Blisko ludziEwa Chodakowska wściekła na Mariolę Bojarską-Ferenc. O co poszło?

Ewa Chodakowska wściekła na Mariolę Bojarską-Ferenc. O co poszło?

Ewa Chodakowska wściekła na Mariolę Bojarską-Ferenc. O co poszło?
Źródło zdjęć: © www.chip.pl
21.11.2017 14:26, aktualizacja: 23.11.2017 13:13

Mariola Bojarska-Ferenc i Ewa Chodakowska nie przepadają za sobą. Jakiś czas temu gwiazda lat 90. zarzuciła młodszej koleżance, że ta nie ma doświadczenia i wiedzy na temat fitnessu.Te słowa oburzyły Ewę, dlatego ostro postanowiła na nie odpowiedzieć. Teraz ich konflikt jeszcze bardziej
się zaostrzył, a 35-letnia trenerka wreszcie wyjaśniła, skąd niechęć Bojarskiej-Ferenc do jej osoby. Nie przebierała w słowach!

Obie trenerki delikatnie mówiąc nie przepadają za sobą. Konflikt zaczął się od ostrych słów Marioli Bojarskiej-Ferenc, która skrytykowała "trenerkę wszystkich Polek" za brak odpowiedniego wykształcenia. W rozmowie z serwisem Przeambitni.pl stwierdziła, że nie chciałaby wypowiadać się na temat Chodakowskiej, ponieważ ta jej zdaniem nie jest profesjonalistką.
-Chciałabym się wypowiadać na temat profesjonalistów, ale jeśli ktoś chce być uważany za profesjonalistę, to musi być odpowiedzialny w każdym calu. I tyle. A to, czy mam do powiedzenia, to zobaczymy. Ja widziałam jej dyplom na internecie, jestem przerażona. Był to dyplom niepodpisany. Widziałam też ćwiczenia, które mnie zatkały. – powiedziała dziennikarka i instruktorka fitnessu.

Słowa Bojarskiej-Ferenc dotknęły Chodakowską do tego stopnia, iż w emocjonalnym wpisie natychmiast zaczęła podkreślać swoje osiągnięcia. "Ja zdobywałam wiedzę w sumie w czterech szkołach sportowych - dwie w Polsce, dwie w Atenach, do tego kursy poza granicami Polski, konwencje fitness - trener uczy się całe życie. Co więcej! Doświadczenie jest równie ważne! Osiem lat pracy w zawodzie trenera, prowadzenie studia fitness w Atenach przez półtora roku, następnie w Warszawie od 5 lat. Treningi personalne, grupowe... Wydanie 17 autorskich programów treningowych, pięciu książek. Magazyn o zdrowym stylu życia, zbudowanie teamu trenerów i dietetyków, prowadzenie warsztatów w kraju i poza granicami dla dotychczas dzięsiątków tysięcy osób. A najważniejsze! Udokumentowane efekty z moimi programami treningowymi i dietą online ponad miliona Polek. "pisała jakiś czas temu na swoim fan page’u.

Obraz
© ONS.pl

Starsza koleżanka po fachu najwyraźniej ma w nosie słowa Chodakowskiej i przy każdej możliwej okazji wbija jej szpilę, negatywnie wypowiadając się o medialnych poczynaniach trenerki. Najwyraźniej Chodakowska ma już dość całego zamieszania, dlatego tym razem postanowiła bardzo konkretnie opisać jej konflikt z Bojarską-Ferenc. Pretekstem było pytanie od jednej z fanek Ewy. -Nie mam na celu nikogo ośmieszać, nie wdaję się w dyskusje, nie interesują mnie plotki, ale po paru ładnych latach milczenia zabieram głos . Pytanie: "Ewa dlaczego Pani Ferenc tak cię atakuje, że nie masz dyplomu, że złe ćwiczenia itd.? Odmówiłaś jej kiedyś wspólnego biznesu? Jejku, co jest?’’. Zastanawiam się, dlaczego tego pytania nikt nie zadał Pani Marioli – napisała na swoim Instagramie Ewa Chodakowska.
Według trenerki Bojarska-Ferenc ma do niej pretensje o to, że pięć lat temu zajęła jej miejsce w porannym paśmie śniadaniowym.

-Pięć lat temu zostałam zaproszona do TVP2 - dzień w którym Pani Mariola była na urlopie. Zwolniło się kilka minut antenowych - wparowałam w dobrym humorze. Marzenie Rogalskiej udzielił się mój nastrój, wyskoczyła ze szpilek, zaczęła ze mną ćwiczyć - kobieta rakieta. Po zejściu z anteny zaproponowano mi "stały kącik’’ przez co Pani Mariola straciła na czasie antenowym. W obliczu sytuacji Pani Mariola za cel postawiła sobie wyeliminowanie mnie z TVP2. Po drodze miały miejsce incydenty, których nie będę przytaczać. Ze względu na szacunek do osób starszych ode mnie, przemilczę te sensacje. Po pół roku, usłyszałam, że „wiadomych przyczyn’’ muszą mnie zdjąć z anteny. Tego samego dnia wrzuciłam post na Facebooka, że nie będę się już więcej pojawiać w TVP2... – opisała całą sytuację Chodakowska.
Ciekawe, czy doczekamy się odpowiedzi ze strony Bojarskiej-Ferenc? Atmosfera jest naprawdę gorąca, a obie panie nie przebierają w słowach.