Penis jest narządem wzbudzającym wiele emocji, uznawanym za atrybut męskości. Sami mężczyźni bardzo się przejmują jego długością i zdolnością do erekcji. Czy dla kobiet długość prącia również ma znaczenie? Czy prawdziwe jest przekonanie, że to od jego długości zależy udany seks?
Penis jest narządem wzbudzającym wiele emocji, uznawanym za atrybut męskości. Sami mężczyźni bardzo się przejmują jego długością i zdolnością do erekcji. Freud rozpisywał się o kobiecej „zazdrości o penisa”. Wykazano, że posiadacze długiego członka są bardziej pewni siebie. Czy dla kobiet długość prącia również ma znaczenie? Czy prawdziwe jest przekonanie, że to od jego długości zależy udany seks?
Tekst: Katarzyna Krzak
Nie zabieram miarki do sypialni!
Długością członka najbardziej zainteresowane są koncerny produkujące prezerwatywy i…sami mężczyźni, którzy zwykli porównywać długości swoich przyrodzeń. Mierzenie penisa w spoczynku jest mało miarodajne, ponieważ w czasie erekcji może on zwiększyć swoją długość nawet dwukrotnie. Członki w spoczynku mierzą średnio 8 –12 cm, przy średniej grubości 2,5 cm. Podczas erekcji ich rozmiar zwiększa się do 12 –18 cm.
Nie zabieram miarki do sypialni!
Część kobiet i mężczyzn obawia się tak zwanego niedopasowania seksualnego polegającego na dysproporcji narządów płciowych. To jednak nieuzasadniona troska. Przeciętna kobieca pochwa ma 7 cm długości i jest narządem bardzo rozciągliwym, toteż bez problemu jest w stanie dostosować się do większego członka. Choć niewielu mężczyzn o tym wie, sfery najbardziej wrażliwe u kobiety na stymulację znajdują się bardzo blisko wejścia pochwy, tak więc są one stymulowane nawet podczas penetracji przez krótki członek.
Nie zabieram miarki do sypialni!
Kobiety pytane o to, co ma dla nich znaczenie wskazują raczej na grubość członka, ponieważ daje ona poczucie „lepszego wypełnienia”. W pochwie znajdują się receptory odpowiadające za jej rozciąganie, a taka stymulacja jest skuteczniejsza w wypadku grubszego penisa.
Nie brakuje również pań, które narzekają na partnerów z długim przyrodzeniem, ponieważ współżycie z nimi sprawia ból. Zatem o ile krótkiego prącia można „nie poczuć”, to długie również nie daje szczęścia.
Nie zabieram miarki do sypialni!
Z drugiej strony, nie bez powodu podkreślana jest waga techniki seksualnej, a nie długości członka. Przecież ruchy frykcyjne nie zależą od długości i obwodu. Dodatkowo, wiele kobiet osiąga orgazm w wyniku stymulacji łechtaczki, a ta nie wymaga nacisku. Widoczna część łechtaczki jest umiejscowiona przed wejściem do pochwy.
Tajemnica udanego seksu zawiera się więc w doborze odpowiedniej pozycji seksualnej, takiej która będzie odpowiadała obojgu partnerów.
Nie zabieram miarki do sypialni!
Jeśli weźmiemy to wszystko pod uwagę, łatwo dojść do wniosku, że rzadko zdarza się, aby członek był zbyt mały, by można było współżyć i zapewnić kobiecie satysfakcję seksualną. Udane współżycie zależy od zaangażowania, poziomu pożądania, miłości i umiejętnie przeprowadzonej gry wstępnej.
Tymczasem część mężczyzn wciąż cierpi na kompleks małego członka wynikający głównie z braku edukacji seksualnej i wzorowania się na filmach pornograficznych, a nie z faktycznych anomalii anatomicznych.
Nie zabieram miarki do sypialni!
Członek oglądany z góry, przez jego właściciela, zawsze wydaje się nieco mniejszy niż członek innego mężczyzny oglądany z przodu.
Hipotezą do rozważenia pozostaje, czy dla kobiet długość członka nie ma znaczenia dlatego, że najczęściej widują go z innej perspektywy, czy też dlatego, że to one same najlepiej wiedzą co czują podczas seksu...