GwiazdySeks nie dla grubych?

Seks nie dla grubych?

Kobieta na zdjęciu ma kilka fałd, dość potężne uda i tłuste ramiona. Nie zobaczymy, jak wygląda w całości, bo resztę jej ciała (w tym twarz) pokrywa cień. „Mój mąż nigdy nie widział mnie nago”, widnieje podpis pod zdjęciem.

Seks nie dla grubych?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

27.09.2011 | aktual.: 27.09.2011 16:54

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kobieta na zdjęciu ma kilka fałd, dość potężne uda i tłuste ramiona. Nie zobaczymy, jak wygląda w całości, bo resztę jej ciała (w tym twarz) pokrywa cień. „Mój mąż nigdy nie widział mnie nago”, widnieje podpis pod zdjęciem. To reklama środka na odchudzanie, który ma za zadanie rozwiązać wszelkie problemy wynikające z otyłości. Także te intymne.

Seks sprzeda wszystko, a obietnica seksu tym bardziej, Kobieta na zdjęciu reklamowym preparatu odchudzającego sugeruje, że jej życie erotyczne nie należy do najbardziej udanych, właśnie z powodu sporych fałdek tłuszczu na brzuchu i otłuszczonych pleców. Ta 27-latka chciałaby się pokazać nago mężowi, ale się wstydzi. Nie wiemy, czy była puszysta zawsze, czy przytyła np. w ciąży albo w związku z jakimś schorzeniem. Domyślamy się jednak, że skoro pani z reklamy narzeka na swoje kształty, to nie ma udanego życia erotycznego. Bo jak takowe mieć, jeśli większy od chuci jest wstyd przed zaprezentowaniem się w całej krasie?

Z badań przytaczanych przez Jamesa Tozera w książce „Sex in the Nation” wynika, że 29 procent kobiet (czyli prawie co trzecia kobieta) odmawia seksu z powodu swojej otyłości. 23 procent badanych pań czuje się zawstydzonych wyglądem swojego ciała, co wpływa na znaczne ochłodzenie w sferze seksualnej. Najbardziej przewrażliwieni na tym punkcie są Australijczycy: ponad połowa mieszkańców tego kraju nie jest zadowolona ze swojego życia erotycznego i wstydzi pokazać się nago partnerowi. W efekcie, aż 40 procent z nich marzy o tym, aby zrzucić nadprogramowe kilogramy i, co ciekawe, chciałoby, aby to samo zrobił ich „nieatrakcyjny, otyły” kochanek. Jak donosi portal News.au.com, nadwaga spędza sen z powiek również Amerykanom, Holendrom, Meksykanom i Finom – niemal 2/3 mieszkańców tych państw zadeklarowało, że minimum raz w życiu podjęło walkę z odkładającym się tłuszczykiem.

Internautka Jojo88 martwi się, że jest gruba i ma cellulit. „Wstydzę kochać się z chłopakiem w dzień, bo wiem, że on to zobaczy. (…) Jeśli jest widno, to kochamy się tylko pod kocem. Nigdy mu nie mówiłam dlaczego, bo się po prostu wstydzę swojej tłustej pupy. Nie jestem niewiadomo jak gruba, mam 173 cm wzrostu, ważę 64 kilo, ale mój tyłek jest duży, na udach i tyłku mam dużo cellulitu, poza tym mam wały na brzuchu i głupio mi jest się kochać na golasa.”

Internautka Jojo88 nie ma nadwagi. Podobno otyłość brzuszna u kobiety zaczyna się wtedy, gdy obwód jej talii jest większy niż 88 cm. O nadwadze natomiast mówimy wtedy, gdy indeks masy ciała (tzw. BMI) przekracza 25. Wiemy też jednak, jak płynne są te granice, zwłaszcza jeśli otyłość nie jest schorzeniem określonym przez lekarza, tylko stanem w naszej głowie, jak u Jojo88.

POLECAMY:

Inaczej jest u internautki Justine, która cierpi na niedoczynnośc tarczycy, ma cukrzycę i nadciśnienie, a jej życie erotyczne, jak sama się przyznaje, nie istnieje. „Nie potrzebuję chłopaka do kina i na zakupy. Chcę iść z facetem do łóżka, ale nie wiem, czy znajdę takiego, który zaakceptuje całą mnie. I tak się nie rozbiorę. Nawet przy zgaszonym świetle (…) moje majtki są jak namiot..”.

Inna internautka, Basia102, pisze, że nie potrafi cieszyć sie seksem, bo nie akceptuje swojego ciała. „Nie lubię, kiedy mój chłopak patrzy na mnie nagą w świetle dziennym. Nie lubię, gdy dotyka mojego brzucha. Po prostu odcięłam sie od swojego ciała. On na tym cierpi, bo mi odechciało sie seksu zupełnie”. Basia102 dodaje, że ma nadzieję, iż kiedy schudnie, to będzie dla swojego faceta nie zrzędliwym chudzielcem, tylko bardziej seksowną i bardziej szczęśliwą kobietą. „I w końcu będę mogła latać nago po mieszkaniu”, dodaje.

Osiem lat temu nieistniejący już na polskim rynku magazyn „Marie Claire” opublikował świetny wywiad z seksuologiem, Andrzejem Komorowskim, który miał rozwiać mity i przesądy związane z seksem ludzi otyłych. Terapeuta stwierdził w rozmowie, że mitem jest przekonanie, iż otyli ludzie nie uprawiają seksu, są kiepskimi kochankami, nie mają wyobraźni erotycznej, a pochwa kobiet otyłych jest płytsza niż kobiet szczupłych. Nie jest prawdą też fakt, że pulchne kobiety mogą się kochać w tylko w dwóch pozycjach. Prawdą jest natomiast to, że otyli ludzie mają problem ze znalezieniem partnera. Kolejna prawda, że seks pozwala schudnąć, wcale nie jest pocieszająca w tym wypadku.

Basia i jej podobne panie przyznają, że otyłość wpływa na wszystkie sfery ich życia, a fakt, że pożycie erotyczne zmieniło się wraz z wagą, nie nastraja optymistycznie. Co trzecia kobieta rezygnuje z seksu, tylko dlatego, że jej BMI jest wyższe niż obowiązujące, a seksowne koronki wpijają się w fałdki. Seks nie powinien być mierzony kilogramami, ale jest.

Podobno są na świecie kraje, gdzie puszyste i otyłe kobiety są uznawane za atrakcyjne i uprawiają seks. Także przy zapalonym świetle. Inna kultura, inne wzorce i ciągłe poczucie bycia akceptowaną sprawia, że nie rezygnują z intymnych zbliżeń. Te panie bywają grubsze niż Nigella Lawson, mają większe pupy niż Kim Kardashian i jedzą więcej niż Joanna Krupa, która stwierdziła ostatnio, że nie nadaje się do „high fashion”, bo jest za gruba. Choć celebrytka chce być wielką orędowniczką tzw. „kobiecych kobiet” w programie „Top Model”, trudno wierzyć, by jej wyznanie poprawiało humor tym kobietom, które rzeczywiście mają problem z otyłością.

(alp/sr)

POLECAMY:

grubanadwagaseks
Komentarze (3)