UrodaDomowe „solarium”

Domowe „solarium”

Domowe „solarium”
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
27.01.2010 12:16, aktualizacja: 18.06.2012 13:37

Opalona skóra ładnie się prezentuje i jest wabikiem na mężczyzn. Niestety, uzyskanie seksownej opalenizny jest ściśle powiązane z wystawianiem ciała na działanie promieni UV – zarówno podczas kąpieli słonecznych, jak i korzystania z solarium. Zastanówmy się, czy warto narażać się na raka skóry? Przecież istnieją inne sposoby na uzyskanie złocistej opalenizny, które są przede wszystkim bezpieczne i z pewnością tańsze, niż częste wizyty w solarium.

Opalona skóra ładnie się prezentuje i jest wabikiem na mężczyzn. Niestety, uzyskanie seksownej opalenizny jest ściśle powiązane z wystawianiem ciała na działanie promieni UV – zarówno podczas kąpieli słonecznych, jak i korzystania z solarium.

Każdego roku wiele kobiet zapada na nowotwory skóry. Najczęściej są one skutkiem częstego i wielogodzinnego opalania. Pomimo, że media stale nawołują do zaprzestania korzystania z solariów oraz ograniczania ekspozycji na palącym słońcu, to w dalszym ciągu jest duże grono amatorek ciemnej opalenizny, które jak twierdzą „raka się nie boją”.

― W sezonie jesienno zimowym korzystam z solarium mniej więcej 1-2 razy w tygodniu, a gdy słońce mocniej przygrzeje wykorzystuje niemalże każdą, wolną chwilę, aby beztrosko się poopalać. Wiem, że opalanie przez okrągły rok jest ryzykowne, ale nie wyobrażam sobie, aby moja skóra była biała, jak kartka papieru. ― mówi Dagmara (19 lat).

Jak wygląda czerniak? Zobacz zdjęcia!
- Nadmiar promieni ultrafioletowych jest szkodliwy, jednak kobiety w dalszym ciągu nie zdają sobie sprawy z zagrożenia. „Mądry polak po szkodzie” – to stare powiedzenie nie zostało wymyślone bez przyczyny, wszak zaczynamy martwić się, kiedy jest już zbyt późno. ― Zdaje sobie sprawę, że ryzykuję, ale robie to świadomie. Mogę śmiało powiedzieć, że jest uzależniona od opalenizny. ― dodaje 19-letnia Dagmara…

Zastanówmy się, czy warto narażać się na raka skóry? Przecież istnieją inne sposoby na uzyskanie złocistej opalenizny, które są przede wszystkim bezpieczne i z pewnością tańsze, niż częste wizyty w solarium. Samoopalacze

Zawierają w swoim składzie dihydroksyaceton bardziej znany, jako czynnik barwiący DHA. Umiejętnie nałożony samoopalacz pozwoli uzyskać piękny i trwały kolor opalenizny, a do tego zawiera również substancje nawilżające, antyutleniacze i witaminy. Sklepowe półki uginają się od tego typu kosmetyków. Mamy do wyboru samoopalacze do twarzy i do ciała, w formie emulsji i sprayu, jasne i ciemne – do wyboru, do koloru.

Po aplikacji kosmetyku nie spodziewajmy się natychmiastowej zmiany koloru skóry. Na efekty trzeba zaczekać od kilkudziesięciu minut, do nawet kilku godzin – w tym czasie skóra nabierze pożądanej barwy. Jednak jak aplikować samoopalacz, aby skóra była pokryta jednolicie i nie tworzyły się nieestetyczne plamy? Pamiętajmy przede wszystkim o uprzedniej depilacji i wykonaniu peelingu całego ciała.

Jeżeli planujemy pokryć samoopalaczem twarz, nie nanośmy go na brwi i usta – te części ciała najlepiej pokryć warstwą kremu lub wazeliny. Kiedy już przystąpimy do aplikacji kosmetyku pamiętajmy o jego równomiernym nałożeniu, przy czym miejsca, gdzie skóra bywa przesuszona (łokcie, kolana) potraktujmy mniejszą ilością samoopalacza. Na samym końcu umyjmy dokładnie ręce i zaczekajmy aż kosmetyk się wchłonie – w tym czasie nie zakładajmy jasnych i eleganckich ubrań, bo ulegną one zażółceniu.

Balsamy tworzące stopniową opaleniznę

Pojawiły się na sklepowych półkach stosunkowo niedawno, jednak w zawrotnym tempie zyskały ogromną popularność. O czym mowa? O balsamach stopniowo brązujących, które są o wiele łatwiejsze w stosowaniu niż samoopalacze. Stosując tego typu kosmetyki mamy przede wszystkim kontrolę nad odcieniem skóry.

Opalenizna pojawia się z dnia na dzień, aczkolwiek nie jest tak trwała, jak samoopalacz i wymaga codziennej dawki kosmetyku. Kolejnym plusem balsamów stopniowo opalających jest brak plam, co nie oznacza, że nie barwią one tkanin. Otóż założenie jasnego ubioru tuż po aplikacji kosmetyku może spowodować jego zażółcenie, dlatego też najlepiej jest odczekać kilka minut, do czasu aż kosmetyk wchłonie się całkowicie. Tabletki i marchewki

Zażywanie tabletek z beta-karotenem jest jednym z lepszych sposobów uzyskania zdrowo wyglądającego odcienia skóry. Beta-karoten wspomaga procesy brązowienia skóry. Znajdziemy go również w warzywach i owocach takich jak m.in. marchew, dynia, brzoskwinie, nektarynki, szpinak, kalafior i brokuły. Aby uzyskać promienny kolor skóry trzeba każdego dnia dostarczać organizmowi spore dawki beta-karotenu. Pijmy zatem naturalne soki z marchwi, jedzmy sałatki brzoskwiniowe i szpinak, a już po kilku tygodniach nasza skóra odwdzięczy się zdrowym i rumianym odcieniem.

Jeżeli jednak nasza codzienna dieta jest uboga w produkty będące naturalnym źródłem beta-karotenu przyjmujmy go w postaci suplementów diet. ― Od kilku miesięcy regularnie przyjmuje beta-karoten w kapsułkach. Przez pierwszy miesiąc nie widziałam żadnej różnicy w kolorze mojej skóry, dopiero po kilku miesiącach zauważyłam, że jestem odrobinę ciemniejsza niż osoby z mojego otoczenia, a kolor skóry jest lekko złotawy. Nie palę papierosów, a więc nie obawiam się negatywnych skutków przyjmowania beta-karotenu. ― twierdzi Jola (26 lat).

Jak wygląda czerniak? Zobacz zdjęcia!
Nałogowi palacze przyjmujący beta-karoten w postaci syntetycznej (suplement diety) są o wiele bardziej narażeni na wystąpienie raka płuc, dlatego też tej grupie osób jest on odradzany. Nie dotyczy to beta-karotenu występującego w owocach i warzywach. Długotrwałe zażywanie może spowodować również nieefektywne zażółcenia w postaci pomarańczowych plamek na skórze (w szczególności dłoni).

Opalanie natryskowe

Opalanie natryskowe staje się coraz bardziej popularne, chociaż może do niego skutecznie zniechęcić wysoka cena. Zabiegi te wykonywane są w salonach kosmetycznych, gdzie preparat samoopalający rozprowadzany jest za pomocą specjalnego urządzenia, które pokrywa skórę równomierną opalenizną. Efekt utrzymuje się kilka dni. Cena 90 – 170 zł (całe ciało).