Moda"To promocja kultury gwałtu". Australijska artystka oskarża polską markę odzieżową

"To promocja kultury gwałtu". Australijska artystka oskarża polską markę odzieżową

"To promocja kultury gwałtu". Australijska artystka oskarża polską markę odzieżową
Źródło zdjęć: © Instagram
13.02.2016 15:56, aktualizacja: 13.02.2016 17:02

Promowanie kultury gwałtu i plagiat zarzuca jednej z polskich marek odzieżowych Bei Badgirl, artystka z Australii. Firma wypuściła t-shirt z kontrowersyjnym napisem: "Dead Girls Can't Say No" (Martwe dziewczyny nie mówią: Nie).

Promowanie kultury gwałtu i plagiat zarzuca jednej z polskich marek odzieżowych Bei Badgirl, artystka z Australii (na zdjęciu). Firma wypuściła t-shirt z kontrowersyjnym napisem: "Dead Girls Can't Say No" (Martwe dziewczyny nie mówią: Nie).

Marka, która stała się przedmiotem oskarżeń i gorącej dyskusji w zagranicznych mediach, to brand modny wśród młodych osób. Ubrania mają pastelowe, słodkie kolory i nadruki. - W ofercie jest też kilka kontrowersyjnych projektów, na jednej koszulce widać np. napis: "Wszyscy jesteśmy narkomanami i prostytutkami", a kolejna ozdobiona jest papierosami i liśćmi marihuany - donosi "Daily Mail".

T-shirty z napisem "Dead Girls Can't Say No" ('Martwe dziewczyny nie mówią: Nie) nie spodobały się popularnej w mediach społecznościowych australijskiej artystce o pseudonimie Bei Badgirl. - Polska marka, używając tego typu prowokacyjnych haseł, promuje kulturę gwałtu - napisała na Twitterze. Skrytykowała również firmę Dolls Kill za dystrybucję ubrań polskich ubrań.

Bei Badgirl twierdzi także, że firma posiada w sprzedaży ubrania, na których nadrukowany jest plagiat jednej z jej prac. To projekt karty bankomatowej, który znalazł się na jednej z bluz Sugarpills. Artystka zamieściła w sieci zdjęcie bluzy i karty. - Projekty są uderzająco podobne, z niewielkimi różnicami - mówi Bei. Uważa, że polska firma ukradła jej pomysł.

Oba tematy szybko stały się popularne w sieci. Użytkownicy social media także zaczęli krytykować polską markę. Jak donosi "Daily Mail", firma do tej pory nie odpowiedziała na roszczenia Bei. Ze sprzedaży internetowej zostały jednak usunięte oba kontrowersyjne produkty.
Australijski "Daily Mail" kontaktował się z producentem ubrań, ale również nie otrzymał do tej pory odpowiedzi.

Sugarpills zmienił nazwę konta na Twitterze z "SUGARPILLSCLTH " na "SUGARPILLSclo". Konto na Instagramie zostało natomiast ustawione jako prywatne.

Na podstawie dailymail.co.uk/(gabi)/WP Kobieta

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (104)
Zobacz także