Czy potrafimy ze sobą rozmawiać?
Poważne kłótnie bardzo często kończą się trząśnięciem drzwiami. Potem po głowie przebiega nam tysiące najróżniejszych myśli. Zastanawiamy się dlaczego kolejny raz emocje wzięły górę nad opanowaniem i rozsądkiem.
27.11.2007 | aktual.: 28.05.2010 15:51
Poważne kłótnie bardzo często kończą się trząśnięciem drzwiami. Potem po głowie przebiega nam tysiące najróżniejszych myśli. Zastanawiamy się dlaczego kolejny raz emocje wzięły górę nad opanowaniem i rozsądkiem.
Trzaśnięcia drzwiami oczywiście można było uniknąć. Jednakże tylko wtedy, jeśli potrafilibyśmy ze sobą szczerze i w odpowiednim momencie rozmawiać. A to wcale nie jest takie łatwe jak się nam wydaje.
Kiedy jedna osoba mówi a druga słucha - to znaczy, że bierzemy udział w monologu. Kiedy obie na przemian mówią i słuchają wtedy oczywiście mamy do czynienia z rozmową. Niby proste i logiczne, ale czasami bardzo trudne do zrozumienia. Monolog wychodzi prawie każdemu z nas. Gorzej jest niestety z rozmową. Choć każdy potrafi mówić, to niestety nie każdy potrafi słuchać tego, co mówi druga osoba. Stąd tyle nieporozumień i niedomówień pomiędzy ludźmi.
O problemie porozumienia na płaszczyźnie rodzice-dzieci nie trzeba nikogo uświadamiać. Znamy go zarówno z mądrych książek jak i z własnego doświadczenia. Konflikt pokoleń przeżył prawie każdy z nas. Jaka jest w takim przypadku najlepsza recepta na porozumienie?
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Najlepiej zaopatrzyć się w duże zasoby tolerancji i wyrozumiałości. Porozumienie osiągniemy, szanując rację naszego rozmówcy – nieważne ile ma lat – przy jednoczesnym zachowaniu własnego autorytetu. Pamiętajmy, że rodzic nie zawsze ma rację. Od dzieci też możemy się bardzo dużo nauczyć. Wystarczy tylko potrafić słuchać tego, co do nas mówią.
Każdą informację można przekazać na co najmniej dwa sposoby. Opowiadając o czymś można tak przedstawić rzeczywistość, aby rozmówca spojrzał na świat naszymi oczami. Pewne fakty uda się pominąć, inne wyjaskrawić. Jednak w takim wypadku wizja świata, jaką przedstawimy będzie niepełna i subiektywna. Rozmówca nie otrzyma od nas obiektywnego obrazu rzeczywistości.
Opowiadając mężowi o konflikcie w pracy i przedstawiając mu tylko własne racje, szkicujemy fałszywy obraz rzeczywistości. Mąż nie znając prawdziwego przebiegu sytuacji, nie będzie w stanie nam w odpowiedni sposób pomóc czy doradzić.
Skąd się biorą nieporozumienia pomiędzy kochającymi się ludźmi? Najważniejszym powodem jest unikanie (albo odkładanie na później) szczerych rozmów. Boimy się mówić o uczuciach, boimy się pokazywać nasze słabości. Zawsze chcemy stać dumnie z podniesionym czołem na piedestale życia. Nie zawsze jest to niestety możliwe. Dlatego, kiedy przychodzą niepowodzenia - warto o nich mówić. Nie skrywajmy w sobie smutków i żalów. Jeśli zbierze się ich za dużo - wybuchną w niewłaściwym momencie niczym bomba atomowa. A skutki takiego wybuchu mogą być fatalne. Czasami zniszczenia mogą być tak duże, że nie będzie już czego ratować.
Rozmawiać to nie znaczy tylko zadawać pytania i udzielać na nie odpowiedzi. Rozmowa to także patrzenie w oczy, zwracanie uwagi na gesty, mówienie odpowiednim tonem głosu. Słuchać wcale nie znaczy słyszeć. Mówić wcale nie znaczy powiedzieć. Dlatego też niektórym z nas - szczególnie tym nieśmiałym i zamkniętym w sobie - dużo łatwiej coś napisać niż powiedzieć.
Przekazując informację w sposób pisemny jesteśmy bardziej odważni i otwarci niż stając oko w oko z drugim człowiekiem. Na piśmie łatwiej wyrazić emocje a także podzielić się z drugim człowiekiem własnymi przemyśleniami. Bardziej odważni jesteśmy również w przypadku rozmowy telefonicznej niż bezpośredniej. Nie widząc rozmówcy łatwiej nam przekazać mu zarówno pozytywne jak i negatywne uczucia.
Rozmawiając ze sobą szczerze można uniknąć wiele konfliktów. Jeśli dzieje się coś złego i druga osoba potrafi to we właściwym czasie zasygnalizować - możesz zareagować i pomóc. Nie trzeba wcale krzyczeć i wołać o pomoc. Wystarczy tylko w odpowiednim momencie o tym powiedzieć. Bardzo często kiedy pojawia się krzyk to znak, że na pomoc może już być za późno.
Rozmawiajmy więc ze sobą. Słuchajmy tego, co inni chcą nam przekazać. Mówmy tak, aby druga osoba usłyszała to, co chcemy powiedzieć. A w razie konfliktów – zanim trzasną drzwi - pamiętajmy, że racja najczęściej leży po obu stronach.