Ginekolog skazany za zgwałcenie 19-latki. Na jaw wyszły bulwersujące fakty

Ginekolog skazany za zgwałcenie 19‑latki. Na jaw wyszły bulwersujące fakty

Skazany za gwałt Jan K. pracował na uczelni
Skazany za gwałt Jan K. pracował na uczelni
Źródło zdjęć: © Fakty, Getty Images
27.11.2023 20:12, aktualizacja: 27.11.2023 21:40

Ten wyrok nazwano skandalicznym. Ginekolog, który został skazany za gwałt na 19-letniej pacjentce, dostał karę pozbawienia wolności w zawieszeniu. Ale to nie wszystko. Okazuje się, że wciąż wykonywał swój zawód i wykładał na uczelni. Komentarze, które miał kierować do studentek są oburzające.

Wrocławski sąd skazał ginekologa Jana K. za zgwałcenie 19-letniej pacjentki. Była to jej pierwsza wizyta u ginekologa, do którego udała się z polecenia, wierząc, że jest uznanym specjalistą.

Niestety w gabinecie spotkał ją horror. Lekarz miał podać jej drinka, molestować, a na końcu zgwałcić.

25 października 2023 roku zapadł sądowy wyrok. Mężczyznę uznano za winnego. Skazano go na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery. Ma także obowiązek zapłacić nawiązki: 35 tys. zł dla ofiary gwałtu oraz 10 tys. zł dla drugiej kobiety. Wyrok jest nieprawomocny.

Wysokość kary zbulwersowała opinię publiczną. - Ten wyrok jest bardzo rozczarowujący, on jest po prostu zbyt łagodny - oceniła Kamila Ferenc z Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodzin FEDERA w "Uwadze!".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Teraz na światło dzienne wyszły nowe, jeszcze bardziej bulwersujące fakty. Okazało się, że choć wyrok zapadł 25 października, Jan K. jeszcze w listopadzie leczył pacjentki oraz prowadził zajęcia ze studentami i studentkami medycyny, o czym poinformowano w poniedziałkowym wydaniu "Faktów" TVN.

Obrzydliwe komentarze

Choć usłyszał wyrok za gwałt na pacjentce, wciąż leczył i pracował na uczelni. Komentarze, które miał kierować w stronę studentek, są obrzydliwe. Co więcej, jedna z nich wyznała, że dążył do kontaktu fizycznego.

- Któregoś razu siedziałam przy biurku i on wtedy podszedł. Wstałam z zamiarem odsunięcia się, a on w tym momencie usiadł, złapał mnie za biodra i próbował posadzić sobie na kolanach - relacjonuje w reportażu "Faktów" TVN jedna ze studentek Wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego.

Miał również proponować młodym kobietom usługi ginekologiczne.

- Powiedział, że jeżeli pani by potrzebowała porady ginekologicznej, to ja bardzo chętnie, zostawię pani swój numer. W kontekście tego, co się wydarzyło, to wręcz straszne - komentuje jeden ze studentów wrocławskiego uniwersytetu.

Według studentek, w murach uczelni Jan K. głosił również seksistowskie hasła.

- Stwierdził, że najważniejsze, żeby chłopczyk urodził się "zdrowy i normalny", bo jak wyjdzie "przygłupia dziewczynka", to nic się nie stanie - trafi do kuchni i tak się na coś przyda" - powiedziała cytowana przez "Fakty" studentka.

Miał również opowiadać o dziwnych praktykach w stosunku do pacjentek, np. o tym, że nastrzykuje pochwę kwasem hialuronowym.

Nikt nie zakazał mu pracy w zawodzie

Wrocławski Uniwersytet Medyczny i Wrocławski Szpital Kliniczny tłumaczą, że nie słyszeli ani o toczącej się trzy lata sprawie, ani o wyroku, który zapadł pod koniec października.

- Prokuratura wszczynając takie śledztwo i stawiając zarzuty takiemu człowiekowi powinna poinformować zarówno jego pracodawcę, którym jest publiczny uniwersytet, jak i samorząd zawodowy, do którego należy - mówi w "Faktach" Adam Kuczyński, radca prawny i prezes fundacji "Przeciwko kulturze gwałtu"

Sąd nie orzekł zakazu wykonywania zawodu. Współpracę z lekarzem uczelnia i szpital zawiesiły dopiero po medialnych doniesieniach.

"Zapadła decyzja o zawieszeniu i odsunięciu prowadzenia zajęć ze studentami." "Lekarz nie jest już pracownikiem Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego" - poinformowano.

Konsekwencje wobec ginekologa może wyciągnąć samorząd lekarski. - Planujemy zgłoszenie do rzecznika odpowiedzialności zawodowej tego lekarza - mówi w rozmowie z "Faktami" Piotr Pisuła z Naczelnej Izby Lekarskiej, przewodniczący Zespołu ds. Naruszeń w Ochronie Zdrowia

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (72)
Zobacz także