UrodaNawilżanie twarzy: zainwestuj czas, nie tylko pieniądze

Nawilżanie twarzy: zainwestuj czas, nie tylko pieniądze

Nawilżanie twarzy: zainwestuj czas, nie tylko pieniądze
Źródło zdjęć: © 123RF
Aleksandra Kisiel
02.02.2016 13:05, aktualizacja: 02.02.2016 15:11

Zimą większość z nas zmaga się z problemem odwodnionej, nierzadko suchej skóry. I choć wydajemy krocie na najnowsze kremy do twarzy, wcieramy kwas hialuronowy, glicerynę czy olej kokosowy, poprawy nie widać. Więc wydajemy kolejne pieniądze, kupujemy kolejne kosmetyki, a poprawy nie ma. Bo zapominamy, że dobry kosmetyk to połowa sukcesu.

Zimą większość z nas zmaga się z problemem odwodnionej, nierzadko suchej skóry. I choć wydajemy krocie na najnowsze kremy do twarzy, wcieramy kwas hialuronowy, glicerynę czy olej kokosowy, poprawy nie widać. Więc wydajemy kolejne pieniądze, kupujemy kolejne kosmetyki, a poprawy nie ma. Bo zapominamy, że dobry kosmetyk to połowa sukcesu. Nie wystarczy go mieć, żeby osiągnąć rezultaty. Gdyby tak było, każda posiadaczka rakiety tenisowej byłaby Sereną Williams, a każda właścicielka kremów LaMer – Angeliną Jolie.

Na szczęście jest kilka bardzo prostych trików, które sprawią, że inwestycja w kosmetyki, zacznie się zwracać, choć nie od razu. Przede wszystkim trzeba pamiętać, że w pielęgnacji kluczową rolę odgrywa systematyczność. Od samego zakupienia kosmetyków i położenia ich na półce jeszcze nikomu nie poprawiła się cera. Zatem dwa razy dziennie, rano i wieczorem, po dokładnym oczyszczaniu należy nałożyć krem nawilżający. Najlepiej, żeby skóra została przygotowana do tego momentu. Zaczynamy od oczyszczania, potem tonizowanie, następnie olejek lub serum, a dopiero nań nakładamy krem nawilżający. Regularność jest tu równie ważna co kolejność. W razie wątpliwości zasada jest prosta – najrzadsze kosmetyki, jak płyn micelarny czy tonik, stosujemy na samym początku. To co gęste, zostaje na koniec.

To jak nakładasz krem, jest równie ważne, jak częstotliwość jego stosowania. Zapomnij o wcieraniu specyfiku. Raczej, wzorem wszechwiedzących i wszechpięknych Koreanek, delikatnie wklepuj go, zaczynając od nosa i czoła, kierując się promieniście w górę. Taka metoda pobudza krążenie, sprawia, ze dobroczynne składniki wchłaniają się głębiej i szybciej docierają do skóry. O ile dotykanie twarzy w ciągu dnia jest przepisem na trądzik i niedoskonałości, o tyle rano i wieczorem należy zafundować twarzy delikatny masaż. Odwdzięczy się promiennym wyglądem.

Ilość produktów jakie codziennie nakładamy na twarz może wahać się od jednego do piętnastu (znów ukłon w stronę koreańskich rytuałów – zero makijażu, tona pielęgnacji). Z czasem produkty te zaczynają tworzyć na twarzy kożuch, który uniemożliwia przenikanie składników odżywczych z kosmetyków. Dlatego tak ważne jest aby raz w tygodniu wykonać delikatny peeling. Usuniesz stare, martwe komórki i dasz kosmetykom czyste pole do popisu.

Aby wszystko grało, warto znać swój typ. O ile w miłości czy modzie lepiej nie ograniczać się do jednego ulubionego modelu (czy to faceta, czy sukienki, w końcu warto dostrzegać inne typy niż mała czarna czy wysocy bruneci), w urodzie trzeba wiedzieć, jaką się ma cerę i stosować kosmetyki dobrane specjalnie do niej. Jeśli bowiem tłustą skórę traktujemy jeszcze bardziej tłustymi kosmetykami, szanse, że zadziałają, są nikłe. W przypadku cery mieszanej trzeba stosować dwa rodzaje preparatów. Te o żelowej, lekkiej konsystencji na przetłuszczające się partie twarzy, zaś bardziej kremowe i odżywcze w miejsca przesuszone. Brzmi jak sporo pracy, ale na szczęście nie jest to praca syzyfowa. Już po 28 dniach regularnego stosowania preparatów pielęgnacyjnych powinnaś zacząć widzieć rezultaty. Dlatego nie poddawaj się tylko dlatego, że po zrobieniu jednej maseczki nadal nie masz cery godnej Gigi Hadid.

Aleksandra Kisiel / Kobieta WP

POLECAMY:

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (21)
Zobacz także