Naga sesja – sposób na wyleczenie z kompleksów?
Dziewięć na dziesięć Polek ma problem z akceptacją swojego ciała, co sprawia, że są uznawane za najbardziej zakompleksione kobiety w Europie, marzące o poprawieniu wyglądu twarzy, piersi, brzucha czy nóg. Może zamiast poddawać się kosztownym operacjom plastycznym, warto wypróbować znacznie prostszy sposób na zwiększenie pewności siebie i wziąć udział w nagiej sesji zdjęciowej?
Dziewięć na dziesięć Polek ma problem z akceptacją swojego ciała, co sprawia, że są uznawane za najbardziej zakompleksione kobiety w Europie, marzące o poprawieniu wyglądu twarzy, piersi, brzucha czy nóg. Może zamiast poddawać się kosztownym operacjom plastycznym, warto wypróbować znacznie prostszy sposób na zwiększenie pewności siebie i wziąć udział w nagiej sesji zdjęciowej?
O „terapeutycznym” efekcie odważnych sesji fotograficznych przekonują gwiazdy, które możemy podziwiać m.in. na rozkładówkach „Playboya”. Jedną z nich jest Ola Szwed. Młoda aktorka w rozmowie z „Twoim Stylem” przyznaje: - Każda kobieta ma kompleksy i ja nie jestem tu wyjątkiem. To jest też trochę tak, że jak mamy czarne włosy to chcemy mieć blond, jak są proste to chcemy kręcone, jak jesteśmy wysokie, to wolałybyśmy być niższe i tak dalej. Nasze nogi zawsze są za grube i za krzywe (…). Muszę przyznać, że dopiero po sesji dla Playboya poczułam się dobrze w swoim ciele i pozbyłam się kompleksów – twierdzi Ola Szwed.
Podobnego zdania jest Monika Mrozowska, która dwukrotnie rozebrała się dla najsłynniejszego męskiego magazynu. - Trudno jest oswoić się z własną nagością, gdy ktoś nas fotografuje, ale oglądanie efektów takiej pracy jest bardzo przyjemne. Często patrząc w lustro, widzimy się dużo gorzej, niż wyglądamy w rzeczywistości. Takie zdjęcia mogą być świetnym lekiem na nasze czasami wymyślone kompleksy – przekonuje aktorka.
Nagie sesje zwiększyły też samoakceptację u Keiry Knightley. - Nigdy nie myślałam o sobie jako o osobie atrakcyjnej. Byłam niesamowicie niepewna siebie jeśli chodzi o moje ciało – opowiada gwiazda, którą z kompleksów wyleczyło właśnie obnażanie się przed obiektywem aparatu fotograficznego.
Naturalne podejście od nagości
Poszukiwanie sposobów na zwiększenie pewności siebie jest konieczne, ponieważ Polki mają z nią ogromny problem. Żyjemy bowiem w kulturze, w której wygląd określa często wartość człowieka. Od najmłodszych lat wmawia się kobietom, że największym atutem są długie nogi, płaski brzuch i wąskie ramiona.
Efekt? Mieszkanki kraju nad Wisłą plasują się na ostatnim miejscu w Europie pod względem akceptacji swojego ciała. Tylko cztery na sto spytanych przez TNS OBOP Polek uważa się za atrakcyjne. Pozostałe chciałyby coś zmienić. 90 proc. kobiet z wyższym wykształceniem poddałoby się operacji plastycznej, gdyby mogło. Dwie trzecie marzy o poprawieniu twarzy, połowa brzucha, co czwarta ud. Niezadowolone ze swojego wyglądu są już dziś 10-letnie dziewczynki.
Na tym żerują koncerny kosmetyczne i farmaceutyczne czy kliniki medycyny estetycznej, proponujące cudowne sposoby na poprawę wyglądu. Gdy także one zawodzą (a zdarza się to bardzo często), kompleksy jeszcze gwałtowniej narastają.
Może warto wypróbować inne metody? Jedną z nich jest udział w rozbieranej sesji zdjęciowej. Rekomenduje go m.in. Anja Rubik. - Chciałabym, żeby podejście do nagości i erotyki było u nas bardziej naturalne. Moim zdaniem pruderia – i u mężczyzn, i u kobiet – tylko stwarza niepotrzebne problemy i kompleksy – przekonuje supermodelka.
Psychoterapia przed obiektywem
Na świecie nagie sesje cieszą się coraz większą popularnością. Nie tylko wśród młodych kobiet, ale również pań po 40-tce. Na przykład w Wielkiej Brytanii liczba dojrzałych modelek wzrosła w ostatnich latach o blisko 20 proc. Niektóre traktują to po prostu jako dodatkowe źródło dochodu, jednak wiele Brytyjek przyznaje, że pozowanie stało się dla nich szansą na odzyskanie pewności siebie.
Dobrym przykładem jest 68-letnia Angela Plater. - Po raz pierwszy od 40 lat widział mnie nago ktoś inny poza mężem. Nie ukrywam, że miałam wówczas uczucie wyzwolenie – przyznaje w rozmowie z „Daily Mail”.
Na nagą sesję zdecydowała się także Beth Whaanga, która wygrała walkę z rakiem piersi. Dzielna kobieta opublikowała na Facebooku zdjęcia prezentujące jej zniszczone chorobą ciało.
Fotografie mają opisy przypominające katalog firmy odzieżowej, jednak zamiast odnośników do różnych ubrań pojawiają się inne: wypadające włosy, podwójna mastektomia, rekonstrukcja pępka, histerektomia. Zdjęcia wzbudziły skrajne opinie, ale Beth przekonuje, że udział w tym przedsięwzięciu pozwolił jej wyzwolić się z kompleksów, które gnębią wiele kobiet zmagających się z chorobą.
Pozowanie nago jako formę psychoterapii spopularyzowała nowojorska fotograficzka Ellen Fisher Turk. Modelkami artystki są zwykle ofiary przemocy, nowotworów czy osoby, które straciły dziecko lub inną bliską osobę. Turk przekonuje, że pozowanie nago odkrywa kobietę i umożliwia zmierzenie się z samą sobą. - Fotografuję je, zwracając uwagę na to, co jest w nich piękne i to właśnie staram się ukazać za pomocą zdjęć – tłumaczy.
Zdjęciowa niespodzianka
Oczywiście nie każda kobieta może liczyć na zdjęcia w „Playboyu” czy innym prestiżowym magazynie. Jednak znakomite efekty przynosi nawet prywatna sesja przeprowadzona w domowym zaciszu. W Polsce przybywa też zawodowych fotografów, którzy oferują tego typu usługi. Dzięki współpracy z fachowcem można samej sobie udowodnić, że jest się piękną i atrakcyjną kobietą. Specjalista potrafi wyeksponować atuty oraz ukryć ewentualne mankamenty.
Nie domagajmy się retuszu i poprawiania takich zdjęć, ponieważ autentyczne fotografie znacznie lepiej pozwalają zrozumieć podstawową prawdę – piękno tkwi przede wszystkim w naturalności.
Efekty nagiej sesji mogą być świetną niespodzianką dla partnera. Należy jednak uważać z udostępnianiem takich fotografii szerszej publiczności. Szczególnie w internecie, gdzie nic nie ginie. Przekonała się o tym telewizyjna prezenterka Natalia Jakuła, która na początku kariery wzięła udział w kilku rozbieranych sesjach. - Kiedy jesteśmy młode, głupie, naiwne, ktoś nas na coś namawia i twierdzi, że nie będzie z tym problemu, że nikt tego nie zauważy. A potem się okazuje, że jest zupełnie odwrotnie i niektóre dziewczyny nie dają sobie z tym rady – tłumaczy.
Rafał Natorski/(gabi/mtr), kobieta.wp.pl