Krystian z "ŚOPW" o kulisach programu. "Nadal dostaję groźby"
Finał 11. edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wywołał w sieci ogromne emocje i burzliwe komentarze widzów. Krystian po programie zdecydował się zabrać głos, opowiadając o kulisach swojego udziału i relacjach z Kają.
W tym artykule:
Finał 11. edycji programu wywołał spore emocje wśród widzów, którzy komentowali decyzje uczestników. Po zakończeniu Krystian zdecydował się zabrać głos, wyjaśniając powody rozstania z Kają i kulisy swojego udziału w eksperymencie.
Relacje z Kają
Uczestnik przyznał, że od zakończenia nagrań nie utrzymuje kontaktu z byłą żoną, ale nie ma między nimi urazy. Podkreślił, że podczas programu rozmawiali ze sobą regularnie, choć, jak twierdzi, wiele scen miało zostać zmanipulowanych w montażu, co źle odebrała widownia.
— Starałem się być autentyczny. Nie chciałem nikogo urazić, tylko mówiłem wprost, jak to wszystko wygląda. Nie sądziłem, po prostu, że oni to tak zmontują. To wygląda, jakbyśmy w ogóle ze sobą nie rozmawiali i błędnie jest to odebrane przez widzów. Jak choćby wtedy, gdy Kaja coś do mnie mówiła, ja pisałem SMS-a i wyglądało to tak, jakbym ją lekceważył, a ja wtedy co chwilę dostawałem wiadomości od reżyserki ze wskazówkami, jak mam usiąść, czy gdzie stanąć — wyjaśnił Krystian w rozmowie z "Faktem".
Te pary ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wytrwały w małżeństwie
Dostaje groźby
Krystian opowiedział także o hejcie, który spłynął na niego i innych uczestników po emisji programu. — I później właśnie leci taki hejt w moją stronę, w stronę Kai, w stronę innych uczestników. Nadal dostaję groźby czy dziwne telefony w nocy. Na razie z tym nic nie robię, ale jeśli nic się nie zmieni, to pójdę z tym na policję — dodał.
Pomimo tego Krystian życzy innym uczestnikom powodzenia. — Natomiast wszystkim życzę jak najlepiej. Niech im się wiedzie, niech poznają wartościową osobę i niech układają sobie życie — powiedział w rozmowie z "Faktem".
Pieniądze w programie
Uczestnicy "Ślubu od pierwszego wejrzenia" nie otrzymują dużych wynagrodzeń. Produkcja pokrywa jedynie koszty ślubnych stylizacji i obrączek, reszta wydatków leży po stronie uczestników. — Mieliśmy wyznaczoną kwotę wyłącznie na zakup ubrań na ślub, ale nie była ona zawrotna. Ja akurat wybrałem taki garnitur, że musiałem dopłacić, ale to była moja dobra wola i chciałem po prostu wyglądać jak najlepiej. Oprócz tego produkcja kupowała nam obrączki — dodał.
Krystian podkreślił, że nie przyszedł do programu dla pieniędzy, lecz dla doświadczenia.— Nie dostaliśmy nawet złotówki, biorąc udział w tym wszystkim. Także chciałbym zdementować nieprawdziwie informacje, pojawiające się w sieci, że przyszedłem do programu dla pieniędzy — podsumował swój udział w programie.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!