FitnessKobiety na wiosnę mają gorzej. Bądź czujna, ciało pod wpływem pogody wysyła ważne sygnały

Kobiety na wiosnę mają gorzej. Bądź czujna, ciało pod wpływem pogody wysyła ważne sygnały

Kobiety na wiosnę mają gorzej. Bądź czujna, ciało pod wpływem pogody wysyła ważne sygnały
Źródło zdjęć: © 123RF.COM | 123rf
15.03.2018 12:23, aktualizacja: 15.03.2018 15:37

Pracujemy więcej niż 8 godzin, dużo przebywamy w zamkniętych pomieszczeniach, jemy nieregularnie i mało śpimy – to dotyczy niemal wszystkich pracujących osób. I tu znów - kobiety mają gorzej. Kiedy zmienia się pogoda, tracimy formę. Powód? Meteoropatia.

– Klimat umiarkowany zmienny, w którym żyjemy, to trudna sytuacja dla osób wrażliwych – mówi Anna Martynuska, biometeorolog Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. – W okresach przejściowych, czyli jesienią i wiosną, jest najgorzej. Organizm każdego człowieka musi się przystosować do zmian pogody. Nawet osoby w dobrej kondycji, kiedy nagle robi się bardzo ciepło, jak w ubiegły weekend, mogą czuć się senne i osłabione. To było bardzo duże i szybkie uderzenie ciepła, ale jest to sytuacja typowa, jak na marzec. Z kolei gdy temperatura gwałtownie spada, a do tego jest wietrznie (tak jak jest prognozowane na koniec tygodnia), pogoda działa na organizm drażniąco. Najtrudniejsza jest duża zmienność pogody z dnia na dzień. W takich momentach nie należy pochopnie stwierdzać, że jesteśmy meteoropatami – wyjaśnia ekspert.

Skłonność do meteoropatii uzależniona jest od kilku elementów: wieku, płci i stanu zdrowia. Meteoropatię można też dziedziczyć. - Bardzo istotny jest wiek. U niemowląt i dzieci do 3. roku życia oraz osób starszych mechanizmy przystosowawcze nie są tak sprawne jak u osób w sile wieku – tłumaczy Anna Martynuska.

Jeśli chodzi o płeć w kwestii meteoropatii niestety – kobiety mają gorzej. – Organizm kobiety jest bardziej wrażliwy na zmiany pogody, ze względu na cykl miesięczny, w czasie którego występują wahania stężenia hormonów we krwi, co modyfikuje różne funkcje fizjologiczne i w efekcie wpływa na samopoczucie – wyjaśnia ekspert.

Przede wszystkim jednak liczy się kondycja organizmu. Zdaniem biometeorolog, osoby z chorobami układu krążenia, układu oddechowego, nerwowego i hormonalnego najbardziej będą odczuwać skutki m.in. wiosennego przesilenia. – Choroby tych czterech układów najbardziej predestynują do meteoropatii. Do tego dochodzą kłopoty z układem ruchu, czyli wszystkie bóle stawów, kości i mięśni. Ich również nie powinniśmy ignorować, ponieważ to nie pogoda jest przyczyną bólu – mówi Anna Martynuska.

Wychodzi zatem na to, że sygnały płynące z ciała pod wpływem zmiany pogody powinniśmy potraktować jak informacje o tym, który z organów czy układów mamy najbardziej osłabiony. – Jeśli ktoś nie jest od urodzenia meteoropatą, a nagle uświadomił sobie, że zaczął reagować na pogodę, to powinien zrobić ogólne badania. Sama meteoropatia nie jest chorobą, to sygnał, że w organizmie coś działa nie tak, jak powinno. Pogorszenie samopoczucia "na zmianę pogody" niekoniecznie musi świadczyć o tym, że rozwinął się już proces chorobowy. To raczej wskazówka o co najbardziej powinniśmy zadbać. Nie każdy meteoropata na zmianę pogody reaguje tak samo. To zależy od "najsłabszego ogniwa" w organizmie – wyjaśnia biometeorolog.

Sygnały z ciała są jednoznaczne – jeśli skacze nam ciśnienie, to może oznaczać, że dzieje się coś niedobrego z układem krążenia. Jeśli odczuwamy silne bóle żołądka, czy dwunastnicy, a nie wiemy nic o tym, że mamy wrzody, powinniśmy to sprawdzić. Jeżeli cierpimy z powodu nerwicy, na wiosnę powinniśmy bardziej o siebie zadbać. Wczesną wiosną nasilone bodźce świetlne, wietrzna pogoda i skoki temperatury pobudzają układ nerwowy, a za jego pośrednictwem – drażnią inne systemy ciała. – Meteoropata będzie cierpiał na to, co u niego szwankuje – dodaje Anna Martynuska.

Jak zostać meteoropatą i jak się meteoropatii pozbyć?

– Przepracowujemy się, śpimy za mało, nie dojadamy, nie podejmujemy żadnej aktywności fizycznej na świeżym powietrzu. To wszystko osłabia organizm, który nie ma warunków do regeneracji po codziennym wysiłku i stresie, co może prowadzić do meteoropatii – mówi Anna Martynuska. Jeśli dłuższy urlop wypoczynkowy, który w większości spędzimy na powietrzu nie pomoże, powinniśmy przyjrzeć się swojemu zdrowiu dokładniej.

Ogólne pogorszenie samopoczucia na zmianę pogody można z kolei potraktować jak wskazówkę dotyczącą ogólnej kondycji organizmu – najprawdopodobniej nie choruje żaden konkretny organ. Po prostu jesteśmy osłabieni przez nieodpowiedni styl życia.

- To zabrzmi banalnie, ale to najprawdziwsza prawda. Remedium - to przede wszystkim odpowiednia dawka snu oraz ruch na świeżym powietrzu. I to przy każdej pogodzie (pod warunkiem, że jesteśmy całkiem zdrowi). Jeśli nie na otwartej przestrzeni, to przynajmniej w dużej sali gimnastycznej. W czasie ruchu trenujemy nie tylko mięśnie, ale też układ oddechowy, krążenia itd. Jeśli będą sobie radzić w trudnych warunkach treningu fizycznego, poradzą sobie w innych sytuacjach wymagających szybkiego przystosowania, np. przy nagłych zmianach pogody – tłumaczy biometeorolog.

Kontakt z naturą, oswajanie się z jej bodźcami, to zatem nie tylko trend, ale zabieg prozdrowotny. – Znakomitym pomysłem jest urlop nad morzem czy w górach, podczas którego większość czasu spędzamy na świeżym powietrzu. Aby takie leczenie klimatyczne zadziałało, koniecznie wyjechać trzeba na więcej niż na tydzień. Organizm przez kilka pierwszych dni się aklimatyzuje – u osób zdrowych może to trwać 3-5 dni, u osób słabszych nawet do 10 dni. Wyjazd na krótko w zupełnie inny klimat jest pozbawiony sensu pod względem poprawy kondycji organizmu – mówi Anna Martynuska.

Zatem zamiast traktować łamanie w kościach „na pogodę”, jak dolegliwość starszych osób, warto w oczekiwaniu na kolejne załamanie pogody obserwować swoje ciało. Wnioski mogą uratować nasze zdrowie.