Pragnę ślubu!
Kiedy on się wreszcie oświadczy? To pytanie, które zadajesz nie tylko ty, ale twoja ciotka, babcia, siostra, matka i sąsiadka. W Polsce określenie „stara panna” zaczyna dotyczyć nawet bardzo młodych kobiet, które niekoniecznie przekroczyły trzydziestkę, i co interesujące, nie są samotne.
17.08.2006 | aktual.: 12.12.2017 15:21
Kiedy on się wreszcie oświadczy? To pytanie, które zadajesz nie tylko ty, ale twoja ciotka, babcia, siostra, matka i sąsiadka. Niegdyś kobiety wychodziły za mąż w wieku 14 – 16 lat, gdyż według panujących zwyczajów i standardów społecznych - w tym wieku kobieta była na tyle dojrzała emocjonalnie i fizycznie, aby zostać żoną i matką. W krajach arabskich panny na wydaniu są jeszcze młodsze i mają nawet 13 lat, starszym trudniej wyjść za mąż. W Polsce określenie „stara panna” zaczyna dotyczyć nawet bardzo młodych kobiet, które niekoniecznie przekroczyły trzydziestkę i wcale nie są samotne.
Ślub – te „niepotrzebne rzeczy”
Basia na forum dyskusyjnym napisała: Poradźcie coś kobiety, bo nie wiem co robić. Mam 26 lat, od 11 lat jestem w stałym związku i tu zaczynają się moje schody! Chciałabym już założyć rodzinę i przede wszystkim wziąć ślub! Co na to mój facet? Nie! On musi najpierw zrealizować się materialnie (mieszkanie, samochód), a potem te "niepotrzebne rzeczy" . Wiele razy próbowałam z nim rozmawiać, niestety bez skutku. Co mam robić? Postawić mu ultimatum? Zerwać? Psychicznie jestem zadowolona, ale wszystkie moje koleżanki już są mężatkami, albo zaraz będą brały ślub, a ja czuję, że zostanę starą panną!
Przypadek Basi w jaskrawy sposób pokazuje, że w życiu kobiety przychodzi moment, kiedy podstawą do dalszego funkcjonowania związku staje się poczucie stabilizacji. To element niezbędny do dobrego samopoczucia dojrzałej kobiety, która oczekuje od mężczyzny „określenia się.” W wielu przypadkach okazuje się jednak, że upragniona złota niespodzianka w kieliszku, torcie lub w ozdobnym pudełeczku nie jest im pisana. Alicja z Gdańska jeszcze niedawno przeżywała podobny koszmar. Z Rafałem jest już 4 lata, rok temu oboje skończyli studia. Niemal wszystkie przyjaciółki ze studiów noszą już pierścionki zaręczynowe lub obrączki, ona jednak, ilekroć rozpocznie zakazany temat, wraca do pokoju z płaczem. Rafał zdecydował się nawet na wspólny zakup mieszkania oraz wspólne spłacanie kredytu, o ślubie jednak nie wspomniał ani słowem. Co mam sobie myśleć? W weekend jedziemy do moich rodziców, którzy są bardzo religijni. Jak ja im powiem, że kupuję mieszkanie z mężczyzną, który mi się nawet nie oświadczył? – mówi Alicja.
Presja rodziny – może cię nie traktuje poważnie?
Problem młodych kobiet, które żyją w stałych związkach bywa również rodzina. Nawet, jeśli dziewczyna nie czuje wewnętrznej potrzeby zawarcia związku małżeńskiego i świetnie się spełnia w nieformalnym związku, ciągłe narzekania ze strony krewnych powodują frustrację. Krępujące komentarze „skoro Cię kocha, to jaki to dla niego problem?” oraz „Może cię nie traktuje poważnie i nie myśli o was przyszłościowo?” stają się nie tylko przykre, ale również męczące. Część kobiet dla świętego spokoju i wbrew sobie zaczyna myśleć o organizacji wesela. Zaczyna się szukanie argumentów „za” - są nimi zazwyczaj aspekty prawne – w razie wypadku - możliwość odwiedzin w szpitalu, w razie śmierci partnera – brak problemów z kwestiami dziedziczenia oraz wspólne rozliczanie podatkowe. Małżeństwo to przecież według definicji „swoista dwustronna czynność prawna zbliżona do kategorii umów”. Jak twierdzi Paulina z Wejherowa - ważne, aby nie pozwolić wejść sobie na głowę i nie brać do siebie uwag uszczypliwych ciotek. Każdy człowiek ma
przecież wolną wolę!
To ona nie chce ślubu
Zdarza się również, że to mężczyzna bardziej pragnie ślubu, a kobieta stara się opóźnić ten moment. Są kobiety, które ślub traktują jako ubezwłasnowolnienie, bo przecież „należeć do kogoś” wcale nie jest przyjemnie. Jestem w stałym związku od 12 lat, mam 29 lat, a mój partner 31. To ja nie chcę ślubu - uważam to za zbędne. Dwa lata temu, po długich namowach zgodziłam się na zaręczyny - myślałam że będę miała spokój ... temat ślubu wraca cały czas, a ja wymyślam różne powody, aby do niego nie doszło – pisze Inez. Popiera ją Agata (28 lat) – bronię się rękoma i nogami przed propozycjami ze strony Andrzeja i niewybrednymi komentarzami ze strony najbliższego mi otoczenia. Nie muszę mieć obrączki na palcu, aby czuć się kochaną i szczęśliwą. Jedynym problemem są kwestie formalne – na samą myśl, że nie będę mogła odwiedzić Andrzeja w szpitalu, jeśli stanie się coś niedobrego, robi mi się gorąco. Niedługo będę za stara na pannę młodą
Oprócz presji rodzinnej, pojawia się również presja wieku. W Polsce wciąż panuje przeświadczenie, że najlepszy wiek na zawarcie małżeństwa to 25-30 lat. Nie bez przyczyny funkcjonuje określenie „Panna Młoda”. Mężczyzna „musi się wyszaleć” i może szaleć nawet do starości (bo im dojrzalszy i bardziej doświadczony, tym bardziej wartościowy). Pannie młodej nie wypada być starą lub podstarzałą. Na szczęście narodziła się moda na "singielki" - samotne z wyboru i i niezależne. Przy wsparciu tej tendencji łatwiej obronić się przed opiniotwórczą społecznością, w którą wrasta kobieta.
Wyścig po pierścionek
Ślub za ślubem, a ja wciąż czekam. Małgosia boleśnie wspomina koniec studiów. Z Michałem była od drugiej klasy liceum i już wtedy wiedziała, że jest to ten jedyny na całe życie. Oboje już na studiach zdobyli dobrą i perspektywiczną pracę, była więc pewna, że Michał zaraz po obronie pracy magisterskiej zaprosi ją do miłej knajpki i wyciągnie pierścionek. Kiedyś jedynym argumentem przeciw było postanowienie, że nie chce być mężem tylko na papierze, którego utrzymują rodzice. Moment oświadczyn nigdy nie nadszedł, nadeszło natomiast rozstanie. Małgosia nie boi się przyznać, że pragnienie ślubu potęgowały ciągle napływające wieści o kolejnych terminach zaślubin najbliższych znajomych i strach przed tym, że kiedy ukochany odejdzie, ciężko będzie jej zbudować nowy związek, gdyż przed Michałem z nikim nie była. Męski punkt widzenia
Co na temat ślubu sądzą mężczyźni? Według Krzysztofa (25 lat) wielu mężczyznom nie zależy na ślubie, jednak dla szczęścia partnerki decydują się na oświadczyny. Stwierdzenie "po ślubie stracę wolność" jest już tylko banalnym sloganem bez pokrycia w czynach. Strach wiąże się raczej z przyszłością - z troską o zapewnienie bytu rodzinie, akceptację ze strony teściów i rodzeństwa panny młodej. Marek (24 lata) dodaje, że ślub nie jest dla niego wydarzeniem emocjonalnym, ale pewnym bardzo ważnym symbolem, za pomocą którego sygnalizuje swojej rodzinie, że dziewczyna, nie jest już tylko "dziewczyną", ale tą jedyną, na całe życie. Nie zapominajmy również, że to mężczyzna w momencie oświadczyn znajduje się w mniej bezpiecznej sytuacji - to on proponuje, a z propozycji kobieta może nie skorzystać.
Jak znaleźć złoty środek?
Najlepiej poszukać go w sobie. Długie czekanie na oświadczyny wcale nie musi być koszmarem. Wystarczy nie dać się zdominować opinii społecznej. Czy ślub wymęczony i wyproszony u partnera przynosi satysfakcję? Może warto czekać i uzbroić się w cierpliwość? Potrzeba pójścia do ołtarza w białej sukni z bukietem w dłoni jest głęboko i niezwykle silnie zakorzeniona w polskiej tradycji. Jest to swego rodzaju rytuał przejścia, w który wpisują się kolejne pokolenia. Istotna jest natomiast oczywista prawda - szczęścia należy szukać w sobie i nie zapominać o tym, co czuje i myśli partner. Jeśli w związku brakuje zrozumienia, a partnerzy nie wiedzą, co to jest kompromis, ślub i huczne wesele nie utorują drogi do szczęśliwej, wspólnej przyszłości.