Mleczko o żarcie z brzydkich kobiet: "To nieporozumienie! Chciałem zażartować z seksistów"
„Molestowanie brzydkich kobiet powinno być karane łagodniej” – rysunek Andrzeja Mleczki, który artysta opublikował w sieci tydzień temu przeszedł już do historii, spotykając się po drodze z ostrymi reakcjami internautów. Autora nazwali seksistą i szowinistą, a inna rysowniczka, Kiciputek, natychmiast odpowiedziała grafiką z ciętą ripostą „Spier…”. Co na to sam Mleczko? Uważa, że to wszystko nieporozumienie.
20.11.2016 | aktual.: 20.11.2016 14:02
"Żenujące", "skandal", "szczyt" - komentowały oburzone kobiety. Autornieszczęśliwego rysunku wytłumaczył się właśnie na łamach "Newsweeka". W wywiadzie podkreśla, że sam siebie nazywa feministą, a jako dowód podaje uczestnictwo w wielu projektach sprzeciwiających się dyskryminacji i manifach.
Rysownik wyjaśnia, że żart o brzydkich kobietach był de facto wymierzony przeciwko seksistom, niestety został zrozumiany dokładnie odwrotnie:
- Aforyzm, który ukazał się kilka dni temu na moim Facebooku, nie był seksistowskim żartem, tylko żartem z seksizmu. Istotą satyry jest to, że karykaturuje rzeczywistość, a niekoniecznie wyraża poglądy autora – przekonuje autor.
Mleczko przekonuje, że żartować można ze wszystkiego – w zależności od kontekstu, nawet jeśli temat jest mocno kontrowersyjny. Dodaje również, że rysunek nie jest nowy i był już publikowany, a oburzenie pań jest podyktowane obecnymi nastrojami politycznymi.
- Sytuacja w Polsce jest tak napięta, że byle co może spowodować nerwową reakcję. Często zdarza się, że chcę kogoś moim rysunkiem ośmieszyć, ale w tym przypadku na pewno nie były to kobiety – podsumowuje artysta.