ModaSzokowanie mają we krwi...

Szokowanie mają we krwi...

Szokowanie weszło już w krew niejednej gwiazdeczce, która pragnie na siłę zaistnieć w naszej świadomości. Właściwie można szokować wszystkim. Poczynając od sposobu życia, światopoglądu, przez romanse, imprezowe życie, a kończąc na fryzurze, makijażu i stroju.

Szokowanie mają we krwi...
Źródło zdjęć: © AKPA

Szokowanie weszło już w krew niejednej gwiazdeczce, która pragnie na siłę zaistnieć w naszej świadomości. Właściwie można szokować wszystkim. Poczynając od sposobu życia, światopoglądu, przez romanse, imprezowe życie, a kończąc na fryzurze, makijażu i stroju. Do wyboru do koloru.

Pierwsza gwiazda szokuje prawie wszystkim. No cóż. Może wychodzi z założenia, że im więcej tym lepiej? Ale niekoniecznie. Marta Wiśniewska była kiedyś skromną tancerką w zespole ”Ich Troje”. Dawała sobie świetnie radę, kiedy zaczęła układać choreografię dla całego zespołu. Później pojawiła się miłość. Związek z Michałem Wiśniewskim szybko się rozwijał. Marta urodziła syna, ale rola przykładnej żony swojego męża i kochającej matki przestała jej już wystarczać. Mając wszystko, o czym tylko mogła marzyć, zapragnęła czegoś jeszcze. Zapragnęła zostać gwiazdą. Niestety wielkie pieniądze nie zawsze idą w parze z wyczuciem stylu i klasą. I w tym przypadku właśnie tak jest.

Nie pomogło nawet stworzenie autorskiej linii ubrań dla pewnej marki odzieżowej. Mandaryna wierzy w swój gust. Często eksperymentuje i może dobrze, bo kto szuka, nie błądzi. Niestety akurat ona błądzi we mgle... Strój Marty, choć wydaje się skromny jak na jej możliwości, jest po prostu tandetny. Gorsety już dawno wyszły z mody. Ten element garderoby zarezerwowany jest już tylko dla nie znających się na modzie przyszłych panien młodych lub zatwardziałych miłośniczek, sztywnego, wiktoriańskiego stylu. Satynowe, czarne spodnie związane w kostkach wyglądają jak napompowane cukierki zawinięte w szeleszczące sreberko. Słodko, że aż mdli. Marta bardzo konsekwentnie dążyła do celu. Mąż wydał jej płytę, co pozwoliło jej stać się piosenkarką. Gwiazdą tyle samo kochaną, co nie lubianą. Na początku wszystko układało się wspaniale. Śpiewając Mandarynka dorównała popularnością największemu skandaliście muzycznego świata - swojemu mężowi. I wtedy zaczęły się kłopoty. Trudno stwierdzić, dlaczego. Pytań jest wiele, a
odpowiedzi zawsze pokrętne.

Sytuacja zabrnęła tak daleko, że najbardziej skandalizujące małżeństwo rozpadło się. I wtedy się zaczęło. Publiczne pranie brudów, oskarżenia o zdrady, alkoholizm Michała, zaniedbywanie dzieci. Skandal w Sopocie gdzie Marta śpiewała na żywo i okazało się, że tego akurat nie potrafi. Smutna prawda dla śpiewającej jak i dla słuchających i oglądających. Wciąż uważana za lepszą tancerkę niż piosenkarkę nie zaprzestała jednak procederu maltretowania swoich fanów.

Wizerunek Mandaryny zawsze jest szeroko komentowany. Trudno się dziwić skoro jej wizerunek wciąż jest trudny do ogarnięcia. Białe dredy na głowie to już przeżytek. Najwidoczniej Marta zapomniała o tym, a może zorientowała się zbyt późno i stąd ta skarpeta na głowie. Bluzka z sukienką byłaby znośna. Kobieco i skromnie. Dobrze dobrane buty na płaskim obcasie. I efekt końcowy byłby całkiem do przyjęcia, gdyby nie fryzura naszej gwiazdy. Poczucie smaku umknęło i Marta znów serwuje nam zepsutą mandarynkę. Szokowanie ma we krwi również inna gwiazda opisywana dzisiaj. Zaczynała w amerykańskim klubie Myszki Mickey. Jako dorastająca nastolatka wydała solowa płytę, która wywindowała ją na sam szczyt. Była (bo chyba już nie jest) największą konkurencją dla Britney Spears. Wizerunek sceniczny Christiny Aquilera przy pierwszej płycie był wyjątkowo spokojny, taka grzeczna dziewczyna z sąsiedztwa. Później już było bardziej wyzywająco.

Każde jej wystąpienie było strasznie kiczowate. Przez bardzo długi czas uznawana była za jedną z najgorzej ubranych gwiazd muzycznego świata. Straszne było wszystko. Od mało estetycznej fryzury, przez bardzo krzykliwy makijaż, po wyuzdane stroje, a raczej strzępki materiałów. Ale głos wciąż silniejszy i jeszcze piękniejszy. W miarę upływu czasu piosenkarka zaczęła łagodnieć również w swoim wizerunku.

Styl gwiazdy starego kina bardzo przypadł jej do gustu. W długiej powłóczystej sukni w kolorze złota wygląda zachwycająco. Kreacja ozdobiona hurtową ilością kryształów sprawia wrażenie niewyobrażalnie ciężkiej, drogiej, ale i efektownej. Wycięcie z tyłu eksponuje idealne plecy. Platynowe, lekko falowane włosy oddają charakter stylu lat pięćdziesiątych, które artystka tak lubi i z których wciąż czerpie inspirację. Wydaje się, że piosenkarka jest jak wino - im starsza, tym lepsza (w każdej dziedzinie). I całe szczęście, że akurat w tym przypadku wspomniane wino to tylko porównanie, a nie faktyczna używka. Ze swoją pozycją, z sukcesami, z wielkimi pieniędzmi - Christina dawno już mogłaby stracić głowę i zatracić się w imprezowym życiu. Jest jednak inaczej. Gwiazda stroni od nocnego życia, od pustych pochlebstw. Jej życie nie opiera się już na skandalach. To, co jest dla niej najważniejsze to kariera i praca.

Nagrywa hit za hitem. Każda jej płyta staje się natychmiastowym numerem jeden. Oczywiście ma swoich zwolenników jak i przeciwników ale nawet ci drudzy nie odważą się źle powiedzieć o jej głosie. A ten jest naprawdę imponujący. Najbardziej w niej zachwyca skromność mimo tych wszystkich sukcesów.

Również w życiu prywatnym piosenkarka zachowuje umiar. Czarny obszerny ażurowy sweter nie odbiera jej kobiecości. Czarna bielizna i takie same rajstopy dodają tylko tajemnicy i erotyzmu. Jasna torebka kontrastowo działa do ciemnej sylwetki i tylko blond loki zdradzają, że jest to jedna z największych gwiazd muzycznego świata.

Mariusz Brzozowski- współtwórca duetu Paprocki&Brzozowski. Ma na koncie m.in. tytuł "Projektanta Roku 2004" miesięcznika 'ELLE' oraz nagrodę dla "Osobowości w Modzie i w Sztuce". Moda to jego pasja i sposób na życie.

Czytaj również inne felietony:

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)