Do lekarki z Oleśnicy zadzwonił ksiądz. "Jest mu szalenie wstyd"
Dr Gizela Jagielska, ginekolożka z Oleśnicy, przeprowadziła aborcję u pani Anity z Łodzi, która była wówczas w 36. tygodniu ciąży. Powodem były poważne wady genetyczne płodu. W rozmowie z "Wysokimi Obcasami" lekarka wyznała, że musi mierzyć się z hejtem.
Grzegorz Braun, poseł Konfederacji, wkroczył 16 kwietnia do szpitala powiatowego w Oleśnicy, próbując dokonać obywatelskiego zatrzymania dr Gizeli Jagielskiej.
Jego działania miały związek z aborcją przeprowadzoną w 36. tygodniu ciąży, uzasadnioną względami medycznymi. Sprawą szybko zainteresowały się media, a na ginekolożkę wylał się ogromny hejt. W rozmowie z "Wysokimi Obcasami" zdradziła, czy te agresywne komentarze nie zniechęciły jej do dalszej pomocy pacjentkom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Sprawdzam" - Huawei Watch 5
Dostała telefon od księdza
Sprawa dr Jagielskiej wywołała spore kontrowersje. Wiele osób skrytykowało lekarkę za dokonanie aborcji w 9. miesiącu ciąży. Inni zaś wyrażali zadowolenie, że w Polsce jest ktoś, komu nie są obojętne życie i zdrowie kobiet. - Jestem przekonana, że ta sprawa, a konkretniej jej zakończenie, ustali jakiś status w sprawie aborcji na pewien czas. Prawnie coś się zmieni, zobaczymy, w jakim to pójdzie kierunku - zaznaczyła.
Niestety ginekolożka wciąż otrzymuje wiadomości z groźbami, w tym od osób duchownych. Okazuje się, że znaleźli się również księża, którzy popierają jej działania.
- Zadzwonił do szpitala, by powiedzieć, że jest mu szalenie wstyd za to, co robią inni księża i zadeklarowani katolicy. Drugi napisał do mnie obszernego maila i podzielił się własnymi doświadczeniami, bo też pracuje w ochronie zdrowia. To bardzo budujące - wyznała w rozmowie z "Wysokimi Obcasami".
Zamierza dalej pomagać innym
- Aborcja jest jednym z aspektów położnictwa - podkreśliła dr Gizela Jagielska. Współczesne realia sprawiają, iż praca lekarza to ogromne wyzwanie - z jednej strony chce się przecież nieść pomoc ludziom, a z drugiej naraża się tym na niebezpieczeństwo, co zresztą udowodniły także ostatnie tragiczne wydarzenia ze szpitala w Krakowie.
- Dano sygnał ludziom, że można bezkarnie wejść do szpitala i zrobić, co się chce, na przykład uwięzić lekarza w pomieszczeniu i niczym się nie przejmować. To może prowokować do najgorszego - mówiła.
Choć ginekolożka otrzymała propozycję ochrony, postanowiła z niej nie korzystać. Nie chciała, by jej pacjentki czuły się niekomfortowo. Jagielska, mimo hejtu, który się na nią w ostatnim czasie wylał, nie chce też rezygnować z pracy.
- W zasadnych przypadkach będę dalej pomagać pacjentkom. Zamierzam – tak jak do tej pory – działać zgodnie z najnowszą wiedzą medyczną i polskim prawem.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.