GwiazdyByć gwiazdą

Być gwiazdą

Oglądałam ostatnio w telewizji wywiad z Frytką, czyli tą dziewczyną, która zasłynęła akcją w jacuzzi z Kenem w trzeciej edycji Big Brothera. Otóż ta właśnie panienka postanowiła zostać gwiazdą. Jeszcze nic nie osiągnęła, ale sławna już jest.

Być gwiazdą
Źródło zdjęć: © Robert Mordal/www.foto.aster.net.pl

Oglądałam ostatnio w telewizji wywiad z Frytką, czyli tą dziewczyną, która zasłynęła akcją w jacuzzi z Kenem w trzeciej edycji Big Brothera. Otóż ta właśnie panienka postanowiła zostać gwiazdą. Jeszcze nic nie osiągnęła, ale sławna już jest.
Zamierza nagrać płytę, wystąpić w monodramie. Na razie tylko zamierza. Czyli jest znana tylko z tego, że jest znana.

A jaka jest z siebie zadowolona. Jest pewna siebie, zna swoją wartość, wierzy że wszystko jej się uda. Nic tylko pozazdrościć takiego podejścia. Bo tak naprawdę tacy ludzie jak ona, czyli z wysoką samooceną czują się w życiu o niebo lepiej niż ci, którzy oceniają siebie bardziej realnie.

Czyli, chyba lepiej mieć złudzenia na swój temat i manię wielkości, bo wtedy żyje się o wiele przyjemniej. Co z tego, że nic jeszcze nie osiągnęliśmy? Nic. Ważne, że się dobrze czujemy. Przecież nikogo tym nie krzywdzimy. A ci, którzy są zdołowani i nie wierzą w siebie, nie tylko szkodzą sobie, ale z takim podejściem osiągnięcie sukcesu czasem jest naprawdę niemożliwe. Bo wiara w powodzenie jednak jest jednym z kluczowych czynników w drodze do celu.

Popatrzmy na taką Paris Hilton (a swoją drogą, Frytka wyglądała w programie niemal identycznie, nawet też była z psem). Paris sama nic nie osiągnęła. Fortunę zawdzięcza rodzinie. I to jej wystarczyło, by stać się sławną. Gdzie się pojawi wzbudza emocje, kolorowe magazyny śledzą jej każdy krok, jej kreacje i to z kim aktualnie się spotyka. Dlaczego? Tego chyba nikt nie wie. Wprawdzie panna Hilton wystąpiła już w filmie, teledysku, a nawet nagrała płytę, ale zrobiła to tylko dlatego, bo miała taki kaprys. Do niczego jej to nie jest potrzebne. Już i tak jest sławna i dobrze jej z tym. Wszyscy mówią, że jest głupia, płytka, a jednak każdy ją zna i wie jak wygląda.

I kto ma lepiej? Czy ktoś, kto dąży do jakiegoś celu z mozołem i ciągle jest z siebie niezadowolony, mimo że często nie ma powodu czy taka pewna siebie laska?

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Wiadomo. Może w takim razie warto mieć zawyżoną samoocenę, która zupełnie nie przystaje do rzeczywistości, ale za to podtrzymuje nasz dobry humor? Ponoć wiara góry przenosi. Wystarczy wierzyć w siebie, a świat jest nasz? Chyba jednak byłoby za łatwo. No bo czy ktoś bez talentu może coś osiągnąć? Wydawało mi się zawsze, że nie, ale jeśli założymy, że Hilton coś osiągnęła to będzie to znaczyć, że talent jest zbędny. Tylko, że ona ma jeszcze pieniądze. Kupę pieniędzy. Gdyby ich nie miała to czy ktokolwiek zainteresował się blond lalą, która nic nie zrobiła ciekawego? Nikt by nie wiedział o jej istnieniu.

Ale przecież są też lokalne Paris Hilton. W każdym środowisku zawsze znajdzie się osoba, która uważa się za ósmy cud świata i robi wszystko, by każdy tak myślał. Podstaw do tego nie ma żadnych, ale co tam! Ważne, że się dobrze czuje. Jak ja bym tak chciała! Zero wątpliwości, żadnych kompleksów. Po co się zastanawiać nad tym w czym jestem dobra, do czego dążę, na czym mi w życiu zależy. Po co się udoskonalać. Szkoda zachodu. Przecież przez ten czas można zrobić sobie nową fryzurę lub operację nosa. A efekt będzie bardziej widoczny, niż nasza ewentualna przemiana wewnętrzna. Bo teraz liczy się tylko to, co na zewnątrz, co pokazujesz innym. A oni patrzą.

Gdyby tych „ich” nie było, to takich gwiazdek jak Paris i Frytka też by nie było, bo nie miałby kto na nie patrzeć. Po aferze z Renatą Beger ktoś powiedział: „jaki kraj, taka Mata Hari”. Więc może nasze „gwiazdy” też są po prostu odbiciem nas samych?

Katarzyna Szcześniak - psycholog, dziennikarka.
Zodiakalny Byk z ascendentem w Skorpionie.
Próbuje zgłębiać tajemnice ludzkiej (zwłaszcza męskiej) natury.
Z różnym skutkiem.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)