Jerzy Zelnik żałuje jednej rzeczy. "Aborcji dokonałem jako człowiek niewierzący"
Jerzy Zelnik udzielił obszernego wywiadu. W rozmowie pojawiło się wiele wątków dotyczących życia prywatnego. - Myślę dużo o śmierci. Ale nie z obawy o siebie, tylko o innych. Sam chciałbym jedynie nie zostawić po sobie bałaganu, takiego życiowego i materialnego - zaznaczył.
Jerzy Zelnik niedawno skończył 80 lat. W rozmowie z serwisem Onet Kultura dokonał pewnego rodzaju podsumowania swojego dotychczasowego życia.
- Myślę dużo o śmierci. Ale nie z obawy o siebie, tylko o innych. Sam chciałbym jedynie nie zostawić po sobie bałaganu, takiego życiowego i materialnego. Bo myślę, że nie żyje się tylko dla siebie. Ciało, oczywiście, staje się coraz bardziej zawodne, nie zawsze dogania ducha, jest podniszczone przez różne nadmierne wysiłki - mówił aktor.
Zelnik zdobył się również na prywatne wyznanie dotyczące decyzji z przeszłości, której żałuje. Powiedział też sporo na temat swojego nawrócenia.
#gwiazdy: niezwykła przyjaźń Haliny Łabonarskiej i Jerzego Zelnika
"Aborcji dokonałem jeszcze jako człowiek niewierzący"
W trakcie rozmowy Jerzy Zelnik wrócił do lat wczesnej dorosłości. Przyznał, że z ówczesną partnerką, a później żoną, zdecydowali się na aborcję. Twierdzi, że dziś nie podjąłby takiej decyzji.
- Nie dokonałbym aborcji. Wiem, że ludzie są różnych poglądów. Aborcji dokonałem jeszcze jako człowiek niewierzący. Gdybym miał ten zakon w sobie, tę dyrektywę mistyczną, to na pewno bym tego nie zrobił (...). Do dzisiaj cierpię z powodu tego, co zrobiliśmy. Ale o konsekwencjach tamtej decyzji nie będę tutaj mówił - tłumaczył dziennikarzowi Kultura Onet.
"Wiara to tajemnica"
Aktor przyznał, że częściowo nawrócenie zawdzięcza swojej zmarłej żonie, Urszuli Zelnik, która bardzo chciała wziąć ślub kościelny. Aby do niego doszło, Jerzy Zelnik postanowił dokładnie zgłębić temat wiary, co zakończyło się nawróceniem.
- Nie powiem, że głęboka (wiara - przyp. red.), bo nie mnie oceniać, kto głęboko wierzy, niech się każdy sam rozlicza z Panem Bogiem. Ale jest mi to potrzebne. Wiara to tajemnica, a ja lubię unosić się nad ziemią - wyjaśnił.
Jak dodał, zdaje sobie sprawę, że nie każdy katolik zachowuje się właściwie. Co więcej, jego niektórzy niewierzący znajomi postępują zgodnie z przykazaniami Jezusa Chrystusa. - Nie same anioły się po świecie krzątają - podkreślił. Czy Zelnik czuje potrzebę, by nawracać innych?
- Nie jestem jakimś misjonarzem. Ale swoją postawą, sposobem życia, miłością do ludzi, staram się inspirować. Ja ludziom sprzyjam. Teraz na stare lata, jak głupi Zelnik chodzi po ulicy, to nawet obcych ma potrzebę pozdrawiać - mówił w wywiadzie z serwisem Onet Kultura.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.