Brzydkie, łączmy się. Kobiety kontra Andrzej Mleczko
Andrzej Mleczko, rocznik 1949, najsłynniejszy polski rysownik. Kilkadziesiąt tysięcy (jeśli nie więcej) rysunków na koncie. Otwarty, odważny, indywidualista. Taką ma przynajmniej opinię wśród znajomych i nie tylko. No i, oczywiście, kontrowersyjny. Teraz powinien chyba zadać sobie pytanie, czy przypadkiem nie powinny istnieć granice kontrowersji.
14.11.2016 | aktual.: 14.11.2016 15:29
Niedziela (godzina 8.00). Andrzej Mleczko na swój profil wrzuca rysunek zrobiony dla „Polityki”. „Molestowanie kobiet brzydkich powinno być karane łagodniej”. W ciągu kilku godzin kilkaset komentarzy. Większość: „nie wierzę w to po prostu”, „żenujące”, „szczyt”. Niektóre smutne: „jestem brzydką kobietą, byłam molestowana przez drania, rzygać się chce na taki żart”. „Jestem stara i brzydka. Wie pan jak się czuje po takim tekście?!”. „To straszne, że z kraju gdzie kobiety są molestowane, mężczyzna, autorytet , wypowiada się w ten sposób”. W obronie kobiet stanęli też mężczyźni: „To już serio, przegięcie” pisali między innymi. Ale cóż, znaleźli się też obrońcy Mleczko; „Nie rozumiecie, że to satyra? To wasz problem”, „Śmiać się nie potraficie? To jest chyba żenujące” – komentują. Rysunek jest z 2004 roku (wytropili to internauci i złośliwie komentują, że Mleczko miał czas zmienić poglądy). „Niemniej – to dziś, w 2016, odgrzano ten przedni wic i to dziś, w 2016, mnóstwo osób, deklarujących się inteligencko i postępowo, zerwało sobie oba boki ze śmiechu” – pisze na swoim profilu na Facebooku feministka Katarzyna Paprota.
No cóż, Drodzy Obrońcy Andrzeja Mleczko, drogi Panie Andrzeju
– Przepraszamy bardzo, ale nawet satyra powinna mieć jakieś granice. W naszym kraju co 40 sekund jakaś kobieta doświadcza przemocy. Dlaczego jej doświadcza? Bo mężczyźni, ojcowie taki dają przykład swoim synom – mówi Ewa Woydyłło, psycholog. – Nie mówią, oczywiście, lekceważ swoją kobietę, olewaj pracownice, dworuj sobie z nich. Pokazują to swoim zachowaniem. O sekretarce mówią: ładna dupa. O matce, że się zestarzała, o córce, że się roztyła i nie będzie nikt jej chciał. Przesadzam? Zapraszam do gabinetu. Potem trafiają do mnie mężczyźni, którzy nawet jeśli czują, że nie powinni tak mówić, nawet jeśli się pilnują to w emocjach i tak powiedzą: ta jeb… suka, ta stara raszpla, dziwa jedna. Przykro panie Andrzeju, ale tym żartem wpisuje się pan w ten nurt. Na pewno rozbawił pan rzeszę średnio wychowanych mężczyzn. Czuję w tym Rafała Ziemkiewicza, który dwa temu tak skomentował wiadomość o tym, że dominikanin z gdańskiego zakonu zgwałcił pijaną nastolatkę. „Kto nigdy nie wykorzystał nietrzeźwej”. Hahahaha, boki zrywać, prawda? Szkoda, że nie wiecie Panowie, że to wy powinniście edukować młodych, zwyczajnych mężczyzn, bo jesteście na świeczniku i macie wpływ na kształtowanie opinii społecznej – podsumowuje Woydyłło.
Może środkiem łagodzącym w przypadku pana Andrzeja Mleczko powinien być wiek? Rocznik 49. Wychowany w czasach, gdy jeszcze kobiety głównie były wysyłane do kuchni i garów. Gdy kobiety się albo wielbiło (młode, ładne), albo się nimi pogardzało (to starucha jedna). Gdzie nie było poprawności politycznej. I mężczyzna macho, lekko z dystansem do kobiet, podobał się najbardziej, a każdy inny był mięczakiem.
– Nie wiem, mnie nieszczególnie rusza ten rysunek – mówi Krystyna Kofta. – Pewnie dlatego, że jestem przyzwyczajona, od lat żyję w takim świecie. Świecie rubasznych męskich żartów. Świecie, gdzie bardzo śmieszne było mówienie, że facet budzi się rano przy brzydkiej kobiecie, jest w szoku, co to za paszczur koło niego leży, ale przecież był pijany, stąd to łóżko i ten seks. Ale cieszę się, że dziś ludzie reagują. Reagują nie tylko kobiety, ale też mężczyźni – zauważa Kofta.
Tak, na szczęście młodsze kobiety się oburzają.
„Ręce mi opadają, nie mam już sił” – pisze pod postem Mleczki Anna Kamińska, lat niewiele ponad 30. Dziś wysportowana, atrakcyjna dziewczyna. Ale jeszcze kilka lat temu ważyła 120 kg i była adresatką codziennych, obleśnych żartów: Ale grubas, jak tak można się utuczyć, ohyda. – Czy ktoś tak ocenia mężczyzn? – pyta. – Nie, nikt ich tak nie ocenia. Spójrzmy nawet na Trumpa. Walczę z tym i cholernie mi przykro, że taki człowiek jak Andrzej Mleczko dołącza do podziału: ładna, brzydka, gruba, chuda.
Mówicie: ach, bo wy nie macie dystansu, takie sztywne jesteście, napięte, wyluzujcie.
Przepraszamy, ale nie wyluzujemy. – Największy problem to nieustanna presja, że kobiety mają być atrakcyjne. Budzimy się z tym każdego dnia. Walczymy z tym, nawzajem się oceniamy, żeby poczuć się lepiej. Oprzytomniejcie najpierw wy, mężczyźni. I mówią to nie tylko kobiety brzydkie, mniej atrakcyjne (jak wy uważacie), ale też te bardzo atrakcyjne – apeluje Ewa Woydyłło.
Katarzyna Warnke, aktorka (bardzo piękna) komentuje dla WP kobieta: Jestem zażenowana tym rysunkiem Andrzeja Mleczko. To serio nie jest śmieszne. To przypieczętowanie filozofii tego świata. Piękne mają łatwiej, mają lepiej.
Ewa Woydyłło: Nazwałabym to po prostu brakiem taktu.
Znana dziennikarka, woli zachować anonimowość : jestem przyjaciółką Andrzeja i Moniki, jego żony. Andrzej taki jest, kocha kobiety, adoruje je. Jest ich przyjacielem.
Panie Andrzeju, my też jesteśmy przyjaciółkami takich mężczyzn jak pan. A pana kochamy. Ale czy naprawdę nic by pana nie obeszło gdybyśmy pod płaszczykiem żartu mówiły, że jest pan stary, gruby i w ogóle nie powinien się pan już wypowiadać na temat kobiet?
W wywiadzie dla Twojego Stylu Andrzej Mleczko powiedział kiedyś: Nie przywiązywałbym szczególnej wagi do tego, co mówię, bo mówię, co mi ślina na język przyniesie. Większą uwagę przywiązywałbym do moich rysunków, ponieważ tam jest cały Andrzej Mleczko i tam najlepiej moje przekonanie pokazuję. (…). Dla mnie ważne, żeby żart był błyskotliwy, inteligentny, świeży”.
No cóż, panie Andrzeju, tym razem się nie udało.
Telefon Andrzeja Mleczko odbiera asystentka: nie ma szefa, powiem, że Pani dzwoniła...
Ale Andrzej Mleczko nie oddzwania.