Blisko ludziCzym jest mikrozdrada? Seksuolog: "Może spowodować rozpad związku"

Czym jest mikrozdrada? Seksuolog: "Może spowodować rozpad związku"

Granica między zdradą i mikrozdradą jest bardzo cienka
Granica między zdradą i mikrozdradą jest bardzo cienka
Źródło zdjęć: © Getty Images | Robert Alexander
Katarzyna Pawlicka
12.04.2021 15:59

Mikrozdrada jest zjawiskiem przybierającym w ostatnich latach na sile. Nie ma jednej, określonej definicji, możemy natomiast wyróżnić zachowania, które mieszczą się w tym pojęciu. - Gdy w Polsce pojawił się serwis Nasza Klasa, sporo osób zaczęło szukać tam swoich dawnych miłości. W wielu przypadkach korespondencja zamieniła się w regularną zdradę małżeńską – mówi w rozmowie z WP Kobieta seksuolog i coach Zuzanna Kania.

Katarzyna Pawlicka, WP Kobieta: Czytałam post zaniepokojonej internautki, w którym pisała, że jej partner od kilku miesięcy spędza mnóstwo czasu w mediach społecznościowych, lajkując i komentując zdjęcia obcych kobiet. To faktycznie powód do zmartwień?

Zuzanna Kania: Zachowanie, o którym pani mówi, zwykło się definiować jako mikrozdradę. Ale już na wstępie zaznaczę, że granica między zdradą i mikrozdradą jest bardzo cienka. Wszystko zależy od tego, na co partnerzy godzą się w związku. Niepokój jest zasadny zawsze, gdy granice jednej ze stron zostają przekroczone. Jeżeli autorka postu nie zgadza się, by jej partner w ten sposób korzystał z mediów społecznościowych, ma prawo czuć się zdradzona. Bo w przypadku mikrozdrady chodzi przede wszystkim o poczucie zdradzenia. Z drugiej strony należałoby zapytać drugą stronę, która lajkuje i komentuje zdjęcia obcych kobiet, po co to robi, do czego jej to potrzebne, jakie braki sobie rekompensuje? Od tych pytań trzeba zacząć.

Kolejnym obliczem mikrozdrady jest regularne pisanie z kolegą czy koleżanką przez komunikatory internetowe. Oczywiście nie chodzi o wymianę kilku zdań na temat samopoczucia czy konkretnej sytuacji, ale np. flirt.

Do tego typu zjawisk musimy podejść indywidualnie. Duże znaczenie ma, czy osoba, która flirtuje, trzyma tę korespondencję w tajemnicy. I z jakiego powodu to robi: z nudów, ciekawości, potrzeby adrenaliny, dowartościowania się, sprawdzenia, czy uda się jej kogoś poderwać?

W tym miejscu warto przytoczyć definicję niewierności według psychoterapeutki Esther Perel. Według niej trzema aspektami niewierności są: tajność, czyli utrzymywanie kontaktu w tajemnicy, seksualna alchemia i zaangażowanie emocjonalne. Ja stoję jednak na stanowisku, że kluczowe jest, jak dany czyn odbierze osoba zdradzona.

W artykułach o mikrozdradzie pojawia się także zjawisko sextingu, czyli wysyłania pikantnych wiadomości, rozbieranych zdjęć. Mam wątpliwości, czy nie powinniśmy mówić w jego kontekście o pełnowymiarowej zdradzie.

W przypadku sextingu pojawia się kwestia jasnej intencji. Znam natomiast pary, które godzą się na wysyłanie takich treści osobom trzecim, np. by podgrzać atmosferę w związku. A jeśli żadna ze stron nie czuje się okłamana czy oszukana, nie ma mowy o zdradzie.

Jeśli jednak jedna ze stron to ukrywa, na pewno mamy do czynienia z zachowaniem nie w porządku. Czy jest to zdrada czy mikrozdrada? Próbując jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, wchodzimy na bardzo grząski grunt. Podstawą są uczucia oszukanej osoby i sposób, w jaki odbiera ona "występek" partnera. Jeśli czuje się zdradzona, musimy to uszanować. Jeśli zaś uzna, że to jedynie drobnostka i będzie w stanie przejść nad tym do porządku dziennego, ma do tego pełne prawo.

Pary, z którymi pani pracuje, potrzebują takich definicji, by rozmawiać o tym, co stało się w ich związku?

Niekoniecznie, choć niektórym ułatwia to osadzenie problemu na większej skali. Natomiast pracując z parami, nauczyłam się, że powiedzenie "nigdy nie mów nigdy" jest bardzo prawdziwe. Zdarza się, że ktoś, kto wcześniej mówił, że nigdy nie wybaczy zdrady, nie zaakceptuje nawet internetowego flirtu, zmienia optykę, gdy faktycznie musi mierzyć się z takim problemem we własnym związku.

Zuzanna Kania - seksuolog kliniczny i coach
Zuzanna Kania - seksuolog kliniczny i coach© materiały prywatne

Swobodny dostęp do mediów społecznościowych nasila pokusę?

Oczywiście! Gdy w Polsce pojawił się serwis Nasza Klasa, wiele osób zaczęło szukać tam swoich dawnych miłości. W wielu przypadkach korespondencja zamieniła się w regularną zdradę małżeńską. Dzięki tej platformie skrócił się dystans i wzrosła znacznie liczba zdrad. Dziś w telefonie możemy zainstalować aplikacje randkowe, które pozwalają nam kontaktować się z ludźmi z całego świata. A telefon zazwyczaj mamy zabezpieczony hasłem czy odciskiem palca i nikt poza nami nie ma dostępu do tego, z kim rozmawiamy, co lajkujemy. Z drugiej strony jak ktoś chce, to znajdzie sposób, a jak nie chce, znajdzie powód.

Prof. Zbigniew Izdebski przeprowadził badania, z których wynika, że 51 proc. Polaków zdradza jednorazowo. Internet na pewno to ułatwia. A zdradę wirtualną można traktować tak samo jak niewierność w rzeczywistości.

Powiedziała pani o Naszej Klasie. Jako mikrozdradę definiuje się często wirtualny kontakt z byłym partnerem czy partnerką.

Pamiętajmy jednak, że taki wirtualny kontakt z dużą łatwością może zmienić się w zdradę fizyczną. Od pisania do spotkania jeden krok.

Kilkanaście procent Polaków przyznaje się do zdrady. Z mikrozdradą mamy do czynienia jeszcze częściej. Co kieruje osobami, które dopuszczają się niewierności?

Tych powodów jest bardzo dużo, więc wymienię te najczęstsze, które mogą dotyczyć zarówno zdrady fizycznej, jak i mikrozdrady: niedostateczne zaakceptowanie normy wierności, brak satysfakcji seksualnej w związku, odwet za niewierność partnera lub partnerki, potrzeba akceptacji, której szukamy poza związkiem lub sprawdzenia się w innej relacji, próba ożywienia chłodnego związku, chęć utrzymania związku poprzez rekompensatę braku: szukam na zewnątrz tego, czego brakuje mi w relacji, próba potwierdzenia własnej wartości, uzależnienia i oczywiście miłość – czasem ktoś po prostu zakochuje się w innej osobie.

Niebagatelne znaczenie ma też chyba pandemia – kontakty społeczne wciąż są ograniczone, z partnerem czy partnerką spędzamy często 24 godziny na dobę.

Powodem zdrady bywa nuda, potrzeba szukania wrażeń. Rzeczywistość, w której teraz przyszło nam żyć, jest dla wszystkich bardzo trudna. Nierzadko zamknięci w czterech ścianach, spędzamy z naszym partnerem czy partnerką 24 godziny na dobę, widzimy się tylko w dresach, bez makijażu, zmęczeni rutyną. Dlatego pokusa szukania wrażeń zakrada się jeszcze wcześniej niż w normalnych, niepandemicznych w warunkach.

Niestety rutyna, której sprzyja ta szara codzienność, jest zabójcza dla związku. Zawsze powtarzam, że im para ma dłuższy staż, tym więcej czasu musi poświęcić, by zadbać o związek. Naturalne, że trudno ekscytować nam się osobą, która znamy od wielu lat. Ale nie jest to niemożliwe.

Co zatem możemy zrobić?

Im bardziej jesteśmy świadomi swoich potrzeb, tym większe szanse, że unikniemy pomyłek w związku. W gabinecie często powtarzam: zanim zbuduję związek z kimś innym, muszę go zbudować sam/-a ze sobą. Trzeba poznać swoje potrzeby i przede wszystkim jasno je artykułować. Rozmowa jest konieczna także w kontekście ustalania granic, o którym mówiłyśmy na początku. Jeżeli partnerzy będą wiedzieli, że nie godzą się np. na internetowy flirt, istnieje duża szansa, że nie zainicjują takiej relacji z kimś spoza ich związku.

Czy mikrozdrada może być tak samo bolesna jak ta klasyczna?

Są osoby, dla których jeden zaczepny komentarz partnera czy partnerki pod cudzym zdjęciem będzie na tyle istotny, że zaczną tę sytuację rozpamiętywać, ponieważ będą uważały, że jest zagrożeniem dla związku. Reakcje ludzi są bardzo różne: może skończyć się na westchnięciu i przejściu nad tym do porządku dziennego, może spowodować rozpad związku, a może partnerzy zdecydują się na psychoterapię: indywidualną lub z partnerem, żeby poradzić sobie z tą sytuacją. Wszystko zależy od tego, czy granice jednej ze stron zostaną przekroczone. Na tym zresztą w ogóle polega nasze funkcjonowanie w społeczeństwie: dla jednego coś będzie kłamstwem, dla innego powiedzeniem "prawdy, ale nie całej".

Pamiętajmy, że są też pary, które po doświadczeniu zdrady próbują scalić relację. Chociaż całe zdarzenie jest dla nich bardzo trudnym doświadczeniem, później funkcjonują nawet lepiej niż przed zdradą – przyznają, że uzmysłowili sobie, jak wielką siłę ma ich związek.

Zuzanna Kania – seksuolog kliniczna, coach, pedagog – edukator seksualny. Pracuje indywidualnie i z parami w oparciu o Terapię Skoncentrowaną na Rozwiązaniach. Szczególnie bliskie są jej tematy związane z pracą pomocową LGBT+. Zawodowo związana z Centrum Pomocy Psychologicznej w Krośnie.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta