Nowy przedmiot bez podręcznika. Dyrektorzy komentują. "Tak wygląda zarządzanie oświatą"
- To nie pierwszy i nie ostatni raz. Jesteśmy już do tego przyzwyczajeni, bo tak wygląda zarządzanie oświatą od wielu lat - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Jolanta Gajęcka, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 2 im. św. Wojciecha w Krakowie, komentując brak podręcznika do edukacji zdrowotnej.
1 września 2025 roku do szkół podstawowych i ponadpodstawowych wprowadzono nowy przedmiot - edukację zdrowotną, która zastąpiła wychowanie do życia w rodzinie (WDŻ). Od samego początku wzbudza ona jednak mieszane uczucia - zarówno u rodziców, uczniów, jak i nauczycieli. Mimo rozpoczęcia roku szkolnego, nie przygotowano podręcznika, na którym nauczyciele mogliby się oprzeć w prowadzonych zajęciach.
Wirtualna Polska skontaktowała się w tej sprawie z Wydziałem Informacyjno-Prasowym Ministerstwa Edukacji Narodowej. W odpowiedzi otrzymaliśmy informację, że podręcznika jak na razie nie ma, a jeżeli będzie, to tylko dla szkół ponadpodstawowych.
"Minister edukacji ustala podstawę programową w formie rozporządzenia, która stanowi zbiór celów i treści nauczania, na podstawie której program nauczania jest przygotowywany przez nauczyciela lub zespół nauczycieli prowadzących dane lekcje. Dyrektor szkoły, po zasięgnięciu opinii rady pedagogicznej, dopuszcza program nauczania do użytku w danej szkole" - napisano w odpowiedzi mailowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rodzice o edukacji zdrowotnej: "Nie będą mi biskupi mówić, jak wychować dziecko"
Dyrektorka szkoły o sytuacji z edukacją zdrowotną
- Brak podręcznika do przedmiotu to nie nowość - to nie pierwszy i nie ostatni raz. Jesteśmy już do tego przyzwyczajeni, bo tak wygląda zarządzanie oświatą od wielu lat. Ktoś coś wymyśli, ale w zasadzie nie bierze za to odpowiedzialności. Żaden minister nie zaskoczył nas niestety tym, że coś wymyślił i dobrze przygotował to do wdrożenia - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską Jolanta Gajęcka, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 2 im. św. Wojciecha w Krakowie.
Jak dodaje, zajęcia prowadzone bez podręczników są w szkołach już od dawna - chociażby wychowanie do życia w rodzinie, które również było prowadzone bez podręcznika.
- Fakt jest natomiast taki, że jeżeli Ministerstwo Edukacji Narodowej wymyśliło ten przedmiot wiele miesięcy temu i chciało go wprowadzić jako obowiązkowy, to powinno zadbać o to, żeby przygotować odpowiednie materiały dla nauczycieli - mówi Gajęcka.
Krakowska szkoła, w której jest dyrektorką, będzie korzystała z programu przygotowanego przez Ośrodek Rozwoju Edukacji. - Moi nauczyciele wybrali akurat ten program do realizacji, w związku z czym jakieś materiały dodatkowe mamy - ujawnia.
Zapytana o to, czy nie boi się, że któryś z nauczycieli mógłby "przemycać" na lekcji treści, które promowałyby jego poglądy na temat zdrowia, m.in. seksualnego, odpowiada:
- Nauczyciel musi być rozsądnym człowiekiem, bo ma przed sobą niejednorodną grupę. W mniejszych miejscowościach być może jest bardziej pewny tego, do kogo mówi. W przypadku dużych miast tak jednak nie jest. Z tego względu każdy nauczyciel musi prowadzić lekcje tak, aby i jednej i drugiej stronie sporu politycznego - bo to są raczej kwestie polityczne i światopoglądowe, nie nacisnąć na odcisk. Musi wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafi, bez przeginania ani w lewo, ani w prawo, bo nie jesteśmy tutaj po to, żeby te "przegięcia" realizować.
- Dla nas jest to trudne, ponieważ rodzice mają prawo wypisać swoje dzieci, przynajmniej w tym pierwszym okresie, w pierwszym roku, kiedy nie są pewni, jak to wszystko zafunkcjonuje. Takie rezygnacje od rodziców zbieramy i już widzimy, że większość zajęć z edukacji zdrowotnej w tym roku szkolnym się nie odbędzie. Zostaną ci uczniowie, których rodzice mają zaufanie do nauczycieli - podsumowuje Jolanta Gajęcka.
"Nauczyciele podchodzą bardzo poważnie"
Choć edukacja zdrowotna już od tygodni wzbudza niemałe kontrowersje, nauczyciele, którzy będą jej uczyli w tym roku, podchodzą do tematu odpowiedzialnie i z rozwagą.
- W naszej szkole będzie kilku nauczycieli, którzy będą uczyć edukacji zdrowotnej - w tym nauczyciel od dawnego WDŻ-u, biologii, WF-u, jak i pani psycholog. Aktualnie trwają między nimi rozmowy, jak ma wyglądać nauczanie tego przedmiotu - mówi Wirtualnej Polsce dyrektorka jednej ze szkół w Kielcach.
Jak zapowiedziała, w następnym tygodniu planowane jest w szkole spotkanie z rodzicami, ponieważ do 25 września należy zebrać oświadczenia o rezygnacji z uczestniczenia w zajęciach.
- Nauczyciele podchodzą bardzo poważnie do tworzenia programu nauczania edukacji zdrowotnej. Za kilka dni przedstawią rodzicom prezentację, aby o wszystkim ich poinformować. Jak na razie słyszę jednak same pozytywne głosy, że to potrzebny przedmiot, który w przyszłości zaowocuje. Nie usłyszałam żadnej uwagi dotyczącej seksualizacji. Osobiście uważam, że idzie to w dobrym kierunku - dodaje.
Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.