Po emisji odcinka odezwała się do niej siostra ofiary. "Gorzka wiadomość"
Justyna Mazur-Kudelska to jedna z najpopularniejszych polskich podcasterek, znana przede wszystkim z serii "Piąte: nie zabijaj". W rozmowie z Kubą Jankowskim opowiedziała o kulisach tworzenia kryminalnych podcastów, reakcjach słuchaczy i zagrożeniach, z jakimi czasem musi się mierzyć.
Justyna Mazur-Kudelska to autorka, podcasterka i blogerka, która zdobyła popularność dzięki podcastom poruszającym zarówno tematy osobiste, jak i kryminalne. Prowadzi trzy programy: "Słuchowisko. Pogadajmy o życiu", kryminalny "Piąte: nie zabijaj" oraz "Piąte przez dziesiąte", w którym rozmawia z mężem.
Największy rozgłos przyniósł jej podcast true crime, w którym omawia polskie sprawy kryminalne – zarówno znane, jak i zapomniane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najgłośniejsze sprawy kryminalne || Justyna Mazur #70
"To była bardzo gorzka wiadomość"
W podcaście "Balans" Kuby Jankowskiego Justyna Mazur-Kudelska opowiedziała o kulisach swojej pracy. Zwróciła uwagę, że po emisji niektórych odcinków kontaktują się z nią rodziny ofiar lub osób zaginionych, by podziękować za nagłośnienie sprawy. Zdarzają się jednak również trudne reakcje – negatywne wiadomości od partnerek przestępców, które nie zgadzają się ze sposobem przedstawienia sprawców.
Przyznała się także do popełnienia błędu w pracy, kiedy w jednym z odcinków podała adres, pod którym kiedyś mieszkała ofiara.
- Napisała kiedyś do mnie jej siostra. To była bardzo gorzka wiadomość, że gdyby ona jeszcze miała siłę walczyć z takimi ludźmi jak ja, to by mnie pozwała, ale że nie ma siły, to po prostu tego nie zrobi. (...) Bardzo ją przeprosiłam, wykasowałam oczywiście ten adres. (...) Od tamtej pory miałam inne podejście właśnie do tych szczegółów - wspomina w rozmowie z Kubą Jankowskim.
Kobieta przyznała, że zazwyczaj nie odczuwa zagrożenia, ale opisała sytuację, w której rzeczywiście poczuła się niebezpiecznie – podczas spotkania z osobami, które zaprosiły ją na rozmowę w sprawie programu kryminalnego. Firma znajdowała się na obrzeżach Warszawy.
Gdy podcasterka wraz z mężem i ówczesną managerką dotarła na miejsca, okazało się, że osoby, z którymi rozmawiała, nie istnieją, nikt ich nie zna. Wtedy Mazur poczuła strach, sprawdziła też w samochodzie, czy nie ma podsłuchu albo bomby. Wyznała również, że od sprawy Iwony Wieczorek stała się dużo bardziej ostrożna.
- To była taka historia, która autentycznie wpłynęła na moje życie. Stałam się bardziej ostrożna - opowiada Justyna Mazur-Kudelska.
"Każdy z nas ma w sobie gen zabójcy"
Justyna Mazur-Kudelska podzieliła się też swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi motywów przestępstw – jej zdaniem między kobietami a mężczyznami nie ma znaczących różnic, choć kobiety częściej zlecają zabójstwa, niż dokonują ich bezpośrednio.
Jako jedną z najbardziej intrygujących spraw wymieniła historię Małgorzaty Śnieguły, której śmierć została zakwalifikowana jako samobójstwo, mimo że niektóre okoliczności mogą wskazywać na udział osób trzecich. Sprawa do dziś pozostaje nierozwiązana.
- Czy każdy z nas ma w sobie gen zabójcy? - zapytał Kuba Jankowski. Justyna Mazur-Kudelska uważa, że tak. Tłumaczy też, że każdy człowiek posiada pewną granicę, której przekroczenie – na przykład w sytuacji zagrożenia życia własnego lub dziecka – może sprawić, że byłby zdolny do popełnienia zabójstwa.
- Wydaje mi się, że naiwnie jest myśleć, że nie bylibyśmy w stanie zabić - powiedziała Mazur-Kudelska.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.