Co mężczyźni chcieliby usłyszeć w łóżku?
Myślisz, że łóżko to nie jest miejsce na pogawędkę? Owszem, jeśli chcesz rozmawiać o tym, co dziś powiedział ci szef albo zastanawiać się na głos nad tym czy wymienić rolety w oknach, lepiej będzie leżeć i pachnieć. Jeśli jednak masz ochotę na to, by poświntuszyć, nie zatrzymujemy cię! Co mężczyźni chcieliby usłyszeć w łóżku? Jest kilka takich rzeczy…
09.11.2012 | aktual.: 09.11.2012 16:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Myślisz, że łóżko to nie jest miejsce na pogawędkę? Owszem, jeśli chcesz rozmawiać o tym, co dziś powiedział ci szef albo zastanawiasz się na głos nad tym czy wymienić rolety w oknach, lepiej będzie leżeć i pachnieć. Jeśli jednak masz ochotę na to, by poświntuszyć, nie zatrzymujemy cię! Co mężczyźni chcieliby usłyszeć w łóżku? Jest kilka takich rzeczy…
- Zapytaj się mnie, czego by nie chcieli – śmieje się 31-letni Maciek i przyznaje, że dużo łatwiej jest mówić o tym, co nam się nie podoba. – „Strasznie boli mnie głowa, miej to na uwadze” albo „Tylko szybko, bo spóźnię się do pracy” tego typu słowa nie działają zachęcająco – wymienia Maciek. Jednak grzebie w pamięci i na jego twarzy pojawia się coraz większy uśmiech. Przypomniał sobie te wypowiedzi, które sprawiają, że jego apetyt na seks rośnie jeszcze bardziej? – Są rzeczy, które warto mówić w łóżku, jeśli chcesz, by twój mężczyzna był jeszcze bardziej podniecony – odpowiada. Jakie?
„Powiedz na co masz ochotę”
28-letni Marcin twierdzi, że nic nie działa na niego tak skutecznie jak kobieta, która wie, czego chce i nie boi się o tym mówić.
- Nie chodzi o to, by opowiadać o tym na lewo i prawo. Lubię kobiety tajemnicze, do których ciężko dotrzeć, jednak w łóżku można sobie pozwolić na więcej – wyjaśnia. Co to oznacza w praktyce? – Najbardziej podnieca mnie, kiedy kobieta mówi mi na co ma akurat ochotę, daje konkretne wskazówki na zasadzie: dotknij mnie tutaj, zrób to powoli, szybciej, mocniej. Dzięki temu wiem, na co akurat ma ochotę, więc jestem w stanie sprawić jej większą przyjemność niż w sytuacji, gdybym sam się domyślał, a poza tym ja nakręcam się jeszcze bardziej. Nie ma nic bardziej seksownego niż kobieta, która wie, co sprawia jej największą przyjemność i otwarcie mi to mówi – wyjaśnia Marcin.
„Opowiedz o tym, co będziemy robić”
Dziewczyna Michała założyła kiedyś blog, na którym publikowała erotyczne opowiadania. - Pomogłem jej od strony technicznej, czytałem też wszystkie teksty przed publikacją, a kiedy już poczuła się pewnie, zaczęła go sama prowadzić. Ciekawe było to, że za każdym, kiedy dostawałem od niej tekst, czułem ogromne podniecenie w trakcie czytania i od razu nabierałem ochoty na zabawę. Te wszystkie słowa i szczegółowe opisy bardzo mnie pobudzały, skutecznie działały na moją wyobraźnię – opowiada Michał. Jego dziewczyna zauważyła tę zależność i zrobiła z tego element gry wstępnej. - Czasem podsyłała mi jakiś fragment, żeby namówić mnie na zabawę, a teraz ma inną metodę. Kiedy idziemy do łóżka, na ucho opowiada mi o tym, co za chwilę będziemy robić. Potem na bieżąco komentuje to, co się dzieje. Robi to dokładnie w taki sposób, w jaki pisała swoje teksty. „Chwycił mnie mocno za pośladki i przycisnął do siebie. Czułam, że jego przyjaciel robi się coraz twardszy i większy. Miałam ochotę zerwać z niego spodnie i jak
najszybciej się do niego przyssać”. Kiedy coś takiego szepcze mi do ucha, nie ma już dla mnie ratunku – śmieje się Michał. 29-letni Piotr na co dzień jest poważnym i odpowiedzialnym mężczyzną, skupionym na swojej pracy. Jednak w łóżku lubi zaszaleć. Co podnieca go najbardziej? Uwielbia, kiedy partnerka informuje go o swoim stanie podniecenia. Co konkretnie Piotr ma na myśli?
- Lubię, kiedy dostaję feedback – śmieje się. Chodzi o to, że lubię wiedzieć, czy strategia, którą przyjąłem, jest w porządku. Hasła typu: „O teraz jest dobrze! Rób tak. Nie przestawaj” – działają na mnie świetnie! Patrzę na jej podnieconą minę, widzę ten dziki wyraz twarzy i do tego padają słowa, które jeszcze bardziej podsycają ogień. A jeszcze jak cała przygoda ma wymarzony finał i na końcu usłyszę: „O tak! Teraz! Dochodzę!” to już i mnie ciężko będzie się powstrzymać – dodaje. – Dzięki temu wiem, co przeżywa partnerka, na jakim jest etapie. To mnie bardzo podnieca.
Czas na "dirty talk"
Tomek jest młody i nie potrzebuje silnych bodźców do tego, by bardzo się podniecić. Jest jednak coś, co niedawno temu zaskoczyło jego samego.
- Myślałem, że nie będą mnie kręcić różnego rodzaju niegrzeczne rozmowy w sypialni, że raczej stawiam na akcję. Ok, już dawno odkryłem, że bardzo lubię, kiedy jestem ze swoją dziewczyną sam w domu i możemy być głośno, bo bardzo mnie nakręcają wszystkie jej reakcje. Ale dopiero niedawno temu pozwoliła sobie na różnego rodzaju okrzyki typu „Wchodź głębiej! Zrób to mocno!” i okazało się, że to działa na mniej najlepiej. Lubię, kiedy zaczynamy delikatnie, a raptem ona zaskakuje mnie jakimś takim żądaniem. Bardzo mnie to nakręca – zwierza się Tomek.
Jak widać, o seksie można rozmawiać nie tylko podczas wypadku na kawę czy na drinka z przyjaciółką, ale także w sypialni z ukochanym. Co więcej: nie tyle można, co nawet trzeba, bo w końcu warto jakoś podgrzać atmosferę w sypialni w długie, zimowe wieczory…
(asz/pho)