Blisko ludzi"Czy mogę być z psem?" Niezwykła historia taksówkarza poruszyła dziennikarza

"Czy mogę być z psem?" Niezwykła historia taksówkarza poruszyła dziennikarza

Dziennikarz przytoczył poruszającą historię przyjaźni
Dziennikarz przytoczył poruszającą historię przyjaźni
Źródło zdjęć: © Instagram | Mariusz Szczygieł
23.12.2021 11:51

Mariusz Szczygieł postanowił przytoczyć na Instagramie niezwykłą historię. Czasem nawet zwykłe spotkanie w taksówce może zmienić się w opowieść, która przemówi do serca każdego.

Mariusz Szczygieł często dzieli się w social mediach różnymi przemyśleniami. Po rozmowie z właścicielem taksówki wiedział, że musi przedstawić tę opowieść dla szerszego grona czytelników. I nic dziwnego - zachowanie psiaka jest naprawdę niezwykłe i warte uwagi.

Taksówkarz i pies - niesamowita historia przyjaźni z czworonogiem

Znany reporter przytoczył sytuację, która spotkała go w niedawnym czasie. Wpis opatrzył zdjęciem owczarka niemieckiego, siedzącego w tylnej części samochodu.

"Zamawiam taksówkę. Dzwoni kierowca: "Czy mogę być z psem?". "A jakie imię?" - pytam. "Dariusz" - słyszę odpowiedź. "Pies Dariusz?". "Nie, to ja, a pies - Leila". "A da się Leila pogłaskać?". "Oczywiście". "To jadę". W samochodzie combi okazuje się, że Leila jeździ z tyłu za siedzeniami, w części towarowej" - rozpoczyna opowieść Szczygieł.

Historia Leili to niestety dość częsty scenariusz. Okazuje się bowiem, że pies został wzięty ze schroniska. Trafił tam decyzją sądu, który odebrał zwierzę od okropnej właścicielki.

"Dlatego chyba nie akceptuje kobiet"

Z dalszej części wpisu dowiadujemy się, dlaczego psiak jeździ taksówką, zamiast czekać na właściciela w domu. Zwierzę najwyraźniej dokładnie pamięta, w jaki sposób było traktowane przez wspomnianą kobietę i mierzy się z traumą. Kierowca wyznał dziennikarzowi, że próbował zostawiać Leię razem z żoną. Niestety widać było, że pies niezbyt dobrze radzi sobie z taką sytuacją.

"Zostawiam ją z żoną i pies zmusza ją, żeby do mnie dzwoniła". "Jak to zmusza?". "Suka zauważyła, że kiedy dzwonię na komórkę, to szybko potem jestem w domu. I rzeczywiście najczęściej mówię: już zjeżdżam. Usłyszała mój głos przez telefon i uważa, że on zapewnia moją obecność. Zaczęła więc przynosić żonie komórkę, kiedy mnie długo nie ma. Ewidentnie chce, żeby żona zadzwoniła czyli zapewniła moją obecność. Nie ma ten pies serca do żony. Skoro tak tęskni, postanowiłem ją wozić jako pasażerkę. I jeździ już tak dwa lata. Oczywiście zawsze pytam, czy mogę podjechać z psem" - czytamy w poruszającym wpisie na Instagramie.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!