Blisko ludziPłaci alimenty za cudze dziecko. I wszyscy o tym wiedzą

Płaci alimenty za cudze dziecko. I wszyscy o tym wiedzą

Płaci alimenty za cudze dziecko. I wszyscy o tym wiedzą
Źródło zdjęć: © Pixabay.com
Agata Porażka
18.07.2018 10:44, aktualizacja: 18.07.2018 13:06

Adam K. z Kątów Wrocławskich co miesiąc wysyła pieniądze na utrzymanie obcego dziecka. Matka ukrywa prawdziwego ojca, a prokuratura umywa ręce używając dobra dziecka jako argumentu.

Historię Adama opisał Fakt. Mężczyzna poznał swoją byłą żonę Elżbietę ponad 10 lat temu na jednej z imprez we Wrocławiu. Tuż po ich pierwszym spotkaniu wyjechał za granicę w celach zarobkowych. Niedługo po tym jego partnerka odkryła, że jest w ciąży. Przekonała go, że to on jest ojcem dziecka i pobrali się kilka miesięcy później. A po urodzeniu dziecka i rozwodzie Elżbieta wrobiła Adama w alimenty na obce dziecko.

Szantaż, chowanie książeczki zdrowia i kłamstwa na temat dziecka - tak wyglądały pierwsze miesiące po porodzie. Zarówno rodzina Adama, jak i on sam, od samego początku podejrzewali, że coś jest na rzeczy. Kiedy udało im się zdobyć duplikat książeczki, na jaw wyszła prawdziwa data zapłodnienia. Wtedy się rozwiedli i zaczęła się walka o badanie DNA, którego była żona za nic nie chciała wykonać. W 2012 roku Adam wykonał je na własną rękę.

Tak jak wszyscy się spodziewali, badanie wykluczyło jego ojcostwo. Jednak według prokuratury to za mało. Elżbieta nadal otrzymuje alimenty w wysokości 500 zł, które przelewane są od 2009 roku.

Najłatwiejszym wyjściem z tej sytuacji jest odkrycie tożsamości biologicznego ojca. "Najprościej byłoby, gdyby moja była żona sama przyznała, kto jest ojcem. Nie chce tego zrobić, bo wie, że straci pieniądze, które ja płacę" – mówi wściekły pan Adam dziennikarzom Faktu i zapowiada, że będzie walczył do skutku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl