Felicity Huffman nie boi się liftingu

Znana z serialu „Gotowe na wszystko” Felicity Huffman wyznała ostatnio, że chirurgia plastyczna jej nie przeraża. Aktorka przyznaje, że z chęcią spróbowałaby niektórych nowinek z zakresu na przykład medycyny estetycznej, ale jej mąż (aktor William H. Macy) sprzeciwia się temu. Nic dziwnego – 49-letnia aktorka wygląda fantastycznie bez wszelkich wypełniaczy i jadu kiełbasianego.

- Jestem absolutnie za chirurgią plastyczną, nie mogę doczekać się swojego pierwszego liftingu twarzy, ale mój mąż powtarza „Nie rób tego”. Jeśli masz dzięki temu poczuć się lepiej, to zrób to – takie jest moje zdanie. Ale byłoby miło, gdyby efekt zabiegu prezentował się dobrze. A jest tyle osób, które wyglądają jak katastrofy, patrzysz na nie i myślisz sobie, „Po co to robiłeś?” Uważam też, że to ryzykowna i uzależniająca sprawa, coś jak cola i chipsy – nikt nie poddaje się liftingowi tylko raz.

Aktorka przyznała także, że podobnie jak miliony kobiet często martwi się o swoją wagę.
- Presja bycia szczupłym, jakiej poddawane są kobiety, jest jak plaga. Tak jak wiele kobiet przeszłam przez życie oceniając swoje doświadczenia według jednego kryterium, „Czy byłam wtedy szczupła czy gruba?” To się nigdy nie kończy. Moja mama nawet mając lat 70 i 80 powtarzała „Muszę schudnąć”. Zrobię wszystko, aby uchronić przed tym swoje córki.

(ma)

Źródło: "Daily Mail"

* Walka o wieczną młodość*

* Mamuśki pod nóż - po co nam operacje plastyczne?*

* Makijaż lepszy niż lifting**

**Felicity Huffman robi użytek z męża*