Anja Rubik i kilka plotek
Portal modowy styliete.com poddaje pod wątpliwość tytułowanie Anji Rubik najlepszą modelką świata. Redaktorzy wyliczają na ilu okładkach pojawiła się modelka, w ilu pokazach bierze udział w ciągu tygodnia i ile sesji zrobiła od początku roku. Najbardziej pracowita – tak, ale czy najlepsza i najbardziej wpływowa, zastanawiają się w stylite.com. Poza tym, kto nie lubi grubasów, wojny modowe i odkupienie Galliano.
11.07.2011 | aktual.: 11.07.2011 15:38
Portal modowy styliete.com poddaje pod wątpliwość tytułowanie Anji Rubik najlepszą modelką świata. Redaktorzy wyliczają na ilu okładkach pojawiła się modelka, w ilu pokazach bierze udział w ciągu tygodnia i ile sesji zrobiła od początku roku. Najbardziej pracowita – tak, ale czy najlepsza i najbardziej wpływowa, zastanawiają się w stylite.com. Poza tym, kto nie lubi grubasów, wojny modowe i odkupienie Galliano.
To, że projektanci nie przepadają za grubasami, nie jest nowiną. Oczywiście cały świat mody deklaruje wielką solidarność z modelkami XXL. W branży rozmiar XXL oznacza popularną 40 w świecie zwykłych śmiertelników, wiec to się nie liczy. Od czasu do czasu, Tom Ford lub Karl Lagerfeld stwierdzą, że lepiej fotografują się ludzie o owadzich rozmiarach i haute couture tworzone jest dla chudzielców. Oczywiście, takie stwierdzenia nie przysparzają im sympatii, a działy marketingu sławnych projektantów muszą gorączkowo tłumaczyć się z niezręcznych wypowiedzi pracodawców.
Do grona antyfanów osób puszystych dołączył ostatnio Nicola Formichetti. Nicola, do tej pory znany jako stylista i projektant strojów Lady Gagi, nabrał wiatru w żagle, gdy został dyrektorem kreatywnym u Muglera. W zeszłym tygodniu na Formichetti posypały się gromy, kiedy ten w napadzie prawdomówności wyznał, że przyzwyczaił się do pracy z chudzielcami i z dziećmi (pewnie chodzi o nastoletnie modelki), a kiedy miał stylizować zespół rockowy złożony z panów przy kości po prostu wyszedł ze studia. Kilka dni później projektant odkręcał sprawę: „To nieprawda, że nie lubię grubych ludzi, kocham ich! Pracowałem przecież z Beth Ditto”. Rzeczywiście taki argument zasługuje na odkupienie.
W branży zakładano się ostatnio, czy Anna Wintour puści płazem przykre słowa Azzedine Alaïa, który dwa tygodnie temu stwierdził, że wielka redaktor naczelna amerykańskiego „Vogue” jest nikim ważnym w modzie, a za kilka lat nikt nie będzie kojarzył jej nazwiska. Co prawda, Wintour odmówiła komentarza, ale w tym wypadku słowa znaczą więcej niż czyny.
POLECAMY:
Wszechmocna szefowa „Vogue”, która w zeszłym tygodniu odbierała w Paryżu Legię Honorową nie tylko pojawiła się na pokazie Alaïa na paryskim tygodniu mody. Wintour wybrała premierę „Harry Pottera” zamiast show projektanta, który ostatnio święci swój come back. Jakby tego było mało, Anna zadysponowała, że nikt z redakcji magazynu nie ma prawa pokazać się na pokazie, bo grozić to będzie dymisją. I tak chyba po raz pierwszy w historii paryskich pokazów, krzesła w pierwszym rzędzie na ważnym pokazie świeciły pustkami.
Ten news przebił nawet zdjęcia młodej pary, Williama i Kate, z książęcego tour po Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Pod koniec zeszłego tygodnia narodziła się plotka, jakoby John Galliano ma projektować dla Top Shopu. Tłumaczono, że najwidoczniej Kate Moss, dla której projektant stworzył suknię ślubną, nie składała obietnic bez pokrycia mówiąc, że pomoże przyjacielowi w biedzie.
Kate Moss, od wielu lat największa promotorka brytyjskiej marki najwidoczniej może wiele zadziałać w sprawie odkupienia Johna Galliano, szeptano. Nie wiadomo do końca, czy propozycja pracy została złożona. Właściciel Arcadia Group (do której należy marka Top Shop ), Sir Philip Green odmówił komentarza, stwierdzając tylko, że widział się z projektantem na ślubie modelki, ale z nim nie rozmawiał. Wątpliwości zostały rozwiane, przez rzecznika Galliano. „W tym momencie John Galliano nie podejmuje współpracy z żadną marką, chcąc skupić się na procesie i leczeniu odwykowym”. Trochę szkoda.