5 sposobów na zwiększenie libido. Ekspertka radzi

5 sposobów na zwiększenie libido. Ekspertka radzi

Problemy w łóżku mogą mieć głębsze podłoże
Problemy w łóżku mogą mieć głębsze podłoże
Źródło zdjęć: © Getty Images | janiecbros
27.01.2023 16:37, aktualizacja: 27.01.2023 20:00

Krótki dzień, szare pochmurne niebo, brak słońca oraz niskie temperatury obniżają nie tylko nastrój, ale także sprawiają, że trudno z siebie wykrzesać entuzjazm w jakiejkolwiek dziedzinie życia. Wiele osób skarży się, że zima to czas, gdy również libido pikuje w dół. Jak temu zaradzić i sprawić, by ponownie wzniecić w sobie ogień - radzi seksuolożka Anna Golan.

Zacznijcie od zadbania o siebie

- Jeśli obniżenie libido trwa od kilku tygodni i zauważamy, że jest to połączone z ogólnym spadkiem energii i nastroju, koresponduje z naszą ogólną kondycją, to nie musimy od razu biec do seksuologa. W takiej sytuacji do podniesienia libido niezbędne jest poprawienie ogólnego nastroju i poziomu energii. Można zacząć od zrobienia podstawowych badań lekarskich na wszelki wypadek i sprawdzić, czy nie brakuje nam witaminy D, co jest dość powszechnym zjawiskiem w naszej szerokości geograficznej - mówi ekspertka Anna Golan.

- Pomocne może okazać się podjęcie takiego rodzaju aktywności fizycznej, która będzie pasować do naszego zimowego poziomu energii. Dobrze, żeby to było coś, co niejako zmusza do koncentracji na ciele, na zmysłach, a jednocześnie coś, co pozwoli się odprężyć. To mogą być masaż, spokojne ćwiczenia fizyczne, sauna. Warto też zwrócić uwagę na to, co dzieje się w relacji i czy ogólny spadek nastroju oraz zmęczenie nie są przyczyną codziennej bylejakości, która czasami w takich sytuacjach wkrada się do związku.

- Często zimowy spadek nastroju może też wynikać z poczucia, zwłaszcza u kobiet, że gorzej wyglądają, że czują się mniej atrakcyjne w swojej skórze i z tego powodu ich ochota na seks znacząco topnieje. Przywrócenie sobie poczucia atrakcyjności najłatwiej jest uzyskać przez ruch. Nie chodzi o to, że musimy jakoś znacząco zmieniać swoje ciało, ale żeby je poczuć na nowo. Tutaj bardzo pomocny może być taniec; chodzi o takie jego formy, które są ciałopozytywne, kiedy kobieca figura i krągłości są dużym atutem. Mam na myśli tutaj taniec brzucha, który wiąże się ze zmysłowymi ruchami czy twerk, taniec o wyraźnym zabarwieniu erotycznym i gdzie duża pupa oraz silne uda są pożądane i doceniane. Dobrze w takim tańcu się poobserwować, sprawdzić, czy czuję się dobrze ze swoim ciałem, czy nie mam poczucia skrępowania oraz czy może potrzebuję trochę czasu, żeby się rozluźnić - mówi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Umówcie się na randkę

- To jest bardzo dobry sposób na podniesienie libido obojga partnerów, ale ważne, żeby zaplanować wspólne wyjście z głową. Warto zrobić coś, co stanowi odmianę wobec codziennych rytuałów, coś, co będzie wywoływało choć odrobinę ekscytacji albo jest wyjątkowo przyjemne. W ten sposób możemy spróbować dodać sobie energii i stworzyć nastrój skłaniający do myślenia o seksie. To może być masaż dla pary lub masaż robiony przez partnerów sobie wzajemnie. Dla niektórych to może być wyjście do teatru, dla innych romantyczna kolacja z winem w nowo odkrytej romantycznej knajpce - podsuwa pomysły Golan.

- Nie oczekiwałabym jednak, że od razu po takiej randce musi pojawić się seks – chodzi o to, żeby nie nakładać na siebie presji, że skoro już razem gdzieś wyszliśmy, to po powrocie w sypialni musi być szaleństwo. Odmiana, lepszy nastrój czy flirt mogą pomóc na nowo zauważyć wzajemną atrakcyjność, ale nie wymuszajmy na sobie natychmiastowego efektu! Być może okaże się, że w takiej sytuacji partnerzy będą woleli się poprzytulać, skoncentrować jedynie na pieszczotach i stosując metodę małych kroków rozbudzić w sobie pożądanie na nowo.

Zmieńcie otoczenie

- Oderwanie się od codziennych obowiązków, zmiana perspektywy, krajobrazu za oknem to także forma dbania nie tylko o nastrój, ale też o to, by partnerzy mogli na siebie spojrzeć świeżym wzrokiem. Wyjazd choćby na dwa dni za miasto czy do innej miejscowości pozwala wyjść z codzienności. Dlatego parom, którym krótkie wyjście do centrum odnowy biologicznej czy do romantycznej restauracji nie wystarczy, polecam zaplanowanie choćby krótkiego wypadu. Zwłaszcza takim, które na co dzień dużo czasu poświęcają pracy, wychowywaniu dzieci, zajmowaniu się domem. Najważniejsze jednak, żeby nie stawiać sobie wygórowanych wymagań, nie oczekiwać, że wypad do romantycznego domku nad jeziorem wystarczy, żeby rozpalić zmysły. Może się okazać, że w pierwszej kolejności para powinna dać sobie czas na to, żeby się wyspać - radzi ekspertka.

- Wyjazd to także doskonała okazja do zrobienia sobie detoksu cyfrowego, czyli organicznie do minimum używania telefonów, niekorzystanie z przenośnych komputerów, odpoczynku od nadmiaru informacji i skupienie się na sobie nawzajem. Wyspanym i wolnym od natłoku newsów partnerom, którzy mają czas tylko dla siebie i nie są absorbowani domowymi obowiązkami, łatwiej jest poczuć więź, poddać się przyjemności, wzajemnemu relaksowi i pieszczotom.

Rozmawiajcie o swoich pragnieniach i potrzebach

- Tym, co często odbiera ochotę na seks, są różnego kalibru nieporozumienia w związku. W czasie, gdy brakuje słońca i dopada nas jesienno-zimowa melancholia, łatwiej się irytujemy, łatwiej też jest nas wyprowadzić z równowagi. Nieporozumienia oddalają partnerów od siebie, okres, kiedy brakuje im bliskości wydłuża się, a im partnerzy są dalej od siebie, tym trudniej im wrócić do serdecznych życzliwych kontaktów i otwartego komunikowania o swoich potrzebach.

- Wielu osobom w takich dniach pomógłby zwykły kontakt fizyczny z kimś bliskim: dotyk, przytulenie, głaskanie. Kojące działanie mogą mieć też pieszczoty, jednak niekoniecznie zwieńczone dzikim seksem. Ale nie mówią o tym, bo sądzą, że skoro seksu nie było już tak długo, to partner lub partnerka będą oczekiwać go w pełnej wersji. Wolą więc unikać kontaktu w ogóle. Z drugiej strony partner lub partnerka osoby, która jest w gorszej kondycji psychofizycznej od razu przechodzi do rzeczy, musi liczyć się z tym, że spotka ją lub jego odpowiedź odmowna. Wtedy też może dojść do wyrobienia fałszywego przekonania, że ta osoba w ogóle nie chce seksu, zwłaszcza, jeśli odmawia go kolejny raz. I tutaj u obojga partnerów może pojawić się cała gama uczuć, m.in.: poczucie odrzucenia z jednej strony i poczucie winy z drugiej - twierdzi Golan.

- Rozwiązaniem jest komunikacja, mówienie otwarcie o swoich potrzebach. Pomocne może okazać się zadanie sobie pytania: na co miałbym czy miałabym ochotę? Bo być może przyjemność sprawi mi właśnie dotyk, przytulenie, a tego rodzaju bliskości potrzebują oboje partnerzy.

Wysyłajcie sobie pikantne wiadomości

- Myślenie o seksie, fantazjowanie i wyobrażanie sobie tego, co może się stać w sypialni, na pewno podnosi apetyty na erotyczne spotkanie w sypialni. Wysyłanie SMS-ów czy pikantnych wiadomości za pomocą komunikatorów powoduje, że zaczynamy sobie wizualizować to, co opisujemy. Jeśli para jest na tyle otwarta, że może tak ze sobą rozmawiać, to bardzo polecam tę metodę. Ważne jednak, żeby oboje mieli i znali swój intymny język, wiedzieli, co na kogo działa, co kogo podnieca, na co można sobie pozwolić.

Wysyłanie inspirujących zdjęć czy filmików też działa na wyobraźnię. Zwłaszcza z adnotacją, że osoba wysyłająca je ma podobne marzenia czy fantazje. I to nie muszę być rzeczy stricte erotyczne. Czasami na wyobraźnię bardzo pobudzająco może podziałać piosenka, z którą wiążą się wspólne wspomnienia pary lub teledysk, który przywodzi na myśl przeszłe doświadczenia - mówi.

- Kolejnym sposobem może być opowiadanie sobie snów erotycznych, jeśli takie mamy. W ten sposób można doskonale rozbudzić wyobraźnię partnera lub partnerki. Co ważne, te wyżej wymienione sposoby prowokowania myślenia o seksie można zastosować w stosunku do samej czy samego siebie. Jeśli widzę, że spada mi libido, to mogę sięgnąć po dobre książki erotyczne, których czytanie będzie sprawiać przyjemność przy jednoczesnym pobudzaniu zmysłów poprzez wyobrażanie sobie scen tam opisanych. To sposób na aktywne pobudzenie i sprowokowanie wyobrażeń erotycznych. Książkę można też czytać na głos czy opowiedzieć partnerowi lub partnerce historię, którą się właśnie przeczytało - proponuje Anna Golan.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta