Kobieta przygarnęła pod swój dach bezdomnego. Mieszka u niej do dziś

Kobieta przygarnęła pod swój dach bezdomnego. Mieszka u niej do dziś

Kobieta przygarnęła pod swój dach bezdomnego. Mieszka u niej do dziś
Źródło zdjęć: © Wales Online - screen
Katarzyna Gileta
08.03.2018 12:25, aktualizacja: 08.03.2018 13:58

Kobieta przyjęła pod swój dach bezdomnego i poprosiła, żeby został. Samotna matka trójki dzieci nie mogła pozwolić, by mężczyzna spał na ulicy.

W Wielkiej Brytanii szaleją śnieżyce. Natalie Hawkins w rozmowie z 15-letnim synem Jackiem przyznała, że nie mogłaby w takich warunkach spędzić nocy na ulicy. Jack wspomniał wtedy, że znał Keirana Kildaya, który śpi w opuszczonym wagonie kolejowym. Natalie natychmiast zdecydowała się zaprosić go do swojego domu.

- Na zewnątrz sypał śnieg. Byłam akurat w kuchni z moją siostrą. Powiedziałam jej: "Wyobraź sobie, że jesteś bezdomna i musisz spać na dworze. To okropne". Naszą rozmowę usłyszał Jack. Stwierdził, że jego kolega jest bezdomny i mieszka w okolicach Leekes – opowiada 41-letnia Natalie w rozmowie z "Wales Online". - Nie mogłam na to pozwolić. Postanowiłam zaprosić go do domu.

24-letni Keiran został bez dachu nad głową, kiedy jego rodzina wyjechała do Irlandii. Najpierw mieszkał w namiocie, potem w opuszczonym wagonie, który kiedyś służył do transportu żywego inwentarza. Godzinę po tym, jak Natalie dowiedział się o sytuacji bezdomnego mężczyzny, 24-latek był już w domu samotnej matki w Talbot Green. Mieszka tam do tej pory.

- Kiedy Keiran trafił pod mój dach, zrobiłam mu filiżankę herbaty i ugotowałam spaghetti bolognese. Wiedziałam, że jest bardzo zestresowany i przejęty sytuacją, w której się znalazł. Wyglądał na przygnębionego, był zmarznięty i zamknięty w sobie. Powiedziałam swojej siostrze, że jako matka, nie mogę pozwolić, by został na ulicy. To dobry chłopak – przyznaje Natalie.-Nie chciałam go osądzać, ale oczywiście miałam obawy, że może być pod wpływem narkotyków czy będzie pił alkohol. To bardzo krzywdzące stereotypy. Jednak on taki nie był. Czułam to – dodaje.

Od momentu przygarnięcia 24-latka Natalie i jej przyjaciele założyli stronę crowdfundingową i grupę na Facebooku, aby publikować najnowsze informacje na temat sytuacji Keirana. Internauci przekazali ubrania i jedzenie. Jedna osoba zamówiła nawet i opłaciła chińskie jedzenie na adres Natalie.

- Marzyłem o ciepłym łóżku i kocu. Tęskniłem za centralnym ogrzewaniem i prysznicem – przyznał Keiran. - To podstawowe, proste rzeczy. Miałem dwa zestawy ubrań. Codzienne, które, były cuchnące i takie, które zakładałem w czwartki, kiedy szedłem do pubu poćwiczyć z zespołem - dodał.

Keiran stał się bezdomny po tym, jak jego mama przeprowadziła się do Irlandii, a jego bracia przenieśli się do Caerphilly. - Próbowałem ukryć fakt, że jestem bezdomny. Nie chciałem być osądzany – opowiada 24-latek. - Moja matka wyjechała do Irlandii, a ja nie posłuchałem ostrzeżenia. Z dnia na dzień znalazłem się na ulicy. To miało trwać chwilę, ale nie potrafiłem się wydostać. Wpadłem w depresję. Nie miałem siły się podnieść, nie chciało mi się nic robić. Kiedy dotarło do mnie, w jakieś sytuacji się znalazłem, nie byłem w stanie spojrzeć sobie w twarz – mówi. Mężczyzna dodał, że nie obwinia rodziny o to, w jakim położeniu się znalazł.

Wszystkie fundusze ze zbiórki będą przeznaczone na pomoc dla Keirana. Środki wystarczą na zakup ubrań i wynajęcie mieszkania. - Wsparcie było ogromne. Jestem wzruszona. Na co dzień pracuję z potrzebującymi i jeszcze nigdy nie widziałam takiego wsparcia. Ludzie wstawili się za nim – cieszy się Natalie.

- Jestem naprawdę zaskoczony. Kiedy mieszkałem na ulicy, ukrywałem przed innymi, że jestem bezdomny. Mało osób o tym wiedziało. Uważałem to za powód do wstydu. Wkładałem wiele wysiłku w to, by wyglądać jak zwyczajny człowiek – mówi Keiran. - Wsparcie i pomoc, jakie otrzymałem, pozwoliły mi uwierzyć, że nie ma się czego wstydzić. Wreszcie czuję się komfortowo – podsumowuje mężczyzna.
*Zobacz też: Kierowca wyprosił pasażerów z autobusu przez bezdomnego *