FitnessBiegiem po parku

Biegiem po parku

Biegiem po parku
Źródło zdjęć: © 123RF
29.10.2015 15:10, aktualizacja: 09.11.2015 11:49

Jak dobrze rozpocząć weekend? – od porannego biegu po zdrowie! Gdzie? W miejskim parku. Z kim? Z ludźmi, którzy wiedzą, czym jest parkrun.

Jak dobrze rozpocząć weekend? – od porannego biegu po zdrowie! Gdzie? W miejskim parku. Z kim? Z ludźmi, którzy wiedzą, czym jest parkrun.

To nieprawda, że wszyscy biegają – nie każdy może, nie wszyscy lubią. Co jednak z tymi, którzy rozważają rozpoczęcie biegania, ale brakuje im motywacji, towarzystwa lub adrenaliny podczas bicia życiowych rekordów lub chcą po prostu przetruchtać kilka kilometrów? Z myślą o biegowych singlach i zapaleńcach powstał parkrun zrzeszający biegaczy pragnących wspólnie zażywać ruchu w miejskim parku.

Inicjatywa powstała niespełna dziesięć lat temu w Wielkiej Brytanii i w tempie, którego nie powstydziłby się Usain Bolt, dotarła już niemal na wszystkie kontynenty. - W 2011 r. parkrun zawitał do Polski. Obecnie biegi są organizowane w 29 miastach i powstają kolejne lokalizacje. Nasz kraj jako czwarty na świecie zaczął propagować ideę parkrun - mówi Jakub Fedorowicz, koordynator parkrun Polska.

BIEGAĆ MOŻE KAŻDY

Zamysł jest prosty, a zasady takie same we wszystkich krajach: w wybranym przez organizatora miejskim parku w każdą sobotę organizowany jest bieg z pomiarem czasu na dystansie 5 km. Udział w wydarzeniu jest bezpłatny i możemy w nim uczestniczyć bez względu na wiek i stopień wtajemniczenia, czyli doświadczenie w bieganiu; nie mają znaczenia także uzyskiwane wyniki – to nie życiowy test, tylko forma aktywności. Aby się przyłączyć do parkowych lekkoatletów, wystarczy dokonać jednorazowej rejestracji na stronie www.parkrun.pl.

W samej Warszawie jest kilka lokalizacji parkrun, więc łatwo biegać blisko domu. Po dokonaniu rejestracji otrzymamy kod uczestnika upoważniający do nielimitowanej liczby biegów w dowolnej lokalizacji parkrun, warto więc będąc na wakacjach, przyłączyć się do lokalnej grupy i sprawdzić, jak to robią np. we Włoszech. Każdy bieg zapisywany jest w profilu uczestnika, więc dzięki odwiedzeniu kilku miejsc można stworzyć ciekawe portfolio biegów ukończonych w różnych zakątkach Polski i świata.

DLA RANNYCH PTASZKÓW

Kto w sobotę lubi spać do południa, niech zapomni o wspólnym bieganiu. W parku trzeba się zameldować przed 9. Czasem z powodu niesprzyjającej aury spotkanie bywa odwołane, ale śmiało można założyć, że weekendy będziemy rozpoczynać aktywnie. 5 km to dystans, który nas pobudzi do działania, ale nie wyczerpie, a dzięki endorfinom uwalniającym się po wysiłku fizycznym będziemy pełni energii i optymizmu przez resztę dnia. Możemy także obserwować, jak poprawia się nam kondycja i wydolność – zawsze po ukończonym biegu otrzymamy mailem uzyskany wynik – liczby będą mówiły same za siebie.
Twórcy parkrun zachęcają: każdy jest mile widziany – biegać możemy, pchając dziecięcy wózek albo zamiast porannego spaceru z psem. Tak już od ponad dwóch lat w parku Skaryszewskim w Warszawie biega ze swoimi opiekunami pies Miso, na krakowskich Błoniach Daisy, a w Poznaniu Fraszka. Właściciele czworonogów zachęcają: jeżeli chcesz regularnie biegać, spraw sobie psa.

CZAS NA ZMIANY

Parkrun to przede wszystkim spotykanie się dla biegania i nieważne jest, jak dużo czasu potrzebujemy na ukończenie biegu. Chodzi o to, by zacząć się ruszać, przełamać nieśmiałość, spotkać się z ludźmi, zagospodarować wolny czas albo bić własne rekordy – w pełnej luzu, przyjaznej atmosferze.

Andrew Butler z Wielkiej Brytanii opisał na stronie swojej lokalizacji, jak bieganie zmieniło jego życie. Kiedy skończył 50 lat, a bilans nie chciał wyjść na plus – był nadużywającym alkoholu, otyłym kierowcą ciężarówki – zaczął biegać. Początkowo samotnie i bardzo wcześnie, by nikt go nie zobaczył, a kiedy poczuł się pewniej, dołączył do społeczności parkrun. Teraz bierze udział w maratonach, jest zdrowszy i szczęśliwszy.

Sabina Libera, 42-letnia pośredniczka nieruchomości z Bydgoszczy, mówi: „Parkrun zmobilizował mnie do aktywności. Staram się być co tydzień i pogodzić obecność z obowiązkami zawodowymi i domowymi. Najwięcej radości sprawiło mi bieganie z synem i córką. W pamięci utkwił mi też bieg, w którym uczestniczył niewidomy zawodnik z przewodnikiem”.

Anna Polińska, 50 lat, informatyk z Warszawy, wymienia zalety uczestniczenia w biegach parkrun: „Wspieranie akcji charytatywnych, odwiedziny parkrunnerów z całego świata i takie zwykłe ludzkie spotkania i pogaduchy”.

NAGRODY ZA WYTRWAŁOŚĆ

W parkrun najważniejszy jest udział. Uczestnicy, którzy ukończą wymaganą liczbę biegów, otrzymują na całym świecie specjalne koszulki z kolejną liczbą na plecach. Można je otrzymać tylko w jeden sposób – wybiegać, dlatego są tak cenne wśród uczestników. W Polsce są już setki biegaczy szczycących się numerami 10, 50 i 100. W tym roku po raz pierwszy wręczono koszulkę z numerem 500.

ROZPOCZNIJ PARKRUN U SIEBIE!

Parkrun nie istniałby bez wolontariuszy. To dzięki nim impreza jest bezpłatna. Każdy, kto dysponuje odrobiną czasu, może zostać współorganizatorem. Wolontariusze m.in. rozpoczynają bieg, mierzą czas, przesyłają wyniki i dbają o bezpieczeństwo uczestników. Jeśli w danej miejscowości nie ma lokalizacji parkrun, można skrzyknąć kilka osób i skontaktować się z fundacją parkrun Polska. Czy to ma sens? W pierwszym biegu w Polsce uczestniczyło pięciu biegaczy – teraz jest ich prawie 30 tysięcy.

Iwona Maciszewska, * Moda na Zdrowie*

Źródło artykułu:WP Kobieta