Prof. Gliński: "Jak Wałęsa powtarzam, że boję się tylko Boga i żony"
To właśnie ona pomogła profesorowi Piotrowi Glińskiemu podjąć decyzję o rozpoczęciu kariery w polityce. Mowa o Renacie Koźlickiej-Glińskiej żonie obecnego wicepremiera i ministra kultury.
26.11.2015 | aktual.: 27.11.2015 11:02
To właśnie ona pomogła profesorowi Piotrowi Glińskiemu podjąć decyzję o rozpoczęciu kariery w polityce. Mowa o Renacie Koźlickiej-Glińskiej, żonie obecnego wicepremiera i ministra kultury.
Wszystko zaczęło się w 2012 roku, kiedy PiS lansował jego kandydaturę na premiera technicznego. - Propozycja od PiS padła w lipcu, a przyjąłem ją w sierpniu. Przeważyło poczucie zaufania do Jarosława Kaczyńskiego i zgoda żony - mówił wtedy Gliński. W rozmowie z "Polityką" przyznał, że czuje respekt przed swoją życiową partnerką. - Jak Wałęsa powtarzam, że boję się tylko Boga i żony - żartował.
61- letni wicepremier nie lubi publicznie chwalić się swoją rodziną. 40-letnia żona nie towarzyszy mu na zdjęciach z mniej lub bardziej oficjalnych spotkań służbowych. - Upiera się, by zostać z boku. Jest bardzo zaangażowana w swoją pracę. Wspiera męża, ale nie chce się włączać do tego projektu. Przynajmniej na razie - tłumaczy w "Fakcie" jeden z polityków PiS.
Jak ustalił "Super Express" poznali się przy pracy naukowej profesora. W 2002 r. kierował on organizowanym przez Zakład Społeczeństwa Obywatelskiego Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk konwersatorium "Samoorganizacja społeczeństwa polskiego: trzeci sektor w jednoczącej się Europie". W jego trakcie jedną z dyskusji prowadziła jego przyszła żona. Nawiązali bliższą współpracę. W 2004 r. wydana została książka "Samoorganizacja społeczeństwa polskiego" pod redakcją Glińskiego, w której autorką jednego z rozdziałów była Koźlicka.
W 2006 r. na świat przyszła ich córka Celinka (9 l.). Piotr Gliński nie zapomina o swoich rodzinnych obowiązkach. I jak przystało na tatę kilkuletniej córki, wicepremier i minister kultury traktuje ją jak oczko w głowie. - Nie obawiałem się rozpoczęcia przez nią edukacji w wieku sześciu lat, bo jej szkoła jest kontynuacją przedszkola, do którego chodziła. Córka jest więc w przyjaznym otoczeniu i wiem, że ma tam dobre warunki do rozwoju i nauki. Zdecydowaliśmy się z żoną na prywatną szkołę polsko-francuską, bo zależało nam na tym języku. I widzimy, że nauka przynosi efekty – Celinka świetnie sobie radziła podczas podróży do Francji i służyła nam prawie za tłumacza - opowiadał w wywiadzie dla "Idziemy" prof. Gliński.
Renata Koźlicka-Glińska od wielu lat pracuje jako dyrektor programowy w Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolność. I wystarczy wejść na stronę internetową tej instytucji, by zobaczyć, że jest fachowcem w swojej dziedzinie.
- Fundacja Wolności rozpoczęła działalność w trzech obszarach: edukacja, rozwój społeczności lokalnych oraz dzielenie się polskimi doświadczeniami z sąsiadami ze Wschodu. Później ukształtowało się czwarte pole: obywatel w demokratycznym państwie prawa. Poprzez przyznawanie grantów wspieramy organizacje pozarządowe udzielające bezpłatnych informacji i porad, głównie osobom z grup społecznie marginalizowanych - wyjaśniała fachowo rolę fundacji w wywiadzie prasowym dla "Rzeczpospolitej" w 2010 roku.
Niedawno wzięła udział w debacie poświęconej wynikom egzaminu gimnazjalnego z języka angielskiego. Koordynowała i koordynuje wiele programów fundacji. Zajmuje się między innymi Programem Stypendialnym im. Lana’a Kirklanda
„Naszym celem jest wspieranie rożnych grup społecznych które wymagają wyrównywania szans edukacyjnych” mówiła Renata Koźlicka- Glińska, podczas inauguracji piętnastej edycji programu na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Wśród tegorocznych stypendystów najliczniejszą grupę stanowią obywatele Ukrainy (32 osoby), pozostali pochodzą z Białorusi, Kirgistanu, Rosji, Armenii, Mołdawii i Gruzji.
Jest też członkinią Stowarzyszenia 61, wydawcy MamPrawoWiedziec.pl. Stowarzyszenie 61 jest pierwszą polską organizacją, która realizuje ideę tzw. smart voting, to znaczy dostarcza wyborcom informacje o osobach kandydujących i pełniących publiczne funkcje. Stowarzyszenie działa od 10 lat. Nie reprezentuje partii politycznych.
(gabi)/WP Kobieta