Nałóg go wyniszczał. Żona robiła wszystko, by go uratować
- Nie miałem pojęcia, co zrobić, więc zadzwoniłem do żony i o wszystkim jej powiedziałem (…). Rozłączyłem się i upadłem na podłogę w kuchni. Leżałem na ziemi, wyłem z bólu i piłem wódkę - wspomina Filip Gurłacz. Wcześniej aktor nie chciał słyszeć, że ma problem z uzależnieniem. - Żona zawsze o mnie walczyła - dodaje.
Złe towarzystwo, rozwój kariery, pieniądze, sława i używki. Filip Gurłacz postanowił rozliczyć się z przeszłością. - Jestem człowiekiem po przejściach, zaliczyłem moralny upadek - zaznaczył. W rozmowie z Plejadą wspomniał o dzieciństwie, gdy zadawał się z niewłaściwymi osobami.
- Już wtedy zacząłem sięgać po używki. To nie wydarzyło się z dnia na dzień. Ale gdy wszedłem w show-biznes i zacząłem zarabiać pieniądze, mogłem sobie pozwolić na więcej. Miałem gest i stawiałem alkohol wszystkim na imprezach. Wydawało mi się, że jestem z*******y i nieśmiertelny. Że każdy na pewno mnie lubi - powiedział otwarcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filip Gurłacz szczerze o synach: "Ja moich dzieci nie będę pchał do show-biznesu"
"Gdzieś głęboko tkwiły we mnie lęki"
Filip Gurłacz wyjawił, że wzrost popularności i rozpoznawalność nie były łatwe. Jak stwierdził, najwyraźniej nie był gotowy na to, jak wygląda świat show-biznesu. Choć z jednej strony próbował na siebie zwrócić uwagę na wszelkie możliwe sposoby, z drugiej - wewnątrz nie czuł się dobrze.
- Tak naprawdę gdzieś głęboko tkwiły we mnie lęki, napięcia i stresy. Chodząc po czerwonych dywanach i stojąc w błysku fleszy, próbowałem je zagłuszać. Regularnie je też zapijałem. Często wychodziłem z show-biznesowych imprez jako ostatni, do tego – pod wpływem różnych substancji. Opowiadałem jakieś głupoty, zachowywałem się jak dzieciak, który nagle wszedł do wielkiego świata. Brakowało mi dojrzałości - wyznał Plejadzie.
Jak dodał, gdy pił alkohol, "zazwyczaj szedł na całość". Nie kończyło się na przykład na jednym piwie, a długim wypadem na miasto. - Doszedłem do wniosku, że skoro nie pamiętam miesiąca, w którym bym nie pił, to znaczy, że mam z tym problem - skwitował.
"Tonąłem w kłamstwach"
Aktor przyznał, że alkohol był jedną z używek, po które sięgał. W pewnym momencie tempo pracy było tak intensywne, że krążył pomiędzy siedmioma miastami. To był czas, gdy, jak sam nazywa się Gurłacz, był "wysoko funkcjonującym alkoholikiem".
- Alkohol był tylko jedną z używek, z których korzystałem. On mnie ośmielał do tego, by przekraczać granice. Zrobiłem pod jego wpływem wiele głupot. Nie chcę jednak wchodzić w szczegóły - dodał Gurłacz.
Stan zdrowia zaczął się pogarszać, a sam aktor nie wiedział, w jaki sposób sobie pomóc.
- Tonąłem w kłamstwach, nadużywałem alkoholu, cierpiałem na bezsenność, organizm odmawiał mi posłuszeństwa. Nie miałem pojęcia, co zrobić, więc zadzwoniłem do żony i o wszystkim jej powiedziałem (…). Rozłączyłem się i upadłem na podłogę w kuchni. Leżałem na ziemi, wyłem z bólu i piłem wódkę. Chciałem odebrać sobie życie. Wydawało mi się, że nie dam rady posprzątać syfu, który zrobiłem - wyjawił Plejadzie.
"Powiedziałem mu wszystko, co tkwiło w moim gardle"
Filip Gurłacz wyjawił, że w pewnym momencie bliscy mocno martwili się o stan jego zdrowia.
- Żona zawsze o mnie walczyła. Gdy widziała jakieś niebezpieczeństwo na horyzoncie, jako jedyna dawała mi znać, że dzieje się coś złego. Ale nic sobie z tego nie robiłem. Nie słuchałem jej. Uważałem, że nie mam z niczym problemu. Że jej się tylko coś wydaje.
Aktor wspomniał, jak pewnego dnia zadzwonił do niego szwagier, o co pewnie poprosiła żona Gurłacza. Mężczyzna nakazał Filipowi wsiąść w taksówkę i pojechać na Służew, gdzie znajduje się kościół dominikanów. Wszystko wydarzyło się w środku nocy pod wpływem alkoholu.
- Gdy dojechałem na miejsce, wybrałem jego numer i zapytałem, co mam dalej zrobić. "Wbiegnij tam i mów" – powiedział. Dopytywałem go, co mam mówić. "Co chcesz. Tylko trzymaj się jednej zasady: nie myśl, tylko rób" – odpowiedział i się rozłączył. Wszedłem więc do środka z butelką wódki pod pachą. Zobaczyłem księdza, poszedłem do niego i płacząc, opowiedziałem mu wszystko, co tkwiło w moim gardle – wszystko, co mnie dusiło - opowiadał Plejadzie Gurłacz.
Na pytanie, dlaczego mówi głośno o wierze, zaznaczył, że "prędzej mogło mu zaszkodzić to, że pił". Czy religijność ma wpływ na karierę zawodową? Aktor wątpi, że nie dostałby roli, tylko dlatego, że deklaruje się jako katolik.
- Przecież odkąd się nawróciłem, wszyscy na tym korzystają. Moja żona, moje dzieci, a także ci, których spotykam w pracy. Jestem dziś szczerym, uczciwym i uśmiechniętym człowiekiem. Mam w sobie optymizm i pogodę ducha. To chyba największe dary, które otrzymałem od Boga - wyznał.
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i potrzebujesz rozmowy z psychologiem, zadzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.