Matka miała zagłodzić 3-latkę. Oto co w sądzie zeznał ojciec
W Siedlcach toczy się jedna z najbardziej poruszających spraw ostatnich lat. 26-letnia Klaudia G. jest oskarżona o spowodowanie śmierci swojej 3-letniej córki Emilki, która zmarła z powodu rażącego zaniedbania. Ostatnio głos w sądzie zabrał ojciec zmarłego dziecka.
W sierpniu 2024 roku doszło do ogromnej tragedii. 3-letnia Emilia zmarła w wyniku niezapewnienia jej odpowiedniej opieki. Dziewczynka miała zostać zagłodzona. Miała też cierpieć z powodu nieleczonego ropnego zapalenia płuc. Ciało Emilki znalazła znajoma jej matki, Klaudii G. Kobieta od razu zadzwoniła na pogotowie, ale na ratunek dziecka było już za późno.
Proces Klaudii G. ruszył w maju 2025 roku. Oskarżonej zostały postawione zarzuty o znęcanie się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem, a także na doprowadzenie do jego śmierci. Kobieta przyznała się do winy. Teraz w sądzie głos zabrał ojciec zmarłej Emilki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po stracie dziecka ojcowie są zupełnie ignorowani #dzieciutracone
Nie wytrzymał. Ojciec 3-letniej Emilki popłakał się w sądzie
Daniel G. podczas rozprawy podkreślił, że z Klaudią G. był w separacji już na kilka miesięcy przed śmiercią córki. Żona miała go zdradzać, ciągle okłamywać i znikać z domu na całe noce. Mężczyzna twierdzi, że Klaudia G. miała kochanka. - Wolała bawić się z nim, zapomniała o naszej córeczce - dodał mężczyzna, cytowany przez "Super Express".
- Gdy wyprowadziłem się od Klaudii, bo nie dało się z nią wytrzymać, oszukiwała mnie, że Emilka czuje się dobrze, ukrywała ją przede mną, gdy córeczka rozchorowała się. Ja załatwiałem leczenie Emilki, bo cierpiała na padaczkę, a żona odwoływała wizyty lekarskie. Z dzieckiem widywałem się sporadycznie w weekendy, bo cały tydzień pracowałem w delegacjach. Chęć zabawy u Klaudii była silniejsza niż instynkt macierzyński. Kiedyś żona taka nie była. Wszystko się zmieniło gdy zaczęła imprezować - opowiadał Daniel G., który, według relacji "Super Expressu", popłakał się w sądzie.
"Bałam się, co powie doktor"
W trakcie wcześniejszej rozprawy Klaudia G. przyznała się do winy. Wiedziała, że córka jest chora, ale miała bać się z nią pójść do lekarza.
- Nie poszłam z nią do lekarza, bo bałam się, co powie doktor, że córka jest taka słaba i zaniedbana. Chciałam ją leczyć sama - miała powiedzieć oskarżona.
Świadkowie twierdzą, że nie wiedzieli o tym, jak bardzo zaniedbana była 3-latka. Przypomnijmy, że sekcja zwłok wraz z opinią biegłych wykazały, że organizm dziewczynki był skrajnie wyniszczony. Na ciele dziecka znajdowały się odleżyny.
- Klaudia była moją przyjaciółką, ale teraz już nie jest po tym, co zrobiła - mówiła w sądzie znajoma Klaudii G.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl/
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.