Dlaczego masz duży apetyt? To nie kwestia silnej woli
Odchudzasz się, a waga ani drgnie? Po kilku dniach racjonalnego odżywiania rzucasz się na jedzenie? Okazuje się, że to nie brak silnej woli. Uczucie głodu i sytości zależy od wielu czynników, takich jak geny, hormony, ilość witamin i minerałów, stres czy nawyki żywieniowe.
Odchudzasz się, a waga ani drgnie? Po kilku dniach racjonalnego odżywiania rzucasz się na jedzenie? Okazuje się, że to nie brak silnej woli. Uczucie głodu i sytości zależy od wielu czynników, takich jak geny, hormony, ilość witamin i minerałów, stres czy nawyki żywieniowe. Jak więc można powstrzymać napady obżarstwa?
Udało ci się schudnąć, ale po kilku tygodniach znowu przytyłaś? Pewnie stwierdziłaś, że natłok obowiązków nie pozwolił ci na przestrzeganie diety i przygotowywanie zdrowych posiłków. Ewentualnie wpadłaś w depresję, stwierdziłaś bowiem, że nie masz za grosz silnej woli. Nie martw się, prawdopodobnie wcale nie zawiniłaś. To po prostu twój organizm domagał się dodatkowych kalorii.
Dr James M. Greenblatt z Uniwersytetu Waszyngtońskiego stara się wytłumaczyć, skąd biorą się napady obżarstwa, z którymi zmagają się niemal wszyscy będący na diecie. Otóż kora mózgowa, która odpowiada za świadome myślenie, to ewolucyjnie stosunkowo nowa struktura. Natomiast starsze części mózgu odpowiadają za działania instynktownie. Jeżeli jest ubytek kalorii, to trzeba go uzupełnić. Tym bardziej, jeśli zaczyna brakować ważnych witamin i mikroelementów.
Ponieważ starsze części mózgu w warunkach kryzysowych wysyłają sygnały bezpośrednio do naszego ciała, z pominięciem kory mózgowej, nie mamy wpływu na to, że rzucamy się na jedzenie. To po prostu naturalna, ewolucyjna reakcja naszego organizmu na poważny spadek kalorii.
Czy zatem zrzucenie zbędnych kilogramów jest niemożliwe? Dietetycy uważają, że ich klienci zwykle mają trafne refleksje na temat tego, dlaczego odchudzanie się nie powiodło. Dobrze wiedzą, że gdyby jedli trochę więcej i pozwalali sobie na drobne „grzeszki”, pewnie nie dopadłyby ich ataki wilczego głodu. Dieta powinna być bowiem procesem powolnym, stopniowym. Skoro bowiem przez kilkanaście lat „hodowaliśmy” swoją nadwagę, to nie ma możliwości, żeby pozbyć się jej w ciągu tygodnia czy dwóch.
Nie jemy z głodu
W dzisiejszych czasach coraz częściej nie jemy z głodu. Mamy za to mnóstwo innych powodów do tego, żeby sięgnąć po coś dobrego. Wystarczy wymienić nudę, spotkania towarzyskie, przegryzanie czegoś podczas oglądania filmu. Czujemy, że musimy to robić, że tak wypada.
Czasami zaczynamy jeść dlatego, żeby poczuć się lepiej. Mamy zły humor, coś nie udało się w szkole lub w pracy. A czekolada tak wspaniale poprawia humor! Dobrze wiemy, że to krótkotrwała przyjemność i zaraz poczujemy się jeszcze gorzej. Niestety nie potrafimy odmówić sobie tej krótkiej chwili wytchnienia.
Problem w tym, że najczęściej przekąski, po które sięgamy, nie mają żadnych wartości odżywczych dla naszego organizmu. Powodują jedynie frustrację i tycie. Niestety, jedzenie dużych ilości takich potraw może doprowadzić do rozregulowania przemiany materii.
Wybieraj naturalne
Skąd bierze się otyłość? Wydaje się, że odpowiedź jest oczywista: trzeba dostarczyć organizmowi więcej kalorii, niż potrzebuje. Wydaje się jednak, że organizm ma pewien ciężar właściwy, który za wszelką cenę chce utrzymać. To dlatego człowiek na diecie w końcu rzuca się na jedzenie (nie mówiąc już o spowolnionej przemianie materii), ale za to kiedy przytyje, bardzo łatwo mu zrzucić zbędne kilogramy.
Naukowcy od dłuższego czasu badają geny, które mogą być odpowiedzialne za otyłość. Odkryto już nawet kilku „winowajców”, takich jak chociażby zaburzenia w pracy tarczycy czy niepoprawna synteza enzymów odpowiadających za uczucie głodu i sytości. Jednak wciąż nie tłumaczy to skali zjawiska.
Ostatnio coraz więcej mówi się o tym, że przetworzone jedzenie, zanieczyszczenia i pestycydy rozregulowują naszą przemianę materii. Można wskazać tutaj chociażby na cukier czy syrop glukozowo-fruktozowy. Od dawna wiadomo, że regularne spożywanie tych substancji spowalnia przemianę materii i może prowadzić do otyłości i cukrzycy typu drugiego.
Wysoko przetworzona żywność nie tylko tuczy, ale nie dostarcza też organizmowi praktycznie żadnych witamin i mikroelementów. Mimo to supermarkety wciąż są nią przepełnione. Najlepsze, co możemy zrobić dla siebie, to w miarę możliwości jej unikać.
Jeżeli chcesz schudnąć, przestań liczyć kalorie. Jedz jak najwięcej warzyw i owoców, stawiaj na naturalny nabiał (mleko, twaróg), mięso i ryby z pewnych źródeł. Przede wszystkim jednak regularnie uprawiaj sport. Achim Peters w swojej książce „Samolubny mózg” opisał badania, z których wynika, że regularna aktywność fizyczna to jedyny sposób na zrzucenie na stałe zbędnych kilogramów. W dłuższej perspektywie pomaga bowiem organizmowi w odzyskaniu równowagi hormonalnej.
(sr/mtr), kobieta.wp.pl