Blisko ludziMęskie wypady - kobieca klęska?

Męskie wypady - kobieca klęska?

Twój mąż ma swój rytuał cotygodniowych wypadów na piwo z kolegami. Na początku akceptowałaś to bez problemu, ale wraz z upływem miesięcy czy lat od ślubu, przestaje ci się to podobać. Dlaczego nie chce spędzić wieczoru z własną żoną, czemu ucieka od domowych pieleszy?

Męskie wypady - kobieca klęska?

27.03.2008 | aktual.: 28.05.2010 12:05

Twój mąż ma swój rytuał cotygodniowych wypadów na piwo z kolegami. Na początku akceptowałaś to bez problemu, ale wraz z upływem miesięcy czy lat od ślubu, przestaje ci się to podobać. Dlaczego nie chce spędzić wieczoru z własną żoną, czemu ucieka od domowych pieleszy? – zastanawiasz się. Czy bać się tych „męskich wypadów”?

Chociaż większość mężów ma coraz mniej czasu, pracują więcej i wielu z nich stara się także spędzać jak najwięcej chwil z dzieckiem i żoną, to jednak mało który potrafi odmówić sobie przyjemności cotygodniowych wypadów do ulubionej knajpy. Czy to znaczy, że wolą kumpli zamiast rodziny? Czy dzieje się w czasie męskich wieczorów coś, co mogłoby zagrażać ich pozostawionym w domach żonom?

- Ale o co chodzi, wychodzę czasami na piwo, grzecznie wracam około północy, całuję żonkę i idziemy spać. Nie upijam się, nie podrywam panienek. Rozmawiamy ze znajomymi o wszystkim tym, o czym z żoną nie możemy pogadać, bo ją to nudzi. Czasami moja kobieta ma złą minę, jak wrócę później czy wypiję o jeden za dużo, ale stara się tolerować te moje wyjścia, tak samo, jak ja nie mam najmniejszych oporów, żeby zostać z dzieckiem gdy ona wychodzi na babskie plotki.- mówi Michał, w małżeństwie od ponad 2 lat, tata dwójki dzieci.

Czy więc nie ma się czego bać? Na jednym z for internetowych amelka84 skarży się, że jej coraz mniej podobają się wyskoki męża. - Wychodzi wcześniej, wraca później. Ze mną to nie wyjdzie, a z kumplami, ciągle, czasami nawet 2-3 razy w tygodniu. W ogóle to wszystko wydaje mi się podejrzane. Jak wychodzi, nie odbiera telefonów, nie odpisuje na sms’y, bo on musi odpocząć. Ale mam wrażenie, że on chce coraz bardziej odpocząć ode mnie i ma mnie dość. Nie wiem, co mam robić! Amelka uważa, że mąż gra nie fair. Umawiali się zupełnie inaczej. - Na początku miał wychodzić raz na dwa tygodnie i tak było. Potem co tydzień, a teraz to już ciągle! - denerwuje się dziewczyna. Czy mąż naprawdę postępuje źle? A może wina leży po środku?

Nie ma co ukrywać. Życie małżeńskie może być udane tylko pod warunkiem, że obie strony czują się dobrze i nie mają przed sobą tajemnic. Czy męskie wyjścia co jakiś czas „na piwo” są więc zagrożeniem dla związku? Tak, jeśli kobieta nie potrafi ich zaakceptować. Nie każda żona cieszy się, gdy jej mąż wychodzi wieczorami na nocne eskapady po pubach. Ta, która uważa, że mąż ją tym samym krzywdzi powinna porozmawiać z nim i zastanowić się, czy zabraniając mu tego typu wyjść więcej straci czy zyska. Jasne, że denerwować mogą codzienne „wysoki na piwko”. To naturalne, każda kobieta wychodzi za mąż po to, by mieć swojego partnera przy sobie i móc spędzać z nim miłe, także piątkowe i sobotnie wieczory. Jednak z drugiej strony – wszyscy potrzebujemy wolności. Swoboda wyboru to niezwykle ważne dla każdego człowieka, o tym nie wolno zapominać.

Jeśli mąż zaczyna codziennie wieczorami wychodzić z domu, jest to, naturalnie, sprawa godna zastanowienia się. Dlaczego to robi? Może ma problemy, które chce „zapić”, a może związek go nudzi i ma dość rodzinnej rutyny? Prawdopodobne wydaje się również inny powód - mężczyzna jest po prostu zwykłym egoistą, który zupełnie nie przejmuje się uczuciami własnej żony i wychodzi na piwo nie przejmując się, że ona zostaje w domu sama czy z dziećmi. Wszystkie wątpliwości rozwiąże szczera rozmowa, w której wysłuchane będą argumenty obydwu stron. Wypracowanie kompromisu, który zadowoli zarówno żonę, jak i męża może być trudne, ale na pewno będzie satysfakcjonujące.

Warto przemyśleć także inną kwestię. Skoro denerwujący jest fakt, że mąż świetnie się bawi, gdy ty musisz siedzieć w domu sama, może po prostu zorganizuj sobie czas bez niego. Zaproś przyjaciółki, albo wyjdźcie wspólnie na dyskotekę, czy do kina. Czemu nie? Tobie też wolno i jeśli mąż ma prawo do wypadów na piwo, to ty tak samo. Nie można siedzieć w domu i użalać się na swój los. Zamiast tego, lepiej wziąć sprawy w swoje ręce i nauczyć się bawić także bez partnera!

Męskie wypady. To temat rzeka. Jedne kobiety je akceptują, innym one przeszkadzają. Należy jednak pamiętać, że mężczyźni mają czasem potrzebę pogadania z „równymi sobie” o sprawach, które dla nas, kobiet, mogą wydawać się nudne lub niezrozumiałe, tak jak oni niekoniecznie muszą mieć ochotę na uczestnictwo w babskich wieczorach. Dlatego, zamiast robić sobie nawzajem problemy, lepiej dojść do dobrego konsensusu i pamiętać, by mieć czas nie tylko dla znajomych, ale także dla siebie i by zarezerwować wieczory na wspólne, romantyczne kolacje czy małżeńskie wyjścia z domu na imprezy. Musimy umieć żyć przede wszystkim razem, ale to nie znaczy, że nie warto raz na jakiś czas bawić się osobno!

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)