Wieczne szczęście - czy to zdrowe?

Wieczne szczęście - czy to zdrowe?

Źródło zdjęć: © Adobe Stock
03.10.2023 13:03

Zdarza nam się wpadać w pułapkę "jeszcze tylko dom i będzie spokojnie", "jeszcze tylko ten projekt i będę szczęśliwa", "jeszcze skończę drugie studia i wtedy poczuję wolność". Odraczamy czas, w którym poczujemy się jakoś, mając nadzieję, że kiedy to coś konkretnego wreszcie się wydarzy, to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki życie stanie się idealne. Ale życie nie ma być idealne i nigdy nie miało takim być. Życie to radość i smutek. Życie to górki i doliny. Życie to życie.

W sierpniu miałam okazję wziąć udział w warsztatach rozwojowych w Santa Barbara, w Kalifornii organizowanych przez Hudson Coaching Institute. Jednym z pierwszych ćwiczeń, które mieliśmy do zrobienia, była analiza naszej linii życia od momentu, w którym poczuliśmy się dorośli, do tego dnia warsztatu. 32 osoby sięgnęły po wielkie kartki papieru i narysowawszy swoją linię życia, zaczęły na niej zaznaczać momenty cudowne i szczęśliwe, oraz te trudne i traumatyczne. Powoli z mijającym czasem powstałe 32 rejestry historii życia przypominały w swoim wyglądzie EKG serca. Niezależnie od tego czy autorką danego wykresu była uznana w świecie medycznym lekarka, właściciel firmy zatrudniającej ponad 600 osób, pastor, menadżerka z Google, czy ja - psycholożka z Polski - wykresy wyglądały podobnie. Różniły się tylko częstotliwością i oznaczeniami konkretnych zdarzeń. Bo dla jednych narodziny dziecka były przykładem czegoś najwspanialszego a dla kogoś innego to najtrudniejsza chwila życia. Dla jednych przejście na emeryturę było początkiem nowego życia a dla innych niepokojącym etapem kariery. Nikogo życie nie oszczędzało i nikomu nie skąpiło też dobrych chwil.

Patrzyłam na twarze osób prezentujących swoje historie i wzruszałam się widząc ich siłę i kruchość, odwagę i lęk. Z podziwem słuchałam, jak mówili o każdym wydarzeniu, jako o czymś z czego nauczyli się tak wiele. Nie tylko z trudnych momentów, ale też z tych pięknych chwil, w których orientowali się, że np. są godni zaufania, sprawni wykonać najtrudniejszą operację albo zdolni zbudować statek kosmiczny. Patrząc na salę obklejoną wykresami, w których ukryte były śmiech i łzy, zdałam sobie sprawę ze starej prawdy: każdy z nas przechodzi przez to samo. Fantazja o tym, że inni maja łatwiej albo o tym, że życie kiedyś będzie miało wyłącznie te momenty radosne jest jak marzenie o tym, żeby przestała działać grawitacja. Po pierwsze jest to niemożliwe a po drugie, czy naprawdę byśmy tego chcieli? Pozbawić się przełomowych momentów naszego życia, które owocowały transformacją tylko dlatego, że bolały? Śmierć rodziców – trudna, bolesna, okrutna, ale jednocześnie rodząca w nas tożsamość dorosłego. Choroba – niespodziewana, ograniczająca, frustrująca, ale jednocześnie pokazująca naszą siłę wewnętrzną, moc przyjaźni i odwagi proszenia o pomoc. Zwolnienie z pracy – generujące lęk o przyszłość, zdumiewające, dołujące, ale jednocześnie pokazujące naszą kreatywność, odwagę i sprawczość.

Z perspektywy 42 letniej kobiety już wiem, że zaburzenia odżywiania, które miałam mając 16 lat stały się dla mnie katapultą rozwoju osobistego, dzięki której kilkanaście lat później szkoliłam się u samej Brené Brown, badaczki, socjolożki, która zrewolucjonizowała świat psychologii. Trudności finansowe przez które przeszłam dorastając, stały się dla mnie paliwem na drogę budowania bezpieczeństwa finansowego i niezależności finansowej, żeby niezależnie od okoliczności zawsze sobie poradzić. Rozwód, który stał się częścią mojej historii, choć bolał i przerażał, dał mi możliwość odrodzenia własnej tożsamości i pomógł stać się kobietą, którą zawsze miałam być.

Chciałabym nas zaprosić do pożegnania wyobrażenia życia jako czegoś, co nie ma w sobie trudu, smutku czy złości. Chciałabym z wami powitać wyobrażenie życia, które ma w sobie wszystko. Ma pełnię, bo tylko w ten sposób my możemy stać się całością a przecież dopiero w całości mamy tak naprawdę szansę stać się sobą. A tylko będąc sobą mamy dostęp do własnego potencjału, siły i odwagi.

Joanna Chmura - psycholożka, trenerka, coach. Pracuje z klientami indywidualnymi i biznesowymi w tematyce wewnętrznego przywództwa i związanych z nim: autentyczności, poczucia własnej wartości oraz odwagi. Jako pierwsza w Polsce w swojej praktyce szkoleniowej zaczęła wykorzystywać modele The Daring Way™, Rising Strong™ oraz Dare to Lead™ stworzone przez dr Brené Brown. Jest autorką platformy rozwojowej "On my way" (https://onmyway.pl/) oraz kanału na YouTube i Spotify "Story to tell" (https://www.youtube.com/c/JoannaChmura). Więcej o Joannie znajdziecie na stronie https://joannachmura.com/.

Źródło artykułu:WP Kobieta