Zapraszamy do raju dla kapeluszników
Katarzyna Mistewicz myślała o założeniu własnego biznesu. Zdecydowała się na...kapelusze. Stworzyła markę HatHat. - Moja babcia miała sporą kolekcję kapeluszy. Ja zresztą też uwielbiam je nosić. Często zdarzało mi się, że w polskich sklepach nie mogłam znaleźć niczego dla siebie. W końcu uznałam, że czas wziąć sprawy we własne ręce - mówi Mistewicz.
Katarzyna Mistewicz myślała o założeniu własnego biznesu. Zdecydowała się na ...kapelusze. Stworzyła markę HatHat. - Moja babcia miała sporą kolekcję kapeluszy. Ja zresztą też uwielbiam je nosić. Często zdarzało mi się, że w polskich sklepach nie mogłam znaleźć niczego dla siebie. W końcu uznałam, że czas wziąć sprawy we własne ręce - mówi Mistewicz.
Od niedawna produkty HatHat dostępne są na * conceptshop.pl*
Kim jesteś?
Katarzyna Mistewicz: Przede wszystkim „spełniaczem” marzeń – moich dzieci i klientek.
Jaka jest twoja marka?
HatHat to przede wszystkim wysokiej jakości kapelusze. Każda sztuka jest wykonywana własnoręcznie przez modystkę. Ich wizytówką jest klasyczny design, znakomite wykończenie oraz przystępna cena.
Dlaczego właśnie kapelusze?
Powody są bardzo prozaiczne. Moja babcia miała sporą kolekcję kapeluszy. Ja zresztą też uwielbiam je nosić. Często zdarzało mi się, że w polskich sklepach nie mogłam znaleźć niczego dla siebie. W końcu uznałam, że czas wziąć sprawy we własne ręce.
A w ogóle skąd zainteresowanie projektowaniem? Kiedy się tym zajęłaś?
Podczas drugiej ciąży odkryłam w sobie ogromne pokłady kreatywności. Wtedy właśnie zaczęłam na poważnie myśleć o własnym biznesie. Szybko okazało się, że w moich pomysłach drzemie ogromny potencjał. Postanowiłam iść za ciosem, zaryzykować i stworzyć własną markę.
Co robiłaś wcześniej? Czym się zajmowałaś zawodowo? Jaka była twoja droga do „kapeluszy”?
Z wykształcenia jestem dziennikarką. Zawodowo zajmowałam się promocją wydarzeń kulturalnych. Pracowałam w marketingu. Nie w pełni się jednak w tym realizowałam. Potrzebowałam czegoś twórczego, czegoś mojego.
Dla kogo są twoje kapelusze? Kto jest ich grupą docelową?
Moje kapelusze są dla kobiet, które podążających za trendami, ale kochają też klasyczną i sportową elegancję.
Twoje kapelusze pokochały polskie celebrytki. Jak to osiągnęłaś?
Dobieramy nakrycia do każdego typu urody i stylu. Każdy u nas znajdzie coś dla siebie… nawet celebrytka (śmiech).
A tak na poważnie… Polki są dość powściągliwe jeśli chodzi o dodatki. Jak je przekonujesz do kapeluszy?
Powściągliwe? Na pewno nie moje pokolenie (śmiech). Wszystkie moje znajome noszą po kilka bransoletek na rękach. Niektóre nie założą swetra bez gigantycznego naszyjnika. Wiele z nich ma nową torbę na każdą okazję. Kapelusz jest więc dla nich naturalnym uzupełnieniem codziennej stylizacji.
Czym jest dla Ciebie moda?
Kiedyś moda była tylko światem z kolorowych magazynów. Dziś mogę powiedzieć, że stała się moją codziennością.
Design czy jakość – co jest ważniejsze?
HatHat łączy te dwie cechy i właśnie za to kochają nas nasze klientki. Jakość jest dla nas priorytetem. Podobnie zresztą jak klasyczny design kapeluszy.
Co Cię inspiruje?
Podróże! Moja najnowsza kolekcja inspirowana jest rzymskimi wakacjami. Dokładniej – swobodą i radością tego miasta oraz jego szacunkiem do historii. Widać to wyraźnie w moich projektach.
Czy podglądasz zagranicznych i polskich projektantów?
Staram się być na bieżąco. Obserwuję, co się dzieje w temacie kapeluszy na największych imprezach modowych na świecie. Tworząc nowe wzory, staram się być jednak wierna klasyce i własnemu poczuciu stylu.
Co robisz w wolnym czasie. Jakie są twoje pasje?
Mój wolny czas poświęcam rodzinie – w tym dwóm najważniejszym osobom w moim życiu, czyli córeczkom. One pozwalają mi rozwijać przeróżne talenty i pasje (od malowania przez taniec do gotowania).
Jak wygląda twój normalny dzień?
Budowanie własnej marki to ciężka praca. Każdy dzień jest intensywny. Realizuję zmówienia, zaopatruję punkty sprzedaży, spotkam się z klientkami, kupuje surowce i dodatki. Poza tym bardzo często sama zdobię kapelusze. Robię też im zdjęcia. Zazwyczaj nie wiem za co się złapać. Naprawdę nie mam czasu się nudzić, ale kocham to, co robię.
Jak widzisz swoją markę za kilka lat?
Chciałabym, żeby kapelusz był kojarzony z HatHat tak, jak but sportowy z adidasem (śmiech). Wierzę, ze będzie sprawiać mi tyle radości, co dziś. Dążę do rozbudowy sieci sprzedaży. Moim marzeniem jest, żeby za kilkanaście lat Marysia i Hania mogły się podzielić udziałami w rodzinnej firmie.
Magdalena Zmorzyńska /(gabi), kobieta.wp.pl