Izabella Łukomska-Pyżalska: Polityki prorodzinnej wciąż brakuje
Program 500+ to jeden z najgorętszych tematów w polskich mediach. Projekt budzi wiele wątpliwości, szczególnie o to, czy wytrzyma to budżet. Choć przedstawiciele rządu zapewniają, że problemów nie będzie, jednocześnie apelują do zamożnych wielodzietnych rodzin, aby zrezygnowała z dodatku. Co na ten temat sądzi Izabella Łukomska-Pyżalska, która dzięki programowi 500+ może otrzymywać miesięcznie 2500 zł?
Program 500+ to jeden z najgorętszych tematów w polskich mediach. Projekt budzi wiele wątpliwości, szczególnie o to, czy wytrzyma to budżet. Choć przedstawiciele rządu zapewniają, że problemów nie będzie, jednocześnie apelują do zamożnych wielodzietnych rodzin, aby zrezygnowała z dodatku. Co na ten temat sądzi Izabella Łukomska-Pyżalska, która dzięki programowi 500+ może otrzymywać miesięcznie 2500 zł?
Zgodnie z przepisami, które zostały już zatwierdzone przez rząd i czekają na decyzję Sejmu, 500 zł należy się każdej rodzinie, która posiada dwoje lub więcej dzieci. Pieniądze mają być wypłacane co miesiąc, po 500 zł na drugie i na kolejne dziecko. Nie ma żądnej granicy dochodów, stąd dodatek mają otrzymywać zarówno ci, którzy są najbogatsi, jak i najbiedniejsi. Jednocześnie, jak informują finanse wp, szacunkowe wydatki na realizację programu „Rodzina 500 plus” tylko w 2016 roku wynosić będą 17, 2 mld zł. Stąd apel m.in. wicepremiera Mateusza Morawieckiego, który zachęcał zamożne rodziny do nieskładania wniosków o dodatek.
- Mam czwórkę dzieci, ale nie będę brał –mówił Mateusz Morawiecki w TVN24.
Apel wiceministra wywołał kolejną falę komentarzy. Jedną z najaktywniejszych komentatorek jest Izabella Łukomska-Pyżalska, polska milionerka, której majątek „Wprost” wycenił w ubiegłym roku na 18 mln zł. Nota bene to nieco większa kwota, niż ta która uszczupli budżet państwa pod koniec roku, po zrealizowaniu świadczeń 500+. Izabella Łukomska-Pyżalska, żona Jakuba Pyżalskiego, była modelka, a obecnie m.in. prezes klubu piłkarskiego Warta Poznań, jest matką sześciorga dzieci: Amelii (10 lat), Igora (7 lat), Anastazji (5 lat), Aurelii (2 lata), Borysa (2 lata) i Ernesta (11 miesięcy).
- Rodziny bardziej zamożne płacą większe podatki i też zasługują na docenienie przez państwo, jeżeli decydują się na liczną rodzinę – potwierdza milionerka w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". _**- Uważam, że projekt 500 zł na każde kolejne dziecko nie powinien dyskryminować dzieci z jakiejkolwiek grupy społecznej.**_
- To historyczny i przełomowy moment – zaznaczała wielokrotnie minister rodziny Eżbieta Rafalska. PiS przekonuje, że projekt 500+ to zmiana jakiej nie było w polskim systemie świadczeń od 1989 roku. Izabella Łukomska-Pyżalska przyznaje, że jest bardzo prawdopodobne, że nowe prawo przyczyni się do wzrostu demograficznego, choćby w minimalnym stopniu.
_**- Wychowanie dzieci niesie za sobą tyle ukrytych kosztów, że każda otrzymana kwota wspiera domowe budżety i powinna choć w najmniejszym stopniu zachęcić do posiadania większej liczby potomstwa i zapewne w pewnym stopniu przyczyni się do tego –**_mówi w rozmowie z WP Kobieta. - Musimy jednak pamiętać, że dodatkowe 500 zł na drugie i kolejne dziecko nie jest w stanie rozwiązać wszystkich problemów towarzyszących rodzinom. W Polsce nadal brakuje polityki prorodzinnej w pełnym tego słowa znaczeniu, a to, czego możemy teraz doświadczyć to tylko cząstka tego, co być powinno. Kryzys demograficzny może przełamać jedynie wielodzietność.
Izabella Łukomska-Pyżalska, matka sześciorga dzieci, twierdzi, że, aby państwo poradziło sobie z kryzysem, potrzebujemy rodzin, które posiadają co najmniej troje dzieci.
_- Państwo powinno zachęcać rodziny na wiele różnych sposobów. Dla każdej rodziny podstawą do podjęcia decyzji o posiadaniu dzieci są: stabilizacja finansowa czyli dobrze płatna praca, możliwość zakupienia własnego mieszkania czyli zdolność kredytowa, oraz niedroga opieka nad małym dzieckiem, aby obydwoje rodziców mogło wrócić do pracy._
Poglądy prezes Warty, którymi Izabella Łukomska-Pyżalska postanowiła podzielić się również z obserwatorami jej profilu na Facebooku, wywołały lawinę bardzo emocjonalnych, także negatywnych, komentarzy.
_ *- Faktycznie szum jest znacznie większy, niż przypuszczałam –_- Faktycznie szum jest znacznie większy, niż przypuszczałam –przyznaje. *_– Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że akurat moja osoba, a raczej moja rodzina, przyczyni się do aż tak żarliwej dyskusji. Wypowiedzi jest wiele, większość z nich potwierdza i zgadza się z moją opinią. Nie twierdzę, że jest to jedyne trafne zdanie, ale na pewno logiczne, bo powtórzę raz jeszcze: Rodziny bardziej zamożne płacą większe podatki i też zasługują na docenienie przez Państwo, tym bardziej jeżeli decydują się na większą rodzinę. Ciężko ustalić granice komu coś bardziej się należy, a komu mniej. Każde dziecko jest tak samo ważne i nie można dyskryminować dzieci z żadnej grupy społecznej.– Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że akurat moja osoba, a raczej moja rodzina, przyczyni się do aż tak żarliwej dyskusji. Wypowiedzi jest wiele, większość z nich potwierdza i zgadza się z moją opinią. Nie twierdzę, że jest to jedyne trafne zdanie, ale na pewno
logiczne, bo powtórzę raz jeszcze: Rodziny bardziej zamożne płacą większe podatki i też zasługują na docenienie przez Państwo, tym bardziej jeżeli decydują się na większą rodzinę. Ciężko ustalić granice komu coś bardziej się należy, a komu mniej. Każde dziecko jest tak samo ważne i nie można dyskryminować dzieci z żadnej grupy społecznej._
Jednocześnie Izabella Łukomska-Pyżalska zaznacza, że zawsze znajdzie się ktoś, kto nie będzie zadowolony, nawet z najlepszego systemu świadczeń społecznych.
- Żaden program nie zaspokoi w pełni oczekiwań wszystkich i zawsze ktoś będzie poszkodowany lub będzie się tak czuł. Jak rozumiem założeniem programu 500 jest zachęcenie do posiadania więcej niż jednego dziecka i nie jest on świadczeniem socjalnym przyznawanym tylko rodzinom o najniższych dochodach – komentuje. - Polityki pro rodzinnej w naszym kraju nadal brakuje, a Ci, którzy pomocy Państwa akurat potrzebują najbardziej, nadal otrzymują jej za mało. Mam na myśli np. nieuleczalne lub przewlekle chore dzieci, których rodzice lub jeden z rodziców zwyczajne pracować nie mogą, gdyż zajmują się dzieckiem. Być może lepszym rozwiązaniem byłoby przyznanie na pierwsze dziecko np. 200 zł, na drugie 300 zł, a na trzecie i każde kolejne 500 zł?
Czy zamożniejsi Polacy powinni rezygnować z dodatku? PiS apeluje, aby tak właśnie zdecydowali, ale prawda jest taka, że jeśli prawo daje możliwość zdobycia dodatkowych pieniędzy, niewielu powie NIE. To sytuacja podobna do tej, gdy znajdujemy na ulicy złotówkę, a w portfelu mamy 200 zł. Kto z nas nie podniesie i nie chuchnie na szczęście?