Coraz więcej morderstw kobiet. "Większość to tzw. zabójstwa intymne"

- Obie sprawy wpisują się w niepokojący wzorzec przemocy wobec kobiet. Nie chodzi tylko o statystyki, ale o strukturalne przyzwolenie na przemoc, bagatelizowanie sygnałów zagrożenia czy samych aktów przemocy - mówi dr Marta Nawrocka-Świętkowiak, komentując zabójstwa Mai z Mławy i pracownicy Uniwersytetu Warszawskiego.

PolicjaKryminolożka o przemocy wobec kobiet
Źródło zdjęć: © East News
Aleksandra Lewandowska
158

Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski: W ostatnim czasie doszło do wielu tragedii, m.in. zabójstwa lekarza z Krakowa. W mediach pojawiły się też informacje aż o dwóch brutalnych morderstwach kobiet. Jedno z nich miało miejsce w Mławie. Drugie - na kampusie głównym UW. Czy dla pani te dwie sprawy się jakoś łączą?

Dr Marta Nawrocka-Świętkowiak, prawniczka, kryminolożka*: Jako adwokat i kryminolog widzę, że każda z tych spraw wymaga indywidualnej analizy - z uwzględnieniem kontekstu, motywów sprawcy, dynamiki relacji między sprawcą a ofiarą, czy wcześniejszych sygnałów przemocy.

Nie sposób pominąć też szerszego kontekstu społecznego. Obie sprawy wpisują się w niepokojący wzorzec przemocy wobec kobiet. Nie chodzi tylko o statystyki - choć one też od pewnego czasu są alarmujące - ale o strukturalne przyzwolenie na przemoc, bagatelizowanie sygnałów zagrożenia czy samych aktów przemocy, czy niewystarczającą reakcję instytucji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zabójstwo na kampusie UW. "Piszą, że był zwykłym chłopakiem"

Kryminolożka dr hab. Magdalena Grzyb powiedziała w rozmowie z "Wprost", że od stycznia z rąk mężczyzn zginęło aż 30 kobiet. To niepokoi.

Rzeczywiście, liczba kobiet, które padły ofiarą zabójstwa dokonanych przez mężczyzn jest niepokojąco wysoka. Statystyki GUS i Policji z 2023 roku pokazują, że ofiarami zabójstw było aż 122 kobiet - to najwyższy wynik od przynajmniej 2013 roku. Jeśli spojrzymy na dane długoterminowe, widzimy, że przestępczość w tym zakresie nie jest zjawiskiem nowym, ale w ostatnich latach jego skala znów rośnie. Jeśli zaś chodzi o najnowsze dane, to na razie dostępne są statystyki z 2023 roku, które są alarmujące.

Dlaczego pani zdaniem tak dużo kobiet pada dziś ofiarą zabójstw dokonywanych przez mężczyzn?

Przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele. Przede wszystkim wciąż mamy do czynienia z silnymi nierównościami płciowymi, głęboko zakorzenionymi wzorcami patriarchalnymi i społecznym przyzwoleniem na przemoc - zwłaszcza w relacjach prywatnych. Większość tych zabójstw to tzw. zabójstwa intymne, dokonywane przez partnerów, byłych partnerów czy członków rodziny. Często poprzedzają je miesiące czy lata przemocy psychicznej, fizycznej, ekonomicznej. Mówi się, że około 60 proc. kobiet - ofiar zabójstwa - zostało pozbawionych życia właśnie przez obecnych lub byłych partnerów.

A poza tym?

Problemem jest też nieskuteczność i bezradność instytucji wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania: policji, prokuratury i sądów, które nie zawsze potrafią odpowiednio zareagować na sygnały ostrzegawcze i nie zawsze mają realne możliwości wymierzenia sprawiedliwości. Sprawcy często czują się bezkarni, bo sprawy dotyczące stosowania przemocy są trudne dowodowo, a najbliższe otoczenie zwykle przymyka oczy na przemoc.

W związku z tymi sprawami zaczęto mówić o efekcie copycat, czyli intensywnej relacji medialnej o brutalnych przestępstwach, która może pobudzać zaburzonych, skłonnych do przemocy mężczyzn do zabijania. Czy to mogło mieć wpływ na to, co stało się w ostatnim czasie w Mławie i na UW?

Intensywna, często sensacyjna relacja medialna może rzeczywiście działać jako czynnik aktywizujący osoby o zaburzonej psychice, z już istniejącymi skłonnościami do przemocy. Zwłaszcza jeśli sprawca zostaje przedstawiony w sposób, który - nawet nieświadomie - nadaje jego czynom jakąś formę uwagi, znaczenia czy "sprawczości".

W przypadku ostatnich tragicznych wydarzeń, w Mławie i na UW, trudno jednoznacznie stwierdzić, czy efekt copycat rzeczywiście zadziałał, bo wymagałoby to szczegółowej analizy motywów i psychiki sprawców. Jednak sam fakt, że oba zabójstwa miały miejsce w krótkim odstępie czasu i zostały szeroko nagłośnione, powinien nas skłaniać do refleksji nad tym, jak mówimy o przemocy w przestrzeni publicznej.

W mediach nie brakuje informacji na temat zeznań 22-letniego Mieszka R. - sprawcy morderstwa na UW. Miał on powiedzieć, że na świecie są "owieczki i drapieżnicy", a on, poprzez zamordowanie pracownicy, chciał stać się "drapieżnikiem". Co konkretnie może to znaczyć?

Jeśli rzeczywiście zostały w ten sposób sformułowane, mogą sugerować pewną wizję świata opartego na dualizmie władzy i bezbronności, dominacji i podporządkowania. Takie myślenie może wynikać z tzw. ideologii drapieżnika, która jest charakterystyczna dla osób o skłonnościach narcystycznych lub psychopatycznych.

Kontekst płciowy ma tu znaczenie?

Jeśli mielibyśmy mówić o kontekście płciowym, to słowa te można interpretować jako przejaw mizoginii i kultury przemocy, w której kobiety są postrzegane jako słabsze, bezbronne, łatwiejsze do kontrolowania lub zdominowania, a mężczyźni jako ci, którzy mają prawo lub władzę, aby wykorzystywać swoją fizyczną lub psychiczną przewagę. Takie myślenie odzwierciedla toksyczną męskość, która gloryfikuje przemoc i dominację jako środki potwierdzania własnej wartości lub statusu.

Jednak to rozumienie nie musi być ograniczone do różnic płciowych. Mieszko R. mógł równie dobrze mieć na myśli bardziej ogólną wizję świata, w której ogólnie ludzie dzielą się na silnych i słabych, tych, którzy dominują, i tych, którzy są podporządkowani. W tym kontekście mógł próbować usprawiedliwić swoje działania poprzez próbę "przeskoczenia" z roli "owieczki" do roli "drapieżnika".

Zamordowana pracownica UW miała być przypadkową ofiarą. W przypadku 16-letniej Mai z Mławy było inaczej. Jej zabójca dobrze ją znał. W jaki sposób może to odróżniać te sprawy, jeżeli chodzi o prawdopodobne motywy?

W przypadku zabójstwa pracownicy UW motyw może być bardziej abstrakcyjny, skoncentrowany na wewnętrznych impulsach sprawcy lub jego potrzebach emocjonalnych. Mieszko R., mówiąc o świecie podzielonym na "owieczki i drapieżników", zdaje się prezentować sposób myślenia, w którym przemoc staje się sposobem na osiągnięcie poczucia siły, dominacji lub kontroli. W takim przypadku motywem może być potrzeba udowodnienia sobie własnej mocy poprzez czynienie zła, co może wynikać z poczucia bezsilności, frustracji lub potrzeby potwierdzenia swojej pozycji jako "drapieżnika".

A w przypadku Mai?

W przypadku Mai sytuacja jest odmienna, ponieważ sprawca znał swoją ofiarę. W takich przypadkach motywy są zazwyczaj bardziej osobiste i związane z relacją między sprawcą a ofiarą. Jeżeli sprawca był emocjonalnie związany z Mają lub czuł się przez nią odrzucony, jego działania mogą wynikać z narastającej frustracji, zazdrości lub zranionych uczuć. Zabójstwo w takim kontekście może być wynikiem impulsu spowodowanego odrzuceniem lub chęcią odzyskania kontroli nad sytuacją, która wydawała się sprawcy wymykać spod jego wpływu.

W tego typu zbrodniach często występuje również element zemsty lub kompensacji za poczucie upokorzenia. Jeśli sprawca czuł się przez Maję zlekceważony, zdradzony lub zawstydzony, przemoc mogła stać się dla niego narzędziem odzyskania poczucia siły lub sprawczości.

Pomimo że to kobiety są ofiarami tych zbrodni, winy często szuka się u nich - tak, jak w przypadku Mai, która miała "znęcać się" nad innymi. Dlaczego zamiast pytać "dlaczego on to zrobił?", niektóre osoby zastanawiają się "co takiego ona zrobiła?"?

Tego rodzaju narracja wpisuje się w mechanizm tzw. victim blamingu - psychologicznej strategii racjonalizacji przemocy, która pozwala społeczeństwu uniknąć konfrontacji z faktem, że przemoc jest świadomym wyborem sprawcy, a nie konsekwencją działań ofiary.

Mechanizm ten ma źródło w patriarchalnych strukturach społecznych, które poprzez kontrolę nad zachowaniem kobiet wzmacniają przekaz, że powinny one być uległe, niekonfliktowe i podporządkowane. Jeśli ofiara nie wpisuje się w ten wzorzec, pojawia się skłonność do przypisywania jej współodpowiedzialności za doznaną przemoc.

Czy często spotyka się pani obecnie ze sprawami dotyczącymi stosowania przemocy wobec kobiet lub z tego typu morderstwami?

W pracy spotykam się z przypadkami przemocy wobec kobiet dość regularnie, przede wszystkim w kontekście przemocowych zachowań. Warto jednak zaznaczyć, że chociaż liczba zgłoszeń w tym zakresie rośnie, nie zawsze oznacza to wzrost samej przemocy. Może to wynikać z większej świadomości społecznej i otwartości ofiar na zgłaszanie takich przypadków. W wielu przypadkach kobiety, które kiedyś milczały, teraz szukają pomocy, co również może wpływać na wzrost statystyk.

* Dr Marta Nawrocka-Świętkowiak - adwokat, partner w kancelarii NŚP Adwokaci, kryminolog Uniwersytet WSB Merito.

Rozmawiała Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Myjesz włosy wieczorem? Trycholożka ostrzega
Myjesz włosy wieczorem? Trycholożka ostrzega
Wskakuje na kolana? Oto co chce ci "powiedzieć" kot
Wskakuje na kolana? Oto co chce ci "powiedzieć" kot
Zamiast wypić, wlej do storczyka. Wystrzeli nowymi kwiatami
Zamiast wypić, wlej do storczyka. Wystrzeli nowymi kwiatami
Po kawie biegniesz do WC? Lekarz wyjaśnił, co to oznacza
Po kawie biegniesz do WC? Lekarz wyjaśnił, co to oznacza
"Nigdy nie siadam tyłem". Policjantka radzi Polakom
"Nigdy nie siadam tyłem". Policjantka radzi Polakom
Posadź w ogrodzie. Ślimaki nienawidzą tej rośliny
Posadź w ogrodzie. Ślimaki nienawidzą tej rośliny
Wrzuć dwie kulki do kopca. Żaden kret tego nie wytrzyma
Wrzuć dwie kulki do kopca. Żaden kret tego nie wytrzyma
To nie jest szczur. Działaj od razu, gdy zauważysz w ogrodzie
To nie jest szczur. Działaj od razu, gdy zauważysz w ogrodzie
Nie ma dzieci. Już wie, do kogo trafi jej majątek po śmierci
Nie ma dzieci. Już wie, do kogo trafi jej majątek po śmierci
Ma żonę starszą o 23 lata. Tak mówi o dużej różnicy wieku
Ma żonę starszą o 23 lata. Tak mówi o dużej różnicy wieku
Włożyła wiązane bikini. Sznureczki "zrobiły robotę"
Włożyła wiązane bikini. Sznureczki "zrobiły robotę"
Odrzuciła oświadczyny Karolaka. 9 lat temu związała się z kimś innym
Odrzuciła oświadczyny Karolaka. 9 lat temu związała się z kimś innym