Miłość na odległość

Wśród rozstających się par pojawia się coraz więcej małżeństw, które postanowiły żyć na odległość. Próba czasu i dystansu okazuje się zbyt trudna do przetrwania.

Miłość na odległość

14.02.2008 | aktual.: 30.05.2010 11:59

Statystyki rozwodowe są przerażające. Coraz więcej małżeństw decyduje się zakończyć swój związek, najczęściej bez orzekania winy. Wśród rozstających się par pojawia się coraz więcej małżeństw, które postanowiły żyć na odległość. Próba czasu i dystansu okazuje się zbyt trudna do przetrwania.

Demografowie alarmują, że sytuacja staje się niepokojąca. Specjaliści radzą więc, jak postępować, by skutecznie walczyć o małżeństwa, by robić wszystko, aby nie stracić związków budowanych przez lata.

Przede wszystkim warto zacząć od samego początku, od samej idei wyjazdu. Zanim zdecydujemy się na życie w rozłące, trzeba dokładnie przeanalizować sytuację i nie podejmować tak odważnych kroków pod wpływem impulsu. „Mój mąż dostał ofertę pracy w Holandii za bardzo dobre pieniądze. Decyzja musiała zapaść w ciągu kilku dni, bo byli też inni chętni. Przeliczyliśmy, jak wpłynie to na nasz budżet i Karol wyjechał. Nie mieliśmy czasu przemyśleć, czy i w jaki sposób odbije się to na naszym małżeństwie” – mówi Dorota, lat dwadzieścia siedem. Dorota po roku życia na odległość wie, że to był błąd. Stać ich na lepsze życie, ale nie potrafią się tym cieszyć razem. Oduczyli się bycia małżeństwem, prawdopodobnie się rozwiodą.

Zatem przed wyjazdem warto przez moment nie myśleć o tym, ile zarobimy, ale co się stanie z naszym małżeństwem. Pierwsze pytanie, jakie należy sobie zadać, to to o sens i konieczność podjęcia takiej decyzji. Czy na pewno w kraju nie mamy możliwości na godne życie? Czy zrobiliśmy już wszystko, by poprawić naszą sytuację na miejscu? Czy nie da się tak zorganizować wyjazdu, by nie trzeba było się rozstawać? Jeśli jednak wydaje nam się, że jest to jedyna opcja i małżeństwo nie może wyjechać razem, trzeba dokładnie przeanalizować, w jaki sposób będzie wyglądać nasze wspólne życie.

W zależności dokąd się wyjeżdża, różne są możliwości widywania się. Najbardziej popularne kierunki emigracji, czyli Anglia i Irlandia oraz w coraz większym stopniu też inne kraje europejskie dzięki dużej liczbie tanich połączeń lotniczych w znacznym stopniu taki kontakt umożliwiają. Jednak ci, co przeżyli związek na odległość, wiedzą dobrze, że mimo przystępnych cen nie oznacza to widywania się co weekend. Wiadomo, że najczęściej wyjeżdża się w celach zarobkowych, jednak czasem lepiej troszkę mniej odłożyć, ale posiadać kochającą rodzinę niż oszczędzać na kontakcie i przez to stracić najbliższe osoby.

Na co dzień zatem należy się przygotować wyłącznie na kontakt telefoniczny oraz internetowy. W tym przypadku Internet jest narzędziem niezmiernie pomocnym. Dzięki wirtualnym komunikatorom nie tylko można rozmawiać, ale też widzieć się, jeśli posiadamy kamerę komputerową. Warto więc skorzystać z tego udogodnienia i ustalić, w jakich godzinach będziecie ze sobą rozmawiać. Przestrzeganie tego spowoduje, że codzienna rozmowa stanie się rytuałem, dzięki któremu będziecie w czuć ciągłą więź ze sobą. Będziecie mogli się wzajemnie wspierać oraz być na bieżąco z codziennymi problemami.

Ważne jest jednak też to, o tym oraz w jaki sposób będziecie ze sobą rozmawiać. Komunikowanie się włącznie w celu policzenia, ile już pieniędzy się zarobiło, nie wzmacnia pozytywnych relacji. Podstawą jest dyskusja o uczuciach i przede wszystkim o planach. Warto mieć jakiś cel, konkretną datę, kiedy to wydarzy się coś dla was ważnego. Może to być spotkanie, wspólne wakacje czy też powrót. Łatwiej przetrwać rozłąkę, jeśli wiemy, kiedy nastąpi jej koniec.

Drobne upominki, sympatyczne niespodzianki, miłe gesty czy słowa są szczególnie ważne, gdy nie mamy swojego małżonka na co dzień. Mimo że cały wyjazd rozgrywa się o pieniądze, nie należy ich skąpić na utrzymywanie jak najlepszych kontaktów z rodziną. Gdy będziemy już mieć ich dużo, ale zabraknie nam osób, z którymi możemy z nich korzystać, może już być za późno na odbudowanie dobrych relacji.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Zobacz także
Komentarze (0)