaterki Shirley to nie ciepłe miłe staruszki tylko kobiety sarkastyczne i zdystansowane, często świadomie budujące mur wokół siebie, pełne godności lub o tę godność walczące, pod maską złośliwości ukrywające wielkie serce.
Taka jest też tytułowa bohaterka filmu „Madame Sousatzka”, opowieści o starzejącej się nauczycielce muzyki, która wiąże tak wielkie nadzieje z jednym z młodziutkich uczniów, że zaczyna go osaczać. Za tę rolę Shirley została nagrodzona Złotym Globem.
Helen Mirren i Anne Bancroft
Helen przez lata była gwiazdą brytyjskiego teatru i telewizji, a popularność kinową zdobyła dopiero po czterdziestce. Jest jedyną aktorką, która zagrała obie brytyjskie królowe Elżbiety (w dodatku w jednym roku), a w sumie w różne królowe wcielała się aż sześć razy. Grywa też gospodynie domowe („Dziewczyny z kalendarza”), ochmistrzynie (”Gosford Park”) i policjantki („Główny podejrzany”). Wywodzi się z rosyjskiej białej arystokracji, ale nosi tatuaż zrobiony w indiańskim rezerwacie w Minnesocie. W wieku 62 lat trafiła na plan filmu przygodowego. „Prawie utonęłam, skakałam nad przepaścią i latałam; uwielbiałam każdą minutę tej pracy!” – mówiła potem.
Anne pozostała w zbiorowej pamięci panią Robinson, mężatką uwodzącą dwa razy młodszego maturzystę Dustina Hoffmana w „Absolwencie” (w rzeczywistości między aktorami jest tylko pięć lat różnicy). Był rok 1967 i kobieta 36-letnia była zdecydowanie starsza niż 36-latka dziś! Bancroft została jednak zaszufladkowana do ról dojrzałych, co – jak wspomina – po krótkiej walce przyjęła z godnością. „Jako 20-latka miałam kłopoty ze zdobywaniem ról, bo nie byłam seksownym kociakiem. Dziś nie mam o to pretensji. Byłam wtedy znacznie gorszą aktorką” – mówiła po latach.
Obie panie spotkały się na planie ekranizacji opowiadania Tennessee Williamsa „Rzymska wiosna pani Stone”. To historia starzejącej się aktorki, która w Rzymie próbuje zatrzymać młodość rzucając się w ramiona przystojnych młodych chłopców – i pewnej hrabiny, która jej tych chłopców wynajduje… Obie panie zostały za swe kreacje nominowane do Emmy, a Mirren także do Złotego Globu.
Jane Seymour
Jedyna w tym gronie seksbomba, co potwierdzałby epizod w charakterze dziewczyny Bonda – niestety, była to jedna z najgorszych dziewcząt Bonda w historii. Prawdziwe zwycięstwo Jane odniosła grając silne kobiety sukcesu: Marię Callas i panią Wallis Simpson, dla której abdykował Edward VIII. Światowa popularność przyszła z postacią doktor Quinn, dzielnej lekarki pionierki na Dzikim Zachodzie. Będąca u szczytu kariery, świeżo poślubiona czwartemu mężowi Jane zdecydowała się wtedy po raz kolejny zostać matką: mając lat 44 urodziła bliźnięta. A nic tak nie odmładza jak późne macierzyństwo!
Jednym z najmroczniejszych filmów w karierze Jane Seymour jest „Cudze serce”, w którym jako skrzypaczka po przeszczepie serca zmienia się i zaczyna żyć jak nieodpowiedzialny 20-latek, miłośnik szybkich motocykli.
Mia Farrow
Miała 21 lat, gdy wyszła za 50-letniego Franka Sinatrę i 23 lata gdy, tuż po „Dziecku Rosemary”, rozwiedli się. 13 filmów nakręconych z Woodym Alenem to kawał jej kariery i jej życia, ale było przecież jeszcze i drugie małżeństwo i 15 dzieci (czworo biologicznych), losy części których potoczyły się dramatycznie. Jak burzliwe życie wpłynęło na karierę Mii, na ekranie zawsze dość neurotycznej, wrażliwej, delikatnej?
Niech was nie zmyli jej pozorna kruchość – w roku 2011 ta drobna, 66-letnia aktorka znalazła się na liście „Kobiet, które wstrząsają światem” tygodnika „Newsweek”. Zaangażowana w akcje UNICEF-u i działania przeciwko ludobójstwu w Darfurze, odwiodła Stevena Spielberga od reżyserowania otwarcia olimpiady w łamiących prawa człowieka Chinach. Grywa też w filmach poruszających ważne problemy społeczne. Jednym z nich jest „Nie zapomnij mnie”, gdzie wciela się w kobietę próbującą walczyć z postępującą chorobą Alzheimera.
● „Madame Sousatzka”, 17 marca 2012 o 21:50 na Zone Romantica. ● „Rzymska wiosna pani Stone”, 18 marca 2012 o 21:55 na Zone Romantica. ● „Cudze serce”, 24 marca 2012 o 22:00 na Zone Romantica. ● „Nie zapomnij mnie”, 25 marca 2012 o 22:00 na Zone Romantica.
(materiały promocyjne/ma)