Na plaży nudystów "zapaliła jej się lampka". "Zobaczyłam dziewczynkę"
- Zobaczyłam kilkuletnią dziewczynkę bawiącą się obok nagiego dorosłego mężczyzny, który nie był jej ojcem. Może był znajomym rodziny, może przypadkowym plażowiczem. Ale w mojej głowie zapaliła się lampka ostrzegawcza - mówi Olga, która jest przeciwna przebywaniu dzieci na plażach dla nudystów.
Lato w Polsce od lat kojarzy się z parawanami, leżeniem na kocu, zapachami gofrów i smażonych ryb. Nie wszyscy wybierają jednak popularne, zatłoczone i dobrze znane plaże. Niektórzy wolą miejsca, gdzie obowiązuje całkowita swoboda - plaże dla naturystów. Dla dorosłych to często przestrzeń wolności, samoakceptacji i odpoczynku od narzuconych norm. Co, jeśli w takim miejscu pojawiają się dzieci?
"Dziecko nie jest w stanie przefiltrować tego, co widzi"
Basia poznała kulturę naturystyczną jeszcze na studiach, podczas wyjazdu do Chorwacji. - Byłam zachwycona. Nikt nie oceniał, nikt nie gapił się w sposób, który sprawiałby dyskomfort. To było czyste, ludzkie bycie sobą - wspomina w rozmowie z Wirtualną Polską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najgorsze zachowania plażowiczów nad Bałtykiem. "Ratownicy muszą interweniować"
Od tamtej pory regularnie odwiedza plaże nudystów, również w Polsce. Mówi, że to miejsce, gdzie czuje się najbliżej natury i najdalej od presji idealnego wyglądu. Jednak, mimo swojej sympatii do naturyzmu, jest kategoryczna, jeśli chodzi o obecność najmłodszych.
- Widzę czasem rodziny z dziećmi i mam mieszane uczucia. To nie chodzi o to, że ktoś robi tam coś niestosownego. Po prostu uważam, że dziecko nie jest w stanie przefiltrować tego, co widzi. Mały człowiek, dopiero uczący się, czym jest intymność, może dostać sprzeczne sygnały - tłumaczy Basia.
Wspomina sytuację z jednej z bałtyckich plaż. -Siedziałam z książką, obok rozłożyła się para z ok. 7-letnim chłopcem. On biegał, bawił się w piasku, ale widać było, że jest zaciekawiony ciałami innych ludzi. Zadawał rodzicom pytania na głos, komentował. I choć oni odpowiadali spokojnie, miałam poczucie, że to jednak zbyt dużo bodźców jak na jego wiek - stwierdza.
"Dlaczego rodzice pozwalają na taką sytuację?"
Olga na plaże nudystów nie chodzi już wcale. Nie dlatego, że jest pruderyjna, ale z powodu przekonania, że "takie miejsca są dla dorosłych z jasno określonym celem pobytu". - Znam naturystów, którzy robią to z przekonania i szanuję to. Ale w tej przestrzeni pojawiają się też osoby, które wcale nie przyszły, by poczuć wolność, tylko po to, by popatrzeć. I w tym jest problem, jeśli w pobliżu są dzieci - mówi Olga.
Twierdzi, że nie chodzi tylko o ryzyko spotkania osób o niezdrowych intencjach. Jej zdaniem, dzieci nie powinny być świadkami pełnej nagości dorosłych, zanim same nie osiągną etapu rozumienia i wyboru.
- Rodzice mówią: "to naturalne", ale zapominają, że dziecięca psychika rozwija się etapami. Wystawienie jej na zbyt intensywne bodźce może wywołać konsternację, niepewność, a nawet wstyd, którego dziecko nie będzie umiało nazwać - podkreśla.
W rozmowie z Wirtualną Polską wspomina sytuację, która utkwiła w jej pamięci. - Zobaczyłam kilkuletnią dziewczynkę bawiącą się obok nagiego, dorosłego mężczyzny, który nie był jej ojcem. Może był znajomym rodziny, może przypadkowym plażowiczem. Ale w mojej głowie zapaliła się lampka ostrzegawcza: dlaczego rodzice pozwalają na taką sytuację? - podsumowuje Olga.
"Rodzice powinni brać pod uwagę ten aspekt"
- Nagość sama w sobie nie jest szkodliwa. Problemem jest kontekst, w jakim dziecko jej doświadcza. Na plaży naturystycznej może to być mieszanka intencji: część osób przyszła z ideologii naturyzmu, inni z ciekawości, a jeszcze inni z powodów niezdrowych. Dziecko nie umie tego rozróżnić - tłumaczy seksuolożka Anna Zawiślak, patrząc na sprawę z perspektywy rozwoju psychoseksualnego dzieci.
Według niej kluczowy jest wiek dziecka i sposób, w jaki rodzice przygotowują je do kontaktu z nagością. - Małe dzieci, do ok. 7. roku życia, mogą traktować nagość neutralnie, ale już starsze zaczynają rozumieć koncepcje prywatności, seksualności i wstydu. Jeśli zetkną się z dorosłą nagością w przestrzeni publicznej bez jasnego wytłumaczenia, mogą przeżywać dysonans - mówi seksuolożka.
Dodaje też, że plaże naturystyczne nie dają gwarancji bezpieczeństwa. - W grupie dorosłych, gdzie panuje swoboda ciała, może znaleźć się osoba, która ma złe intencje. Rodzice powinni brać pod uwagę ten aspekt. Poza tym dziecko może zobaczyć zachowania między dorosłymi, które są dla niego zbyt intymne i trudne do zrozumienia.
- Nie chodzi o demonizowanie nagości, ale o świadomość rodziców. Lepiej wprowadzać dziecko w temat cielesności w bezpiecznym, kontrolowanym środowisku - w domu, rozmowie, książkach edukacyjnych - niż na plaży, gdzie nie mamy wpływu na to, co się wydarzy - radzi Anna Zawiślak.
"To może być dla nich stresujące i krępujące"
Magda jest mamą dwóch chłopców w wieku 6 i 9 lat. Sama nie jest naturystką, ale przyznaje, że kiedyś rozważała wyjście na taką plażę. - Zastanawiałam się, czy to dobry pomysł, bo słyszałam od znajomych, że nagość można traktować po prostu jako coś naturalnego, bez seksualnego podtekstu. Pomyślałam: może warto, żeby chłopcy widzieli różne ciała, różne kształty, żeby nie mieli kompleksów w przyszłości. Ale im dłużej o tym myślałam, tym bardziej miałam wątpliwości - przyznaje.
Wtedy zaczęła szukać informacji w internecie i trafiła na artykuły oraz opinie specjalistów. - Uświadomiłam sobie, że to nie jest przestrzeń, nad którą można mieć kontrolę. Na plaży naturystycznej nie wybierasz, kto będzie obok ciebie. Może to być rodzina, ale może być też ktoś, kto ma zupełnie inne intencje. Z dzieckiem to ryzyko jest po prostu zbyt duże - tłumaczy.
Gdy rozmawiała o tym ze swoim mężem, na początku nie miał z tym problemu. - On był na początku bardziej otwarty. Mówił, że przecież to tylko ciała, nic złego. Ale kiedy zapytałam, czy chciałby, żeby nasi synowie biegali nadzy obok obcych dorosłych mężczyzn i kobiet, których nie znamy, i których zachowań nie możemy przewidzieć, to zaczął się wahać - dodaje.
W rozmowie z Wirtualną Polską zwraca też uwagę na aspekt emocjonalny. - Dzieci w tym wieku dopiero uczą się pojęcia prywatności. Czasem nie chcą się rozebrać nawet w szatni na basenie przy innych dzieciach, a co dopiero przy dorosłych. Wystawienie ich na taką sytuację może być dla nich stresujące i krępujące - mówi.
- Ja wolę rozmawiać z dziećmi o ciele w domowym środowisku, w rozmowach dostosowanych do ich wieku. Plaża naturystyczna nie daje tego komfortu. Tam dziecko widzi nie tylko nagie ciała, ale też zachowania, na które może nie być gotowe. Moim zdaniem to nie jest edukacja, tylko niepotrzebne narażanie - podsumowuje Magda.
Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.