Mammografia nie obniża śmiertelności w wyniku raka piersi
Badania mammograficzne nie przyczyniają się do zmniejszenia umieralności na raka piersi – twierdzą brytyjscy eksperci, autorzy raportu opracowanego na podstawie analizy danych z ostatnich 40 lat.
11.06.2013 12:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Badania mammograficzne nie przyczyniają się do zmniejszenia umieralności na raka piersi – twierdzą brytyjscy eksperci, autorzy raportu opracowanego na podstawie analizy danych z ostatnich 40 lat. Liczba zgonów wśród kobiet, które poddały się screeningowi, nie była niższa niż u pań, które nie zrobiły mammografii. Największy spadek umieralności z powodu nowotworu odnotowano u pacjentek przed czterdziestką, czyli w grupie, która nie kwalifikuje się do tego badania.
Wątpliwości co do efektywności mammografii pojawiały się już wcześniej. Dwa lata temu duńscy i norwescy naukowcy dowodzili, że badanie radiologiczne może jedynie w znikomym stopniu zapobiec śmierci na skutek raka piersi. Stwierdzili ponadto, że na obniżenie liczby zgonów spowodowanych przez nowotwór piersi wpływa poprawa skuteczności leczenia i ograniczenie czynników ryzyka, a nie sama mammografia.
Podobne wnioski wysnuli autorzy najnowszej analizy przeprowadzonej w Anglii. Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego przestudiowali dane ze swojego regionu z okresu sprzed i po wprowadzeniu badań mammograficznych, finansowanych przez brytyjską narodową służbę zdrowia (NHS) w 1988 roku. Wyniki zestawili z liczbami dla całego kraju i stwierdzili, że nie ma żadnych dowodów na to, że kobiety, które poddają się mammografii, rzadziej umierają na raka piersi. Od 2000 roku największy, 5-procentowy spadek odnotowano u pacjentek poniżej 40 roku życia.
Kierujący badaniami Toqir Mukhtar twierdzi, że NHS powinno zrewidować koszty tego rodzaju profilaktyki. Ekspert przyznaje jednak, że badanie mammograficzne nie jest całkowicie bezużyteczne. W wielu przypadkach pozwala wcześniej wykryć nowotwór, choć jest również ciemniejsza strona: panie poddające się prześwietleniu piersi są często źle diagnozowane, co nie tylko negatywnie wpływa na ich psychikę, ale też powoduje, że wprowadza się zupełnie niepotrzebne, inwazyjne leczenie.
Raport zespołu Mukhtara, opublikowany w Journal of the Royal Society of Medicine, stanowi kontrast do zeszłorocznego sprawozdania brytyjskiego Ministerstwa Zdrowia, w którym dowodzono, że mammografia obniżyła wskaźnik umieralności o jedną piątą.
- Dobrą wiadomością jest to, że kobiety chore na raka piersi umierają rzadziej – mówi sceptycznie nastawiony do tej metody diagnostycznej prof. Michael Baum – ale to możemy zawdzięczać prawie całkowicie lepszym metodom leczenia, a nie mammografii.
Eluned Hughes z organizacji dobroczynnej Pokonaj Raka Piersi (Breakthrough Brest Cancer) nie jest tak surowy. Jego zdaniem, trudno jednoznacznie wyodrębnić czynniki, poprawiające wskaźniki umieralności. – Najważniejsze, że kobiety mają dostęp do wszystkich informacji, dotyczących zalet i wad tego badania – mówi. – Dzięki temu mogą dokonać w pełni świadomego wyboru, co będzie dla nich najlepsze.
Jeszcze bardziej zdecydowanie mammografii broni prof. Julietta Patnick, dyrektor Onkologicznych Programów Screeningowych prowadzonych przez NHS (NHS Cancer Screening Programmes). Twierdzi, że te badania odgrywają kluczową rolę, dając kobietom szansę na skuteczne, podjęte w porę leczenie.
Jak wynika z raportu Ministerstwa Zdrowia, w Polsce mammografia wciąż nie cieszy się dużą popularnością. Mimo że jest bezpłatna w grupie wiekowej 50-69 lat, frekwencja podczas screeningu jest niska – w skali całego kraju wynosi około 40 procent. Zdaniem wielu ekspertów, to sprawia, że rak piersi w Polsce nadal wykrywany jest zbyt późno, a jego leczenie jest trudniejsze i bardziej kosztowne.
Tekst: na podst. Dailymail.co.uk/Izabela O’Sullivan
(ios/sr), kobieta.wp.pl