Co mężczyzna zrobi dla seksu?
„Żenię się. Ślub i wesele w czerwcu. Nie planuj wakacji” – oznajmił 25-letni Wojtek. Nie wyglądał na szczególnie zadowolonego. Wcześniej nie wspominał nic o zaręczynach. Jego decyzja wszystkich zbiła z tropu. „Ola raptem przestała ze mną sypiać. Powiedziała, że teraz chce czekać do ślubu. Nie wiem co jej odbiło, ale nie miałem wyjścia. Nie chciała zmienić zdania. Próbowałem wszystkiego” – wyjaśnił. Czego mężczyzna nie zrobi dla seksu…
04.10.2011 | aktual.: 04.10.2011 15:47
„Żenię się. Ślub i wesele w czerwcu. Nie planuj wakacji” – oznajmił 25-letni Wojtek. Nie wyglądał na szczególnie zadowolonego. Wcześniej nie wspominał nic o zaręczynach. Jego decyzja wszystkich zbiła z tropu. „Ola raptem przestała ze mną sypiać. Powiedziała, że teraz chce czekać do ślubu. Nie wiem co jej odbiło, ale nie miałem wyjścia. Nie chciała zmienić zdania. Próbowałem wszystkiego” – wyjaśnił. Czego mężczyzna nie zrobi dla seksu…
O bardziej ekstremalny przykład niż tak fundamentalne sprawy jak małżeństwo, trudno. Jednak podobne sytuacje mają miejsce. Zacznijmy jednak od nieco lżejszego kalibru…
Ziołowa herbatka
„Do dzisiaj pamiętam paskudny smak dziurawca i innych koprów” – mówi 29-letni Piotr i wzdryga się na samo wspomnienie. „Wiesz, są ludzie, którzy to lubią i ja to rozumiem, ale ja nie lubię nawet czarnej herbaty, nie wspominając już o tych wszystkich ziołowych wynalazkach. Większość z nich smakowała dla mnie jak gorąca woda z kurzem” – dodaje.
Piotr przez rok spotykał się z Magdą, która miała hopla na punkcie zdrowej żywności i różnego rodzaju ziołowych mieszanek. „Uważała, że to trzeba pić na nerki, a tamto na serce. W ciągu dnia poiła mnie tymi wywarami, których naprawdę nie znosiłem. Wykrzywiałem się, ale przez cały czas po głowie krążyła mi jedna myśl: pij, a będzie zaraz dobry seks. Co jak co, ale w tych sprawach dogadywaliśmy się naprawdę dobrze”.
Przez pierwsze tygodnie Piotr próbował się wykręcać, mówił, że woli wino albo kawę. Te argumenty jednak nie przynosiły oczekiwanych efektów: Magda nie poddawała się. „Nie wiem jak to się działo, ale naprawdę nie dało się odmówić. Po prostu gdzieś w głębi wiedziałem, że jeśli powiem „nie” to ona też mi powie to samo na inne sprawy, a przynajmniej będzie foch, będę musiał przepraszać i tak zakończy się na wypiciu tej herbaty. Wolałem oszczędzić nerwów sobie i jej i pić to. Dzika różna najmniej mnie odtrącała, ale niestety dla równowagi trzeba było się kusić na inne ziółka”. Seks to nie wszystko. Piotr długo wytrwał w tym układzie, ale pewnego dnia miał już dość. Paulina, z którą spotyka się teraz, woli wypić wino do kolacji…
Kochanie, widziałam taką piękną torebkę...
Na półce widzisz piękną torebkę, o której marzysz od lat. Od lat planujesz strategię, jak ją zdobyć? Jest na to prosta metoda: „Wstrzymaj się na kilka tygodni z seksem, a później wynagródź to ukochanemu z nawiązką” – mówi Eliza, która otwarcie przyznaje, że dzięki tej metodzie ma większość rzeczy w swojej szafie. „W Polsce to nie jest jeszcze tak oczywiste i często w grę wchodzą nieco tańsze rzeczy, ale moja koleżanka mieszka w Londynie. Pracuje w butiku Prady przy Knightsbridge i mówi, że widzi to na co dzień. Mówi, że na początku nie mogła zrozumieć, dlaczego facet tak bardzo się cieszy z tego powodu, że właśnie wydał 1200 funtów. Któryś ze stałych klientów jednak postanowił podzielić się swoim szczęściem i wyszeptał, że dziś może liczyć na dobry seks, skoro dziewczyna jest taka zadowolona” – dodaje Eliza. Sama nie szaleje z tak wysokimi cenami, ale cieszy się, że mąż dość często zabiera ja na zakupy. W podobny sposób udało jej się wyegzekwować kilka innych rzeczy: remont, kurs tańca, a nawet wakacje w
Meksyku…
Dla niej zmieniam plany
Bartek to typowy imprezowicz. Młodo się ożenił, to była typowa wpadka. Dzisiaj ma 28 lat i jest już po rozwodzie. Z żoną żyje w dobrych relacjach, dba o 5-letniego synka Michałka, ostatnio zabrał go na weekend nad morze. Często jeżdżą razem na wakacje. Od trzech lat Bartek jest sam. Nie związał się z nikim na stałe, a jego życie to jeden wielki bal. „W tygodniu ciężko pracuję, żeby mieć pieniądze dla siebie, ale także dla mojego syna. W weekend chcę się jakoś odstresować” – tłumaczy. Ma jeden ulubiony klub i mimo tego, że większość osób już go zna, wciąż udaje mu się „wyrwać” nowe dziewczyny. „To nie jest tak, że trafiają mi się przygody na jedną noc. Czasem tak, ale zazwyczaj to są takie 2-3 miesięczne relacje. Zaczyna się szybko i intensywnie, a potem raptem kończy” – opowiada Bartek.
Ostatnio jednak zrobił wyjątek. W Sylwestra, którego zawsze świętuje w klubie ze znajomymi, postanowił zmienić plan. „Z Miśką spotykałem się już od dwóch miesięcy i wciąż do niczego nie doszło. Jakieś delikatne całowanie, spanie w jednym łóżku i takie tam – tak, ale seksu nie było” – opowiada. „Postanowiłem, że noc sylwestrowa będzie fajną okazją. Sama zaproponowała kolację z winem, świece, muzykę. Ma świetny widok z okna, a ja pomyślałem, że to będzie miła odmiana po szalonych nocach spędzonych w klubie – czasem nawet ja lubię romantyzm” – śmieje się.
Zaczęło się miło, ale i tak tuz po północy Bartek wylądował z nią w swoim ulubionym klubie. „Wiesz, co usłyszałem? Bartek, czy Ty tez tak masz, że po to, aby się z kimś przespać, musisz się bardzo zakochać? Wytrąciło mnie to z równowagi. Wypiłem szampana i zjadłem resztę sałatki z kurczakiem i powiedziałem: Chodź, jedziemy potańczyć. Jak nie miałem szans na seks w domu, to uznałem, że cała noc jeszcze przed nami i coś może się trafić” – dodaje.
Druga strona medalu
W tej chwili wyłonił nam się nieco fałszywy wizerunek: mężczyźni chcą seksu, kobiety nimi manipulują. Wygląda to tak, jakby same nie lubiły igraszek w sypialni i wykorzystywały je jako kartę przetargową w różnego rodzaju trudnych sytuacjach. „Trochę tak jest, kobiety wiedzą, jak bardzo nam na tym zależy i potrafią to wykorzystać” – mówi 42-letni Bernard, który jest żonaty od 15 lat. „Mam jednak koleżanki, które mi się żalą, że chciałyby w ten sposób pogrywać, ale nie potrafią. Mówią, że za bardzo lubią seks i nie wyobrażają sobie tego, żeby nie sypiać z mężem tylko po to, by coś komuś udowodnić, coś wyegzekwować”.
Zdarza się i tak, że nawet po kłótni, nie potrafią sobie odmówić. „Mam jedną koleżankę, którą sam namawiałem, by jednak powtrzymała się, jeśli chce ukarać męża za coś, co jej się nie podobało. Zadzwoniła do mnie następnego dnia i powiedziała, że nie może. Wskoczyła mu do łóżka z informacją "Na Ciebie jestem obrażona, ale na Twojego przyjaciela nie."
(asz/pho)