Blisko ludziNie mogę patrzeć na swoje dziecko. "Potworek, który nie dawał mi żyć"

Nie mogę patrzeć na swoje dziecko. "Potworek, który nie dawał mi żyć"

Nie mogę patrzeć na swoje dziecko. "Potworek, który nie dawał mi żyć"
Źródło zdjęć: © Forum | Daniel Dmitriew
02.12.2018 08:59, aktualizacja: 02.12.2018 09:28

Czujesz się beznadziejną matką i nie chcesz zajmować się maleństwem. Jesteś apatyczna, nie masz apetytu, źle spisz. Cały dzień najchętniej przechodziłabyś w szlafroku, wylewając morze łez. To może być depresja poporodowa, która dotyka co piątą ze świeżo upieczonych mam.

Rok temu 30-letnia Natalia z Warszawy urodziła wymarzoną córeczkę. Po synku, który był dzieckiem łatwym w obsłudze, pogodnym i dobrze śpiącym, narodziny małej były dla niej koszmarem. - Paulinka nie chciała spać, miała refluks, krzyczała całymi dniami. Płakała nieraz od siódmej wieczorem do drugiej w nocy, a o szóstej rano wstawał dwuletni Krzyś i znowu musiałam być na nogach – opowiada młoda mama.

- Po dwóch miesiącach jej krzyków, ja też szlochałam całymi dniami, nie potrafiłam się zmusić do wspólnego wyjścia na spacer, przytulenia czy nawet patrzenia na tego małego potworka, który nie dawał mi żyć - wspomina.

Wieczorem karmiła małą i rozkazała mężowi, aby zabrał ją do innego pokoju. Zaczęła mieć myśli samobójcze. Wydawało jej się, że zniszczyła sobie życie rodząc ją, bo na pewno będzie strasznym dzieckiem. Jej ułożone życie z grzecznym synkiem już zawsze będzie postawione na głowie, a ona wiecznie wykończona.

Pole do popisu dla partnera

Później było już tak źle, że mąż zabrał ją do psychiatry. Po diagnozie depresji poporodowej zaczęła przyjmować leki, które pomogły jej niemal natychmiast.
- Wróciła dawna Natalia, przestałam rzucać w niego kluczami i czuć się tak strasznie opuszczona i bezradna. Powoli zbliżyłam się też do Paulinki, którą uwielbiam się teraz zajmować - mówi z uśmiechem.

W opinii Doroty Minty, psycholożki klinicznej, kobiety nie potrafią, bo często nie mają takich wzorców z własnych domów, szukać wsparcia u partnera i nie zostawiają mu przestrzeni na zajmowanie się dzieckiem. A okres po porodzie to ogromny sprawdzian dla relacji pomiędzy partnerami, dla intymności pomiędzy nimi, a może czas na inną intymność.

- Tutaj nieoceniona jest rola partnera, który może kobiecie pomóc nadal czuć się piękną i pożądaną, nawet, a może właśnie dlatego, że ma zaokrąglone kształty czy ciężkie od pokarmu piersi. Ten czas to też sprawdzian dla wzajemnej empatii i zrozumienia partnerów – mówi ekspertka.

To właśnie ojciec dziecka może najszybciej zauważyć, że jego partnerka potrzebuje pomocy. A często tej pomocy potrzebują oboje, bo coraz częściej się zdarza, że syndrom depresji poporodowej dotyka również ojców.

Depresja czy baby blues?

Zdaniem Doroty Minty zagrożenie depresją poporodową było obecne zawsze. Jednak dzisiejsze kobiety poddawane są zdecydowanie wyższym wymaganiom, presji doskonałości. Nie dają sobie czasu na powrót do pełnej aktywności. Chcą być doskonałymi matkami, żonami, kobietami.

- Media epatują celebrytkami, które pięknie wystylizowane trzymają w szczupłych ramionach urocze niemowlęta. A tymczasem przeciętna dziewczyna ledwo znajduje czas, żeby wziąć prysznic, ciało nie wraca po dwóch tygodniach do idealnej formy, a dziecko z niewiadomych powodów płacze – tłumaczy ekspertka.

W odróżnieniu od baby bluesa, który pojawia się zaraz po porodzie u większości mam (do 85 proc.) i trwa do trzech tygodni, depresja może pojawić się nawet do roku po porodzie, ma cięższy przebieg, często wymaga leczenia farmakologicznego i najczęściej nie ustępuje sama. Depresja poporodowa może powodować płacz, apatię lub rozdrażnienie, napięcie, niską samoocenę, poczucie nieradzenia sobie, stany lękowe, utratę lub zwiększenie apetytu i spadek libido.

Depresję po urodzeniu malucha należy zdiagnozować i leczyć u lekarza psychiatry, bo w ciężkich przypadkach może mieć ona fatalne konsekwencje dla mamy i dziecka.

Gdy masz kłopoty i jesteś pesymistką

Jak każde zaburzenie afektywne, depresja ma złożone przyczyny - mogą być one biologiczne, biochemiczne, psychologiczne i społeczne, często jest to mieszanka kilku z nich. W toku badań nad chorobą ustalono, że istnieją grupy zwiększonego ryzyka. Jeśli jesteś w jednej z nich, to szczególnie powinnaś monitorować swoje samopoczucie podczas ciąży i w połogu.

Na przykład z punktu widzenia psychologii, kobiety o pesymistycznej postawie, skłonności do czarnowidztwa, zamartwiania się i poczucia winy, które mają zły kontakt z matką i obawiają się tej roli, mogą częściej wpadać w depresję po narodzinach malucha.

Również wtedy, gdy masz złą sytuację rodzinną, materialną czy mieszkaniową, brakuje ci wsparcia w rodzinie i przyjaciołach, a zwłaszcza partnerze, możesz być bardziej na nią podatna. Istotna jest też gospodarka hormonalna twojego organizmu - jej zaburzenia mogą wywołać chorobę.

- Najtrudniejsze jest to, że te młode matki są przez wiele godzin same. Mam poczucie, że to jedna z głównych przyczyn tak częstego występowania depresji poporodowej. Kiedyś wokół kobiety były matka, babcia, często jakaś ciotka. Pomagały, rozmawiały, pozwalały nabrać sił. Dzisiaj, matka pracuje zawodowo, babcia mieszka gdzieś daleko, ciotka jest właśnie w podróży, a ojciec dziecka wraca do domu wieczorem – wyjaśnia Minta.

Jak rozpoznać i leczyć

- Depresja poporodowa dotyka nawet 10-15 proc. matek. Choć jest to problem częstszy niż np. cukrzyca ciążowa, to testy przesiewowe są ciągle w Polsce rzadko stosowane, a problem bywa bagatelizowany - mówi PAP psycholog Ewa Borodo-Jaskólska, twórczyni portalu mamywsparcie.pl. - Depresja poporodowa to sygnał, że kobieta potrzebuje wsparcia. A wsparcie, które ma obecnie, jest niewystarczające. Jedyne, czego potrzeba to sięgnąć po tę pomoc. I ze względu na swoje dobro, i ze względu na dobro dziecka - mówi psycholog.

Objawy depresji też można podzielić według Seligmana na kilka grup - jej skutki odczuwa ciało, emocje, zdolności poznawcze i poczucie motywacji. Dostępne są też testy Edynburskiej Skali Depresji Poporodowej, których wykonanie w kilka minut pozwoli ocenić czy rozwinęło się u ciebie to zaburzenie.

Po ustaleniu diagnozy najczęściej podejmuje się psychoterapię, często również terapię lekami, pomagają też grupy wsparcia kobiet, które mają podobne problemy. Najważniejsze to uświadomienie sobie, że potrzebujesz pomocy. Jej udzieleniem zajmą się specjaliści, a ty znów będziesz potrafiła cieszyć się swoim macierzyństwem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta