Marzenia czynią cuda
O jakości naszego życia decydują marzenia. Czy możemy nimi sterować, by żyło nam się lepiej?
20.11.2007 | aktual.: 28.05.2010 15:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O jakości naszego życia decydują marzenia. Czy możemy nimi sterować, by żyło nam się lepiej?
Naukowcy z Polskiej Akademii Nauk przeprowadzili eksperyment, który miał pokazać, jaką siłę oddziaływania mają ludzkie marzenia.
Jedna grupa studentek miała skupiać się na odchudzaniu oraz w myślach opracowywać diety, kupować produkty, które ułatwią zrzucanie kilogramów. Do tego chodziły ćwiczyć na siłownię.
Druga grupa młodych kobiet jedynie ograniczała się do myślenia, jakby to było pięknie schudnąć. Wyobrażały sobie miny zazdrosnych koleżanek, wyprawy po ciuchy mniejsze o kilka rozmiarów.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Jakie były efekty?
Po pięciu tygodniach okazało się, że studentki z obu grup… schudły. Choć oczywiście więcej zrzuciły te, które prócz myślenia o ubytku kilogramów czynnie przykładały się do tego wylewając poty na siłowni. Członkinie pierwszej grupy straciły po 4 kilogramy, czyli ponad połowę więcej od koleżanek, które tylko ograniczały się do marzenia o szczupłej sylwetce.
To najlepszy dowód na to, jakie cuda potrafią przynieść marzenia. Z ich wielkiej siły sprawczej zdawał już sobie sprawę Albert Einstein, który przyznawał się do częstych podróży w świat wyobrażeń.
Dzisiaj – jak wyliczyli naukowcy - na myślenie o przyszłości i inne formy bujania w obłokach człowiek przeznacza statystycznie 12 proc. czasu w ciągu doby (czyli prawie trzy godziny).
Okazuje się jednak, że marzenia mają to do siebie, że się zmieniają. Mając 40 lat snujemy plany o emeryturze spędzonej w małym domku na Majorce. W czasie, kiedy jeszcze całe dnie wypełnia nam praca, wizja spokojnego życia z dala od ludzi wydaje się nam najlepsza na świecie.
Okazuje się jednak, że te wytwory mózgu to niekoniecznie nasz najlepszy plan na odległą przyszłość, ale tylko chęć oderwania się od obecnej codzienności. W rzeczywistości człowiek nie jest w stanie przewidzieć, jakie będą jego pragnienia nie tylko za 10 lat, ale nawet za rok.
– Szczęście zazwyczaj daje nam coś, czego się zupełnie nie spodziewamy – pisze amerykański profesor psychologii Daniel Gilbert w książce „Potykając się o szczęście”.
Dlatego, by myślenie o przeszłości pomogło nam w osiągnięciu celu, musimy się skupić na konkretnym działaniu. Koncentrować się na kolejnych krokach, które mają nas doprowadzić do sytuacji, kiedy będziemy na tyle bogaci, że na starość będzie nas stać na posiadanie domu na słonecznej Majorce.
A jak sobie radzić ze skłonnością naszego mózgu do fatalizmu? Przecież większość ludzi chętniej dostrzega rzeczy złe, ma skłonność do odczuwania rzeczy nieprzyjemnych.
- Pamiętanie o przykrych sytuacjach z przeszłości ma też dobre strony – przekonują naukowcy. – W ten sposób mózg chroni nas przed powtórzeniem tych samych błędów. Dzięki temu łatwiej nam zrealizować pozytywne cele.