Gwiazdy"Polska Barbie" nie wytrzymała. Pokłóciła się z chirurgiem w telewizji śniadaniowej

"Polska Barbie" nie wytrzymała. Pokłóciła się z chirurgiem w telewizji śniadaniowej

"Polska Barbie" nie wytrzymała. Pokłóciła się z chirurgiem w telewizji śniadaniowej
Źródło zdjęć: © Instagram.com
Paulina Ermel
12.12.2017 12:55, aktualizacja: 08.11.2018 15:59

Jeszcze pół roku temu nikt o niej nie słyszał. Dzisiaj nie schodzi z nagłówków gazet i portali internetowych. Anella wygląda jak żywa Barbie – ma platynowe blond włosy, usta imponującej wielkości i bardzo wąską talię. W najnowszym odcinku "Pytania na śniadanie" tłumaczyła, że nie jest uzależniona od operacji plastycznych, ale nie zamierza poprzestać na tych, które już zrobiła. Kiedy od tego pomysłu próbowała odwieść ją pani chirurg, Anella nie wytrzymała.

Anella popularność zdobyła dzięki występowi w "Dzień dobry TVN", gdzie zaprezentowała swoje wdzięki i poglądy w pełnej krasie. Aby osiągnąć obecny stan wydała już 150 tysięcy złotych. Opłaciło się? Na temat "modelki" rozpisują się już zagraniczne media, a jej instagramowy profil obserwuje coraz więcej osób. - Zawsze się sobie podobałam, choć teraz podobam się bardziej. Mam swoje cele. Nie uważam tego za uzależnienie, ponieważ we wszystkim trzeba zachować rozsądek. Chciałabym jeszcze poprawić piersi, pupę, nos, z którego nadal nie jestem zadowolona – opowiadała w najnowszym odcinku "Pytania na śniadanie".

Wywodom "modelki" przysłuchiwała się siedząca obok doktor Joanna Kurmanow - chirurg plastyczny - która musiała w końcu interweniować. - Dobrego chirurga rozpoznaje się po tym, kiedy potrafi powiedzieć "nie" - odpowiedziała Joanna Kurmanow na pytanie, co pomyślała, kiedy zobaczyła Anellę po raz pierwszy. Ale i na to "polska Barbie" znalazła odpowiedź. Tłumaczyła, że lekarz, który odmawia pacjentce zabiegu, pozbawia pieniędzy nie tylko siebie, ale i polski budżet. Bo pacjent pojedzie zagranicę zrobić to samo.

- Jestem lekarzem, dbam o zdrowie pacjentek. Zdaję sobie sprawę z tego, jakie mogą być powikłania po takich zabiegach – tłumaczyła Kurmanow.

Obraz
© TVP/ Pytanie na śniadanie

W tej chwili do akcji wkroczył "Duduś" – życiowy partner Anelli. – Chodzę z nią na konsultacje, czytamy, jakie mogą być powikłania, jakie mogą być komplikacje, jakie ryzyko – tłumaczył. Na koniec dodał jednak, że wygląd jest dla niego sprawą drugorzędną i najważniejsza jest "dusza". - Zdarza się, że chirurdzy zmieniają specjalizację na plastyczną, bo chcą mieć więcej pieniążków. Umówmy się. A później potrafią odmówić pacjentkom zabiegu, bo nie mają odpowiedniego "know-howu" – broniła się Anella. - Zdarzają się lekarze, którzy mówią: "Anella tu już wystarczy, dajmy sobie spokój". Ale my robimy swoje – oczywiście do momentu, który uważamy za rozsądny – dodał "Duduś".

Obraz
© East News

I choć spór między "modelką", a chirurgiem plastycznym nie został rozwiązany, jedno jest pewne. Anella nie zamierza poprzestać na dwóch korektach nosa, niezliczonych zabiegach powiększania ust i powiększeniu piersi. Planuje kolejne operacje, które pomogą jej jeszcze bardziej upodobnić się do idolki, jaką jest lalka Barbie.